Podstawą zdrowego państwa jest stabilność praw, którymi się rządzi. Każdy chce wiedzieć jakimi zasadami ma się kierować planując przyszłość. Jakikolwiek rozwój związany jest z zapewnieniem, że zasady gry nie ulegną zmianie w trakcie meczu. Doraźność osłabia inicjatywy i postęp, blokuje działania racjonalne, oparte o planowanie i przewidywanie skutków podejmowanych decyzji, jest hamulcem w rozwoju inwestycji, sprzyja wzrostowi bezrobocia. Są to prawdy, z którymi wszyscy się zgadzają i w ogólnych dyskusjach potwierdzają ich słuszność. A jaka jest polska rzeczywistość?

Jesteśmy narodem twórczym, niespokojnym, nudzącym się stabilnością. Łatwiej i przyjemniej jest nam coś pomieszać niż wytrzymać w trudzie pracy organicznej. A nuż po zmianach uda się komuś nowemu wypłynąć na powierzchnię lub zwiększyć doraźnie zasięg swojego dotychczasowego działania. Nie cenimy wytrwałości i konsekwencji. Ta cecha wydaje się nam obca. Daleka od kreowania postaw ambitnych i twórczych. Należycie służą społeczeństwu nie Ci, którzy utrwalają i doskonalą to co już zrobiono, ale Ci którzy ciągle zmieniają i „poprawiają” w imię postępu. Cechuje nas koniunkturalizm. Bardziej cenimy efektownych niż efektywnych. Budujemy konstrukcje z piasku, bo wiemy, że ich żywot nie musi być długi. Łatwiej, bo szybciej i bezpiecznej, jest nam wykazać się bieżącym, efektownym działaniem, niż pracą wymagającą czasu, która zaowocuje po latach. Działamy w większości na pokaz, a rzadziej dla u...