Czy wejście w życie z początkiem bieżącego roku Ustawy o społecznym dostępie do informacji i ocenach oddziaływania na środowisko przyczyni się do poprawy stanu środowiska w Polsce i zmniejszenia liczby konfliktów wywoływanych lokalizacjami obiektów uznawanych potocznie za niebezpieczne lub uciążliwe?

Tak być powinno. To dobra ustawa, zgodna z Konwencją o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, zwana popularnie Konwencją z Aarhus. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że same uregulowania prawne nie spowodują powszechnego angażowania się ludzi w ochronę środowiska. Do tego konieczny jest jeszcze wysoki poziom świadomości ekologicznej, a więc wiedzy o potrzebach i sposobach działania. To zaś zapewnić może tylko dobrze prowadzona edukacja ekologiczna. Ona powinna doprowadzić do wykształcenia współodpowiedzialności za stan środowiska, nauczyć dostrzegać symptomy jego zmian i wskazywać indywidualne możliwości przeciwdziałania.

Czy poziom świadomości ekologicznej polskiego społeczeństwa można uznać za zadowalający?

Jest on niższy niż w wielu państwach należących do Unii Europejskiej. Wynika to z tego, że edukacja prowadzona tam była już wtedy, gdy u nas nie informowano jeszcze społeczeństwa o złym stanie środowiska, a o współudziale w decydowaniu o nim nie można było nawet marzyć. Nauka i kształtowanie określonych postaw jest procesem długotrwałym. Trzeba więc nadrobić wieloletnie zaległości, dlatego edukacja stanowi jedno z ważniejszych statutowych zadań Ministerstwa Środowiska.

W Agendzie 21 na państwa, które ten dokument podpisały, nałożono obowiązek przygotowania narodowych strategii edukacji. Czy Polska wywiązała się z tego?

Dokument ten został przygotowany kilka lat temu. W chwili obecnej na ukończeniu są prace nad Narodowym Programem Edukacji Ekologicznej. Akty te zakładają prowadzenie nie tylko edukacji formalnej, odbywającej się w szkołach i na uczelniach, a w zasadzie już od przedszkola, ale także edukowanie za pośrednictwem mediów, rodziny, związków wyznaniowych, w pracy itp. Program określa ponadto rolę i zadania, łącznie z finansowaniem, dla poszczególnych podmiotów, które mają go realizować.

W jaki sposób Ministerstwo włącza się do prowadzenia edukacji?

Nie ograniczamy się do prelekcji, seminariów czy pogadanek. Przygotowujemy materiały edukacyjne, plakaty, gry dydaktyczne, filmy, konkursy. Organizujemy także Eko Media Forum, Światowy Dzień Ochrony Środowiska oraz współuczestniczymy w organizacji takich akcji, jak Dzień Ziemi i “Sprzątanie Świata”. Wspieramy również merytorycznie i finansowo wiele przedsięwzięć z zakresu edukacji ekologicznej, odbywających się zarówno w kraju, jak zagranicą (te ostatnie głównie przekazując naszą, niemałą już w tym zakresie, wiedzę i doświadczenie).

W 2001 roku, w dniach 5-10 czerwca, zaszczyt organizacji centralnych obchodów tego ostatniego święta przypadł Wielkopolsce. Co zadecydowało, że wybrany został właśnie ten region?

Światowy Dzień Ochrony Środowiska obchodzi się, z inicjatywy Zgromadzenia Generalnego ONZ, od 1972 r. W Polsce świętuje się go już od lat 80. Od kilku lat organizację centralnych obchodów powierza się kolejnym wyróżniającym się w zakresie ochrony środowiska województwom. W bieżącym roku wybór padł na Wielkopolskę. Wielkopolanie mają osiągnięcia w dziedzinie ochrony środowiska, którymi mogą się poszczycić, a poziom świadomości ekologicznej jest tu wyższy niż w wielu innych regionach kraju. Poza tym w różnych częściach tego województwa występują odrębne problemy ekologiczne. Konińskie to obszar, w którym występuje silna degradacja środowiska wywołana przez górnictwo odkrywkowe oraz energetykę. W aglomeracji poznańskiej widoczne są negatywne oddziaływania typowe dla obszarów zurbanizowanych o dużej koncentracji przemysłu. W makroregionie leszczyńsko-kaliskim zauważa się zagrożenia powodowane przez intensywną gospodarkę rolną. Pilskie to natomiast jeden z najczystszych obszarów w naszym kraju.

Sprawdzoną formą edukacji jest przynależność do organizacji ekologicznych. Czy polscy “zieloni” mają istotny wpływ na politykę ekologiczną państwa i samorządów?

W Polsce pozarządowych organizacji ekologicznych jest bez liku. Na szczęście większość “zielonych” skupiają organizacje działające profesjonalnie. Ich wpływ na ochronę środowiska jest bardzo istotny. Ministerstwo współpracuje z około 60 takimi organizacjami. Często zakładają one koalicje ułatwiające osiągnięcie konkretnego celu, na przykład Koalicję na rzecz Rolnictwa Ekologicznego, czy Koalicję na rzecz Ochrony Puszczy Białowieskiej. