Korzystając z rad Anny Komorowskiej z pracowni k., tylko teraz użyję słów ?plac zabaw?, a w dalszej części będę używał sformułowania ?ogród zabaw?. Dlaczego? Wyobraź sobie jedno i drugie. Pomyśl chwilę o każdym z nich. Mam nadzieję, że już dostrzegasz przewagę ogrodu zabaw. 
Jest bardziej naturalny, zielony, piękniejszy, przyjazny i ciekawszy. Wyjaśnię jeszcze, że w ogrodzie zabaw nie musimy bawić się tylko na drzewach, pagórkach, w strumykach i wiklinowych szałasach. Możemy tam zamontować także urządzenia katalogowe. Ale myśląc o ogrodzie zabaw, chętniej się otwieramy na te drzewa, pagórki, strumyki i szałasy.
Z normami czy bez? 
Ale czy stosowanie normy nie wyklucza tworzenia ogrodu zabaw wg indywidualnego projektu, a zwłaszcza z zastosowaniem naturalnych materiałów? A może nie warto się tym przejmować, bo w końcu w Polsce obowiązuje ustawa o normalizacji, w której jasno zapisano, że stosowanie Polskich Norm jest dobrowolne (rozdz. 3, ust. 3)?
W praktyce normy, w tym przypadku jest to wieloczęściowa norma PN-EN 1176, trzeba przestrzegać. Dlaczego? Bo ogród zabaw powinien być miejscem bezpiecznym, a to właśnie w normie określono zasady tworzenia bezpiecznych terenów do zabawy w miejscach publicznych. Możemy ewentualnie pominąć punkty, które bezpieczeństwa nie dotyczą, np. nie musimy nieseryjnego urządzenia oznaczać tabliczką znamionową z nazwą tego produktu, nazwą i adresem producenta oraz numerem normy i datą jej wydania. Z drugiej strony powinniśmy przestrzegać większości zapisów, bo stosowanie ich zabezpiecza użytkowników przed poważnymi lub niepotrzebnymi urazami. Oczywiście do złamania ręki może dojść przy skoku z huśtawki łańcuchowej zgodnej z normami. Kto za to odpowie? Nikt, o ile ogród zabaw będzie zgodny z normą. Co to oznacza w przytoczonym przykładzie? Ano to, że skacząc z huśtawki, nie spadniemy np. na piaskownicę tylko na odpowiednią nawierzchnię amortyzującą ? może to być np. żwirek, kora lub nawierzchnia syntetyczna. Huśtawka powinna mieć siedzisko gwarantujące odpowiednią amortyzację i nie może być zawieszona na sztywnych prętach, więc najczęściej stosuje się łańcuchy. Wymagań jest jeszcze klika, ale w żadnym miejscu normy nie znajdziemy zakazu skakania z huśtawek. Wręcz przeciwnie.
W normie PN-EN 1176 widnieje informacja, że ogród zabaw może i powinien służyć do oswojenia się z ryzykiem. Co więcej, ryzyko jest podstawową cechą zabawy. Właśnie na mierzeniu się z ryzykiem najczęściej opiera się atrakcyjność ogrodu zabaw. Właśnie o ten dreszczyk emocji związany z prędkością lub wysokością chodzi przy huśtaniu, kręceniu na karuzeli, wspinaniu, balansowaniu na równoważni czy choćby zbieganiu z górki. I ogród zabaw powinien być miejscem, w którym użytkownicy będą mogli w kontrolowanych warunkach zmierzyć się z ryzykiem i wyciągnąć z tego wnioski. Dzięki temu, poza przyjemnym zastrzykiem adrenaliny, dziecko ma możliwość przeżycia kolejnego doświadczenia i przekonania się, na co może siebie pozwolić. To buduje poczucie własnej wartości, ale też pozwala uczyć się na błędach. To podejście europejskich normalizatorów może wydawać się dziwne w czasach ubezpieczeń, roszczeń i prawników, jednak wśród tych normalizatorów jest wielu praktyków mających przekonanie, że w normie powinno być tyle bezpieczeństwa, na ile to konieczne, a nie na ile to możliwe. W sytuacji, gdy ryzyko nie jest zbyt poważne i wiążą się z nim korzyści dla użytkownika, to w ogrodzie zabaw staje się ono dopuszczalne. Dobrym przykładem jest nasza huśtawka.
Nie może być za ostro          
A na jakie ryzyko nie możemy sobie pozwolić? Na ryzyko zbyt poważne i niepotrzebne (tab.).
Tab. Przykłady nazbyt poważnego i niepotrzebnego ryzyka

