Gospodarowanie wodami opadowymi w Polsce ulega poprawie. Jest to zauważalne zarówno na płaszczyźnie formalno-prawnej, jak i finansowej. Jednak nadal niewystarczająca wydaje się świadomość społeczeństwa. Ponadto w mediach mówi się, że tzw. podatek za deszcz nie jest koniecznością, lecz jedynie wymysłem polityków, którzy chcą wyciągnąć pieniądze z portfeli Polaków. A jaka jest prawda?

Potrzebę dyskusji w tym zakresie zauważa firma Abrys, która już po raz ósmy zorganizowała konferencję poświęconą problemowi wód opadowych. Spotkanie pn. ?Wody opadowe ? aspekty prawne, ekonomiczne i techniczne? odbyło się w dniach 23-24 kwietnia br. we Wrocławiu. W jego trakcie szeroko omówiono wszystkie zagadnienia zasygnalizowane w tytule konferencji.

Paragrafy na ?deszczówkę?

Pierwszą sesję poświęcono aspektom prawnym i ekonomicznym w gospodarowaniu wodami opadowymi i roztopowymi. Wiele istotnych informacji uczestnicy zyskali dzięki wystąpieniu mec. Macieja Szambelańczyka (Kancelaria WKB), który omówił konsekwencje obowiązujących aktów prawnych i planowanych zmian legislacyjnych w świetle gospodarowania wodami deszczowymi i roztopowymi. ? W obecnym stanie prawnym problem tkwi w tym, że rozporządzenie taryfowe zupełnie inaczej podchodzi do tematu naliczania opłat niż ustawa o z.z.w.z.o.ś., gdyż mówi o tym, że cena za odprowadzane ścieki jest obliczana za jeden metr sześcienny ścieków lub za jednostkę miary powierzchni zanieczyszczonej o trwałej nawierzchni. Obecne przepisy są wadliwe i uniemożliwiają skuteczne pobieranie opłat za odprowadzone wody opadowe w oparciu o powierzchnię zanieczyszczoną o trwałej nawierzchni, a w szczególności w kontekście dachów, które nie są uwzględnione w ustawie ? podkreślił mecenas. W związku z tym w ubiegłym roku grupa posłów koalicji rządzącej zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o z.z.w.z.o.ś. Podstawowe zmiany, jakie zostały zaproponowane w nowelizacji, to m.in. dodanie do definicji ścieków słowa ?dachów?, a także ustalanie stawki opłat za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych na podstawie jednostki miary powierzchni zanieczyszczonej o trwałej nawierzchni (m2).

Trzeba rozmawiać

Podczas konferencji został zorganizowany panel dyskusyjny pn. ?Zarządzanie systemem kanalizacji deszczowej. Opłaty za deszczówkę?. W otwartej dyskusji dotyczącej najważniejszych zagadnień branży wodociągowo-kanalizacyjnej w Polsce głos zabrali m.in.: Andrzej Chudziak (Spółka Gdańskie Melioracje), Adam Gołębiewski (IGWP), Marek Kornatowski (MPWiK Wrocław), Mariusz Piasny (członek PZITS, MPI Poznań), Katarzyna Skiba-Kuraszkiewicz (Kancelaria Prawna Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy), prof. Ziemowit Suligowski (Politechnika Gdańska) oraz dr Marek Zawilski (prof. PŁ).

Dyskusję poprowadził prof. Janusz Łomotowski, który na początku zadał pytanie: ? Czy nasze prawo w zakresie uporządkowania gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi jest postępowe? Profesor przedstawił swoje stanowisko w tej kwestii: ? W moim odczuciu nasze prawo nie jest postępowe. Zamieszanie w kwestii wód opadowych wynika z tego, że dzielimy to, co spada z nieba na ścieki i ?nieścieki?. Ja uprościłbym zapisy w ustawie o z.z.w.z.o.ś. jednym zapisem: ?Każdy, kto korzysta z systemu kanalizacji, ponosi opłaty?, niezależnie od tego, czy są to ścieki, czy nie. Wypowiedź prof. Łomotowskiego została uznana przez wielu dyskutantów za najistotniejszy głos w sprawie i często do niej powracano. Ponadto Andrzej Chudziak, zwracając się do przedstawiciela IGWP, zaapelował, aby wypowiedź prof. Łomotowskiego została uwzględniona w nowelizacji ustawy o z.z.w.z.o.ś.

Bardzo ciekawy punkt widzenia zaprezentował Marek Kornatowski, który za najistotniejsze kwestie w dziedzinie wód opadowych uznał wpływ sprawnie działającego układu kanalizacji deszczowej na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe oraz pobieranie opłat jako stymulowanie do zagospodarowania przez inwestorów wód opadowych na własnym terenie. ? Wprowadzenie opłat to nie tylko zebranie z rynku części pieniędzy, ale również sprowokowanie poprzez instrument finansowy zmiany sposobu myślenia. Jeszcze kilka lat temu panowała moda na budowanie przyłączy do kanalizacji deszczowej bez rozpatrywania innych możliwości. Po wprowadzeniu w 2010 r. opłat okazało się, że projektanci pod wpływem inwestora zaczynają uwzględniać inne rozwiązania w obszarze zagospodarowania wód opadowych. Nie ma znaczenia to, czy opłata będzie wynosiła 4 gr czy 5 zł za metr. Chodzi o to, żeby pokazać, że miasto nie może być wanną, do której bezkarnie wlewa się ścieki ? powiedział M. Kornatowski. Dyskutowano również o systemach małej retencji, problemie zarządzania wodami opadowymi w mieście, a także o niedostatecznym poziomie wiedzy na ten temat urzędników i projektantów.

Aspekty techniczne

Choć konferencję zdominowały tematy związane z aspektami prawnymi i ekonomicznymi, nie zapomniano o równie ważnych kwestiach technicznych ? ocenie funkcjonowania systemów odwadniania, zagrożeniach wynikających ze spływów deszczowych i ocenie ryzyka powodziowego. Dwie sesje poświęcono właśnie tym zagadnieniom.

Ostatniego dnia konferencji uczestnicy zwiedzali jedną z największych i najnowocześniejszych oczyszczalni ścieków w kraju ? Wrocławską Oczyszczalnię Ścieków ?Janówek?.

Martyna Matuszczak