Zbliża się pięciolecie obowiązywania ustawy o obowiązkach przedsiębiorców, na mocy której powstały organizacje odzysku. To dobry czas na podsumowanie i refleksję, zwłaszcza wobec pojawiających się pytań i wątpliwości. Jednym z takich powracających pytań jest potrzeba istnienia organizacji odzysku, zwłaszcza w takim wydaniu, jakie obserwujemy na rynku.

Ustawa z 27 kwietnia 2001 r. o odpadach definiuje odzysk i recykling. Pojęcia te pojawiły się w legislacji krajów „starej” Unii Europejskiej w latach 90. Dyrektywą 94/62/WE wprowadzono docelowe dla państw członkowskich poziomy odzysku (i recyklingu). Poziom odzysku ustalony na 2001 r. wynosił min. 50%, a maks. 65%, natomiast dla recyklingu – min. 25%, a maks. 45% (każdy materiał opakowaniowy min. 15%). Z kolei dyrektywa 2004/12/WE dla większości państw członkowskich ustaliła na 2008 r. poziom odzysku wynoszący min. 60%, a dla recyklingu od 55 do 80%. W Polsce wyższe poziomy będą dotyczyły 2014 r., gdyż o taki okres przejściowy wystąpił nasz kraj. Poziom odzysku dla przedsiębiorców w 2006 r. określono na 43%, a w 2007 r. na 50%.
Obecnie szereg instytucji, izb gospodarczych i stowarzyszeń obawia się, czy realne będzie wykonanie tego obowiązku w najbliższych latach, zwłaszcza w skali całego kraju. Wykonanie 50% odzysku opakowań ogółem w 2007 r. jest poważnie zagrożone. Według szacunków, od 2007 r. do pełnej realizacji ustawowych obowiązków odzysku będzie brakować co najmniej 400-500 tys. ton odpadów opakowaniowych rocznie. Spowodowane to będzie niewystarczającą zbiórką selektywną odpadów. Bez ogromnego wysiłku wszystkich zainteresowanych uczestników systemu utrudnione będzie wywiązanie się z przyjętych obowiązków ustawowych w zakresie odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych, co może skutkować poważnymi konsekwencjami dla polskiej gospodarki odpadami, w tym ograniczeniem możliwości korzystania ze środków pomocowych UE.

Polski system
W toku prac legislacyjnych w latach 1998-2001 toczyły się dyskusje nad kształtem docelowego systemu gospodarowania odpadami, w tym systemu odzysku i recyklingu. Brały w nich udział zainteresowane środowiska, w tym przedsiębiorcy. Zgadzano się, że u podstaw nowego systemu winna znaleźć się zasada „zanieczyszczający płaci” – nazywana współodpowiedzialnością przemysłu za swoje odpady. Efektem tych prac była m.in. Ustawa z 11 maja 2001 r. o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej (DzU nr 63, poz. 639).
Po burzliwych dyskusjach polski model odzysku i recyklingu został oparty na kilku założeniach. Przyjęto zasadę stopniowego dochodzenia do realizacji celów w postaci poziomów odzysku i recyklingu dla przedsiębiorców w poszczególnych latach. Umożliwiono tworzenie organizacji odzysku w celu przejmowania i realizacji ustawowego obowiązku przedsiębiorców na zasadzie całkowitej dobrowolności. Przedsiębiorcy otrzymali swobodę gospodarczą w odniesieniu do ich obowiązków z wyborem sposobu ich realizacji. Na przedsiębiorców nałożono obowiązki sprawozdawcze w zakresie informacji o ilościach i rodzajach odpadów (opakowań) wprowadzanych na rynek oraz sposobach realizacji obowiązków ustawowych. Nie utworzono, niestety, centralnego rejestru recyklerów i organizacji odzysku, ponieważ założono, że rynek i przedsiębiorcy sami rozwiążą wszelkie problemy w tym zakresie, kierując się koniecznością zrealizowania celu ustawowego.
W efekcie jest ok. 40 organizacji odzysku i brakuje wymiernych efektów ich działania, a oferowane stawki za przejęcie obowiązku odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych i poużytkowych są najmniejsze w Europie. Z powodu bezpardonowej walki pomiędzy organizacjami odzysku i patologii w systemie nie udało się organizacjom wygenerować znaczącego strumienia środków na budowę krajowego systemu odzysku i recyklingu, który by pozwolił na zabezpieczenie realizacji tych obowiązków w najbliższych latach.