Ryzyko zbyt poważne

Zagrożenie/niezgodność z normą

Potencjalny uraz

Niedostosowana nawierzchnia

Uraz głowy, złamanie, obrażenia wewnętrzne

Otwór zagrażający zakleszczeniem głowy/szyi

Śmierć w wyniku uduszenia

Otwór zagrażający zakleszczeniem palca

Utrata palca

Brak odpowiedniej barierki przy podeście

Uraz głowy, złamanie, obrażenia wewnętrzne

Twarde elementy w przestrzeni, w której może spadać użytkownik

Uraz głowy, złamanie, obrażenia wewnętrzne

Twardy ruchomy element przemieszcza się za blisko innego elementu lub nawierzchni

Zmiażdżenie części ciała

Ryzyko niepotrzebne

Zagrożenie / niezgodność z normą

Potencjalny uraz

Element z ostrą krawędzią

Zranienie

Odsłonięta drzazga

Wbicie drzazgi

Poza przytoczonymi przykładami w normie znajdują się np. zapisy o wytrzymałości konstrukcyjnej, o wymaganiach względem używanych materiałów, niezbędnej przestrzeni do użytkowania, instrukcji, jakie powinien przygotować dostawca i zaleceniach dla właściciela odpowiedzialnego za utrzymanie obiektu w dobrym stanie technicznym. Nieprzestrzeganie tych wytycznych może skutkować wypadkiem, a w jego konsekwencji odpowiedzialnością cywilną, administracyjną lub karną. Oczywiście odpowiadać będzie winowajca, czyli ten, który zaniedbał swoje obowiązki w kontekście bezpieczeństwa.

Może to być:

  • producent, który nie poinformował o wymaganiach w zakresie stosowania podłoża lub zmienił prawidłowo certyfikowany produkt,
  • jednostka certyfikująca, która nie dopatrzyła się błędu producenta,
  • projektant, który nie posiadał wiedzy w zakresie normy lub nie zastosował się do zaleceń producenta,
  • wykonawca, który nie zastosował się do instrukcji montażu lub projektu,
  • właściciel lub administrator, który zaniedbał obiekt, np. nie robił przeglądów i napraw.

