Nie sposób pozbyć się dzików z miast, to wymagałoby całkowitej zmiany ludzkich zachowań. Ich zmiana to jednak jedyna droga, by z dzikami żyć – mówią naukowcy badający synantropizację zwierząt. Nowych sąsiadów trzeba najpierw poznać, a potem mieć ich pod kontrolą. Polskie miasta sięgają po takie właśnie strategie.

Locha z kilkunastoma warchlakami w paski maszerująca niekiedy środkiem ulicy; grupy dzików żerujące na trawnikach między blokami albo demolujące śmietniki. Do tego widoku przywykli już mieszkańcy wszystkich większych miast w Polsce.

W zasadzie zdjęcia dzików uchwyconych w centrum miasta nie robią już na nikim wrażenia. Podobnie jak uwiecznienie śladów ich żerowania, łącznie z porysowanymi samochodami. To miejska codzienność. Te ssaki po prostu są wśród nas i musimy to zaakceptować.

Świnia miejska

Przyrodnicy nie mają wątpliwości, że dziki mocno przystosowały się już do życia w mieście, przy czym nie jest to żaden ich autorski pomysł. One jedynie odpowiedziały na nasze zaproszenie i to zaproszenie bardzo serdeczne. Na naszych oczach dziki przeistaczają się z dzikiej świni w świnię miejską. Wiąże się to ze zmianami w ich sposobie rozmnażania. Dojrzewanie dzików wyraźnie przyspieszyło, lochy zachodzą w ciążę 2–3 lata wcześniej niż dotąd. Licz...