Do 2013 r. zostało już coraz mniej czasu, a wciąż nie wiadomo, czy i na jakich zasadach polskie przedsiębiorstwa energetyczne będą mogły korzystać z darmowych uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
Niejasne zapisy tzw. dyrektywy EU-ETS były przedmiotem dyskusji podczas debaty „Jak wygrać najpoważniejszą wojnę w nowoczesnej Europie? Polski sposób na derogację”, która odbyła się 27 stycznia br. w Warszawie. Spotkanie zorganizowała firma Procesy Inwestycyjne, Instytut im. E. Kwiatkowskiego oraz Stowarzyszenie na Rzecz Efektywności ETA.
 
Fizyczne rozpoczęcie
Zgodnie z art. 10c dyrektywy ETS, bezpłatne uprawnienia na produkcję energii elektrycznej mogą otrzymać podmioty, które funkcjonowały 31 grudnia 2008 r., lub wobec których fizycznie wszczęto proces inwestycyjny przed tą datą.
Dużo problemów sprawiło określenie, które z inwestycji spełniają kryteria derogacji, czyli zostały rozpoczęte przed końcem 2008 r. W Polsce za kryterium oceny przyjęto zapisy art. 41 ustawy Prawo budowlane. – Komisarz Hedegaard przekazano interpretację, w której określono, że „fizyczne rozpoczęcie procesu inwestycyjnego” następuje w razie rozpoczęcia jednej z czterech kategorii prac przygotowawczych, którymi w rozumieniu przepisów ustawy Prawo budowlane są: wytyczenie geodezyjne obiektów w terenie, wykonanie niwelacji terenu, zagospodarowanie terenu budowy wraz z budową tymczasowych obiektów budowlanych, wykonanie przyłączy do sieci infrastruktury technicznej na potrzeby budowy – powiedział podczas debaty Bernard Błaszczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
 
Krajowy Plan Inwestycyjny
Uzyskanie derogacji to przede wszystkim przedłożenie Komisji Europejskiej do 30 września br.wniosku zawierającego m.in. krajowy plan inwestycyjny (KPI). W dokumencie, opracowanym przez Komisją Europejską, brakuje możliwości włączenia do KPI projektów w zakresie rozwoju energetyki jądrowej, bezpośredniego odniesienia do kwalifikowalności inwestycji zwiększających moc zainstalowaną w krajowym systemie energetycznym oraz możliwości włączenia do KPI inwestycji w OZE. – W opinii Polski państwa będące w procesie dochodzenia do średniego w UE wskaźnika PKB per capita i związanego z nim wzrostu zużycia energii elektrycznej, w nadchodzących latach, powinny mieć możliwość uwzględnienia w KPI nie tylko budowy mocy zastępujących te odstawiane, lecz także budowę bardziej efektywnych (wysoko sprawnych elektrowni węglowych oraz gazowych), dodatkowych mocy, o mniejszych emisjach niż w scenariuszu kontynuacji BAU – podkreślił B. Błaszczyk. W rozmowach nieformalnych KE potwierdziła, że rozliczenie wymogów inwestycyjnych będzie przebiegało na szczeblu krajowym, tzn. zostanie określona kwota wymaganych inwestycji na okres do 2020 r. dla całego sektora elektroenergetycznego i z tychże inwestycji będzie rozliczane dane państwo.
Oprócz KPI wniosek derogacyjny powinien również zawierać potwierdzenie spełnienia kryterium progowego, metodę rozdziału uprawnień i liczbę uprawnień przewidzianych dla poszczególnych instalacji, a także wykaz instalacji wraz z liczbą przydzielonych uprawnień. – Wniosek ten zostanie oceniony przez KE, i to ona zadecyduje, w jakim zakresie przyzna derogacje. Ważne jest to, by w dokumentach, które Komisja publikuje, było jak najwięcej zapisów korzystnych dla Polski, aby w jak najszerszym zakresie z tej derogacji skorzystać – powiedział Tomasz Dąbrowski, dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki. ­
 
Zagrożenia
Wpływ europejskiej polityki klimatycznej na sytuację makroekonomiczną Polski przedstawił prof. Krzysztof Żmijewski, Sekretarz Generalny Społecznej Rady Narodowego Programu Redukcji Emisji. Omówił on stan infrastruktury energetycznej w Polsce, prognozy wzrostu cen energii, a także cen uprawnień do emisji CO2. – Brak derogacji oznacza 60-procentową podwyżkę cen energii w hurcie w 2013 r., a także brak środków na inwestycje. Ponadto bez derogacji nastąpi również pogorszenie efektywności energetycznej, wzrost emisji, a tym samym recesja gospodarki – konkludował.
O skutkach pakietu klimatycznego dla Polski w sytuacji, gdy nie zostanie przyznana derogacja, mówił też Stanisław Tokarski, prezes Zarządu PKE. – Jeśli pakiet klimatyczny od 2013 r. zostanie wprowadzony bez derogacji, to należy się liczyć z utratą 7,5% PKB w 2020 r. i 15% w 2030 r.
Z kolei Marek Woszczyk, prezes URE, podkreślił, że mówiąc o derogacjach, nie należy zapominać o innych działaniach, które Polska musi podjąć, by po 2020 r. mieć energię, gospodarkę i możliwe do zapłacenia rachunki. – Nie można zapominać o takich kwestiach jak: właściwe systemy wspierania generacji niskoemisyjnej, uregulowaniu systemu efektywności wykorzystywania energii, a także o tworzeniu warunków do rozwoju konkurencji.
 
Klucz do sukcesu
Kluczowym aktem prawnym, bez którego dyskusja z Komisją Europejską na temat derogacji nie miałaby sensu, jest ustawa o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, która jest obecnie analizowana przez Radę Ministrów. Analizę zapisów tej ustawy przedstawił Bernard Błaszczyk. – Ta ustawa powinna wyjść z parlamentu do prezydenta w marcu. W przeciwnym razie do 2018 r. nie uruchomi się w Polsce żadna konwencjonalna elektrownia, która będzie wymagała pozwoleń na emisje. Żaden inwestor nie zaryzykuje swoich pieniędzy, by inwestować w niekonkurencyjny sposób pracy – apelował prof. Żmijewski. Podczas dyskusji zwracano uwagę, że niektóre zapisy w projekcie tej ustawy są niejasne i sprawiają ogromne kłopoty w interpretacji. Andrzej Czerwiński, przewodniczący Sejmowej Podkomisji ds. Energetyki zadeklarował, że gdy projekt ustawy będzie już po stronie parlamentarzystów, to zadbają o to, by jej zapisy były zrozumiałe dla wszystkich. – W trakcie przyjmowania tej ustawy będzie jeszcze można zgłaszać swoje uwagi – przekonywał.
 
Małgorzata Masłowska-Bandosz