A czy za złamaną rękę ktoś odpowie? Nie, jeśli złamanie nie wynikało z niczyjego zaniedbania, ale było nieszczęśliwym wypadkiem. Tak jak napisano w normie, podczas dziecięcych zabaw może dojść do wypadku i tego zagrożenia nie uda się do końca wyeliminować. Co prawda można sobie wyobrazić miejsce do zabawy (na pewno nie można go nazwać ogrodem), które będzie gumowym placem, bez żadnego ryzyka, chyba że wynikającym ze zderzenia się użytkowników. Jednak na takim placu zapewne nie będzie dzieci, które pójdą bawić się na ulicę lub w inne znacznie mniej bezpieczne miejsce. A nawet jeśli zechcą się bawić na tej ?gumowej pustyni?, to pewnie wymyślą coś, co im tę zabawę uatrakcyjni (czytaj: coś niebezpiecznego). 
Może być naturalnie
W normach nie znajdziemy żadnych zapisów o zakazie stosowania naturalnych materiałów lub nietypowych rozwiązań. Co więcej, w normie PN-EN 1176-1 wskazano, jakie naturalne materiały można wykorzystać jako nawierzchnię naszego ogrodu. Należy zacząć od tego, że jakiekolwiek nawierzchnie amortyzujące należy stosować wtedy, gdy użytkownik może spaść z wysokości ponad 60 cm, lub gdy zaplanowaliśmy takie urządzenia, jak kolejka linowa, karuzela itp. W przypadku niskich, statycznych elementów nawierzchnia w tzw. strefie bezpieczeństwa może być twarda, jak to często zdarza się wokół piaskownicy. Katalog nawierzchni podany w normie można rozszerzać, pamiętając o odpowiedniej amortyzacji dostosowanej do wysokości, co powinno być zweryfikowane zgodnie z metodą podaną w normie PN-EN 1177, w zależności od sposobu użytkowania. Na marginesie pisania o bezpieczeństwie wspomnę, że ogród zabaw z samego piasku i z dostępem do wody jest chyba marzeniem każdego dziecka. Do tego warto pomyśleć o roślinności zapewniającej choćby cień i już mamy najlepszy ogród zabaw w Polsce.
Co jeszcze można zrobić na takim placu? Można położyć poziomo wielki pień drzewa. Czy to będzie bezpieczne? O ile na pniu nie będzie gałęzi, z których można spaść na twarde elementy i o ile zapewnimy odpowiednią nawierzchnię, to dlaczego nie? Jeżeli masz jakiekolwiek obawy, to postaraj się je skonkretyzować. Zastanów się, czego się obawiasz w związku z tym piaskiem, wodą lub pniem. Pomyśl, na ile te obawy są realne. Co może się stać dziecku w takim naturalnym ogrodzie zabaw? Pamiętaj, że można wymyśleć tysiąc zagrożeń, ale czy zawsze są one realne? Od strony prawnej dopóki ogród zabaw jest bezpieczny, dopóty spełnia wymagania normy. Rocznie w Polsce podczas zabawy może dochodzić to wielu tysięcy wypadków. Jednak tylko mały procent tych wypadków kończy się hospitalizacją. Wypadków śmiertelnych jest bardzo mało (pewnie ok. 1 rocznie). Zapewne więcej dzieci ginie w drodze do ogrodu zabaw niż bawiąc się na nim.    
Ciekawą kwestią związaną z bezpieczeństwem na terenie ogrodów zabaw jest podejście do roślinności. Okazuje się, że tylko kilka gatunków roślin realnie zagraża dzieciom. Trochę więcej jest tych alergizujących. A co z kłującymi? Pamiętając o korzyści z ryzyka i funkcji edukacyjnej ogrodu zabaw także w tym przypadku warto zachować zdrowy rozsądek. Zdecydowanie należy unikać roślin o długich i łamliwych kolcach. W pozostałych przypadkach rośliny kłujące są dopuszczalne, o ile nie będą rosły przy drogach komunikacyjnych i urządzeniach zabawowych. Analizując, co złego może stać się dziecku, warto też pomyśleć, co może stać się dobrego. I w tym przypadku lekkie ukłucie palca można potraktować także jako naukę szacunku do natury i zdobywanie wiedzy o roślinach. Więcej o naturalnych ogrodach zabaw można przeczytać w publikacji Anny Komorowskiej ?Ścieżka bosych stóp? oraz w bezpłatnym poradniku ?Naturalne place zabaw? prof. Marka Kosmali.     
Strzeżonego Pan Bóg strzeże         