Problemy rynku i konieczne zmiany
Obecnie krajowy rynek gospodarki odpadami opakowaniowymi jest rozregulowany i niestabilny. Rozbudzone oczekiwania na zdobycie jakiegokolwiek dofinansowania oraz posiadanie wolnych „kwitów”, potwierdzających mniej lub bardziej legalny recykling, doprowadza do obniżania cen. Podstawowym i niezwykle niebezpiecznym zagrożeniem jest zbagatelizowanie całego systemu opłat produktowych i jego rozmycie. Może do tego dojść, jeżeli odpowiedzialne organy administracji rządowej nie włączą się aktywnie w nadzór i egzekucję wywiązywania się z ustawowych obowiązków oraz windykację opłat. Ma to szczególne znaczenie wobec całej masy fałszywych potwierdzeń i zjawisk patologicznych na rynku, w tym z udziałem niektórych organizacji odzysku.
Obecnie brak jest szczerej dyskusji o rzeczywistym stanie systemu odzysku i recyklingu. Odpowiedzialne instytucje tworzą „dobre” sprawozdania i plany. Nie ma też właściwej reakcji i nadal tolerowane są groźne patologie rynkowe. Może to doprowadzić do katastrofy całego systemu i konieczności scentralizowania działań w tym zakresie, co może być bardzo kosztowne dla przedsiębiorców. Zainteresowane środowiska i izby branżowe domagają się zatem podjęcia pilnych działań w celu uporządkowania sytuacji na rynku w zakresie zbiórki odpadów i ich recyklingu (odzysku).
Wdrażany w najbliższych latach model powinien gwarantować osiągnięcie poziomów odzysku i recyklingu. Masa odpadów opakowaniowych deponowanych na składowiskach musi być ograniczana, a selektywna zbiórka odpadów – rozwijana. Wskazane jest wdrożenie wiarygodnego systemu kontroli i monitoringu. Przedsiębiorcy powinni odpowiadać za wprowadzane na rynek opakowania zarówno dzisiaj, jak i w przyszłości. Należy też wdrożyć szerokie działania informacyjne i edukacyjne oraz eliminować z rynku patologie oraz działania nielegalne. Należy dokonać pilnych i niezbędnych zmian w realizowanej praktyce gospodarczej, w tym również w zakresie obowiązującego prawa. Czasami powstaje wrażenie, że wszyscy wiedzą, co się dzieje i co przeszkadza na rynku, tylko jakoś nikt nie jest zainteresowany dokonaniem zmian na lepsze.

