Wszelkie kampanie koncentrujące się na sugerowaniu, że oświetlenie dróg i rowerzystów jest podstawowym problemem bezpieczeństwa użytkowników jednośladów, nie mają nic wspólnego z obiektywnym stanem rzeczy. Ta problematyka jest ważna, ale nie aż tak, jak to sugerują jej autorzy. Wszystko trzeba ustawić we właściwej hierarchii, wynikającej z analiz wypadkowości.

W świadomości wielu osób zainteresowanych problematyką bezpieczeństwa rowerzystów bardzo mocno tkwi przekonanie, że podstawowym problemem jest oświetlenie roweru i drogi dla rowerów. Świadczą o tym liczne akcje, na których rozdawane są elementy odblaskowe i cykliści zachęcani są do dobrego oświetlenia swych pojazdów. Corocznie z racji przechodzenia w okres zimowy nasilają się tego typu akcje, często inicjowane przez służbę ruchu policji. Tymczasem przykład Finlandii zaprzecza tezom popularyzatorów oświetlenia, bo tam nawet nie ma obowiązkowego tylnego oświetlenia rowerów, a mimo to kraj ten ma jeden z najniższych wskaźników wypadków nocnych z rowerzystami. Z kolei Rumunia mimo wysokich wymagań (oświetlenie całą dobę, obowiązek noszenia ubrań z elementami odblaskowymi) charakteryzuje się jednym z najwyższych wskaźników wypadków nocnych. Pod tym względem jest tam bardziej niebezpiecznie niż w Polsce.
 

?Świecąca? droga
Autorzy rozmaitych kampanii i publikacji, zamiast przeanalizować problem wypadkowości rowerzystów w Polsce, poszukują za w...