Nie dziwię się inwestorom, którzy boją się stworzyć nietypowy ogród zabaw i najchętniej wybraliby urządzenia z katalogu. Trochę mnie to cieszy, bo 15 lat temu nikt specjalnie się nad tym nie zastanawiał. Na rynku było tylko kilku wykonawców, z których niewielu słyszało o jakiejkolwiek normie. Dziś producentów jest ponad stu i prawie każdy inwestor pyta o certyfikaty. No, ale jaki certyfikat można dostać na autorski ogród zabaw? Taki jak na każdy inny! Otóż od sierpnia 2008 r. w normach zawarto zapis, że ogród zabaw przed oddaniem go do użytku powinien przejść kontrolę pomontażową na zgodność z normą. To oznacza, że niezależnie od tego, czy urządzenia przeszły odrębną certyfikację, czy nie, to zanim dzieci zaczną się bawić należy wszystko dokładnie sprawdzić po to, by wyłapać błędy, które mogły zostać popełnione na wcześniejszych etapach inwestycji. Specjalistyczny odbiór jest momentem, w którym mówimy: ?sprawdzam?, bo, jak powiedział jeden z moich inspektorów: ?dzieci nie bawią się na certyfikatach?. Zatem koniecznie weryfikujemy, czy obiekt rzeczywiście jest bezpieczny, a normy nie zostały spełnione wyłącznie na papierze. W latach 2010-2011 Centrum Kontroli Placów Zabaw (CKPZ) skontrolowało dla Ministerstwa Edukacji ponad 500 obiektów. W wyniku kontroli okazało się, że 70% nowych inwestycji jest obarczona wadami, z czego ok. połowa wad miała istotny wpływ na bezpieczeństwo. A w znakomitej większości były to obiekty z urządzeniami katalogowymi i wszystkie musiały mieć gumową nawierzchnię. Od tego czasu skontrolowaliśmy dużo autorskich ogrodów zabaw, przy których budowie niejednokrotnie wykorzystywano naturalne elementy i odsetek błędów był mniejszy niż przy kontrolach katalogowych urządzeń. Dlaczego? Bo projektanci byli bardziej świadomi tego, co chcą osiągnąć i z czym wiąże się dobre oraz odpowiednio bezpieczne projektowanie. Oczywiście im bardziej początkujący projektant, tym częściej powinien zasięgać rady specjalistów w zakresie norm. Warto jednak przy tym nie zaniedbać poszukiwania inspiracji do dobrego projektowania.         
Będzie dobrze          
Ponad 11 lat temu zakładałem CKPZ z chęcią przekonania całego rynku, a głównie producentów, że stosowanie normy jest potrzebne zarówno dla bezpieczeństwa dzieci, jak również dla bezpieczeństwa prawnego firm i uczciwej konkurencji. Przez ten czas, dzięki wzrostowi świadomości wszystkich stron rynku, bezpieczeństwo produktów bardzo się poprawiło. Przyjęło się przeświadczenie, że w kontekście bezpieczeństwa dzieci powinny być przestrzegane choćby minimalne wymogi. Na szczęście budowane są coraz ciekawsze obiekty, choć wciąż pojawia się jeszcze bardzo dużo nieatrakcyjnych, choć z reguły dość bezpiecznych. Dzieje się to często pod pretekstem spełniania normy. Powstają obiekty płaskie i nudne. Tymczasem projektant ogrodu zabaw z reguły ma do zagospodarowania ziemię pozyskaną z korytowania terenu pod nawierzchnię amortyzującą i może ją wykorzystać do uatrakcyjnienia zabawy, choćby przez usypanie górki, tak jak to się robi w krajach zachodnich. Ale usypywanie górek jest też polską tradycją sprzed 1989 r. Górki powstawały choćby na osiedlach czy w przedszkolach i do dziś świetnie służą. Pytanie, czy są bezpieczne? A dlaczego nie miałyby takie być? Wystarczy przewidzieć sposoby ich użytkowania, takie jak zbieganie i zjeżdżanie na sankach. W okolicy górki nie powinny znajdować się twarde elementy, a tam, gdzie nie możemy ich uniknąć, można np. zaplanować nasadzenia uniemożliwiające zbieganie. Podobnie można rozważyć każdy potencjalny problem i okaże się, że przestaje być problemem, a staje się wyzwaniem ? najpierw dla projektanta, a potem dla dzieci, które zyskują możliwość wartościowych doświadczeń. Około 10 lat temu powstały ?Zieleń Miejska? i pracowania k., które przyczyniają się do zmiany świadomości inwestorów i architektów. W tym roku zadzwonił do mnie urzędnik z Warszawy, zafrapowany tym, że ludzie walczą o to, by nie usuwać drzewa, które przewróciło się w pobliżu ogrodu zabaw. Pytał, czy takie drzewo można pozostawić i jak to się ma normy. Dokładnie takie zadanie miałem na egzaminie na międzynarodowego inspektora, który zdawałem kilka lat temu w Wielkiej Brytanii. I tak jak do każdego elementu, i do tego należy do tego podejść indywidualnie, oczywiście zgodnie z zaleceniami normy. Należy znaleźć niezgodności i zaproponować odpowiednie rozwiązanie. Umieszczenie tabliczki znamionowej nie jest konieczne. Tak samo jak na kamieniu lub w kałuży.
Dominik Berliński    
Centrum Kontroli Placów Zabaw