Likwidować czy rozwijać?
Podejmując temat organizacji odzysku, trzeba zachować obiektywizm i wyważoną ocenę dotychczasowych doświadczeń. Niektóre okoliczności zewnętrzne i uwarunkowania funkcjonowania są niezależne od samych organizacji. Generalnie są one częścią większej całości, jaką jest system gospodarowania odpadami w Polsce, a wszelkie dolegliwości tego systemu bezpośrednio też dotyczą organizacji odzysku.
W celu wyrobienia sobie obiektywnej oceny istniejącej sytuacji i miejsca organizacji odzysku w systemie należy sporządzić rzetelny bilans otwarcia, oparty na odpowiedzi na następujące pytania: jakie są dotychczasowe efekty funkcjonowania organizacji odzysku? jakie są alternatywy dla organizacji odzysku? czy potrzeba nam aż tyle organizacji odzysku? co trzeba zmienić, aby organizacje odzysku stały się ważnym i rzeczywistym elementem systemu odzysku i recyklingu w Polsce? ile pieniędzy jest obecnie w systemie i jakie są faktyczne potrzeby systemu? dla ilu organizacji jest miejsce w systemie i jaka winna być docelowa rola organizacji odzysku?
Niestety, dotychczasowe efekty działania organizacji nie są imponujące. Generalnie organizacje przyczyniły się do zrealizowania ustawowego obowiązku przedsiębiorców w ciągu czterech lat obowiązywania ustawy. W ujęciu masowym jest to sukces, ale analiza jakości i bezpieczeństwa tej obsługi budzi liczne zastrzeżenia, a zadania stojące przed nami są ogromne.
Wskazanie konkretnych i namacalnych efektów działania organizacji odzysku jest problematyczne, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach, kiedy to stawki tak obniżano, że biły kolejne rekordy europejskie. Przekłada się to wprost na oferowane przez organizacje dopłaty dla firm zbierających odpady. Teoretycznie rynek działa, a raportowane wyniki są coraz lepsze. Wydaje się, że wymyśliliśmy perpetuum mobile – system się rozwija i potrzebuje na to coraz mniej środków, realizując coraz większe obowiązki. Ustawodawca przewidział wprawdzie dla przedsiębiorców inne możliwości realizacji obowiązku, ale są one gorsze. Papierowe pośrednictwo i raportowanie organizacji można zastąpić również dobrym i tańszym programem komputerowym, ale do tego jeszcze nie doszliśmy. Obecnie nie ma alternatywy dla istniejących organizacji odzysku, gdyż nie byłoby dobrym rozwiązaniem powołanie jednej organizacji, np. przez administrację centralną. Na nic się zdają chęci uporządkowania sytuacji, jeżeli istniejące organizacje odzysku będą koncentrowały się na walce o przetrwanie, obniżając stawki, które dają chwilowe korzyści wyłącznie przedsiębiorcom. W dłuższej perspektywie będą oni jednak zmuszeni do zapłacenia znacznie wyższej ceny za realizację ustawowego obowiązku lub – w skrajnym przypadku – do płacenia opłat produktowych.
Obecnie cały system odzysku i recyklingu generuje ok. 50 mln zł rocznie w postaci opłat pobieranych od przedsiębiorców, w tym ok. 30 mln zł z tytułu opakowań. Kwota ta dotyczy ok. 2,7 mln ton odpadów opakowaniowych, czyli z każdej wprowadzanej na rynek tony opakowań wpływa ok. 11 zł. Nawet przy uwzględnieniu poziomów recyklingu (ok. 35%) otrzymujemy 33 zł za tonę, a po odliczeniu kosztów organizacji odzysku (ok. 40%) – pozostanie średnio 20 zł dopłaty do tony zbiórki i przygotowania odpadów opakowaniowych. Jest to kwota nic nie znacząca dla systemu. Aby system odczuł to wsparcie, potrzebna jest kwota co najmniej dziesięciokrotnie wyższa. Dopłaty dla firm zbierających i przygotowujących odpady opakowaniowe nie powinny być niższe niż 200 zł za każdą zebraną tonę. Wskazane jest ograniczenie prowizji organizacji do 10-15%, realizując za to konkretne działania z zakresu szkoleń i edukacji ekologicznej. Takie podejście pozwoliłoby na pozyskanie w skali kraju kwoty ok. 200 mln zł w najbliższym roku, co mogłoby istotnie wspomóc rozwój systemu zbiórki selektywnej opadów opakowaniowych. Wysokie koszty działania organizacji, spowodowane niskimi stawkami, oraz ich liczba podważają potrzebę funkcjonowania 40 organizacji odzysku. Gwarantując konkurencję i wybór dla przedsiębiorców, można przewidywać, że w normalnych warunkach na rynku wystarczą trzy bądź cztery organizacje odzysku zajmujące się opakowaniami. Organizacje odzysku winny stać się wiarygodnym i stabilnym elementem wspierającym rozwój systemu (w tym inicjować i wspierać rozwój nowych programów selektywnej zbiórki, a także podejmować konkretne działania z zakresu edukacji ekologicznej). Drogą dochodzenia do tego modelu może być wzrost wymagań wobec organizacji odzysku i eliminacja zjawisk patologicznych, do czego potrzebna jest determinacja i zdecydowanie decydentów. Jeśli zostaną stworzone normalne warunki działania, a system będzie podlegał rzetelnej ocenie i kontroli, to rynek uporządkuje się w ciągu dwóch bądź trzech lat. W przeciwnym przypadku widmo katastrofy całego systemu odzysku i recyklingu w Polsce będzie zaglądało nam w oczy. Na tą niebezpieczną i kosztowną dla kraju perspektywę nie może być przyzwolenia społecznego, bo w efekcie to my jako społeczeństwo zapłacimy wysoką cenę za ten eksperyment z organizacjami.

Krzysztof Kawczyński
Polski System Recyklingu, Warszawa

Śródtytuły od redakcji