Czy znowu ma się okazać, że jesteśmy pionierami w nieroztropności?
W styczniowym numerze „Czystej Energii” zasygnalizowałem o docierających do mnie absurdalnych planach wybudowania w Elblągu eksperymentalnej pierwszej w świecie, na tak ogromną skalę elektrociepłowni o mocy elektrycznej 100 MW i mocy cieplnej 160 MW opalanej tylko jednym paliwem, tj. malwą pensylwańską. Plantacja tej rośliny ma się rozprzestrzeniać na 24 tys. ha żuławskiej ziemi ornej.
Już 20 stycznia otrzymałem list od prezesa Zarządu Elektrociepłowni w Elblągu Wiesława Sawickiego w pełni utwierdzającego mnie w przekonaniu, że plany te wymyślili i chcą realizować ludzie będący z rozumem na bakier lub wietrzący intratny interes na tle spodziewanych preferencji w zakupie energii ze źródeł odnawialnych i liczących na skonsumowanie środków unijnych przeznaczonych na rozwój lokalnych źródeł energii odnawialnej.
Sami Państwo widzicie, że każda słuszna inicjatywa ustawodawcza, pomyślana dla np. rozwoju lokalnych źródeł odnawialnej energii rodzi cwaniaków i kombinatorów myślących tylko o tym, jak by tu wyciągnąć pieniądze UE przeznaczone dla wspierania rolników zagospodarowujących odłogi i nieużytki.
Żeby nie być posądzonym o brak wyobraźni, uprawianie kołtunerii i niesprzyjanie ekologii, warto zadać publicznie, zarówno pomysłodawcy inwestycji, jak i samorządowi lokalnemu parę pytań. Okazuje się, że tą sprawą zainteresował się r...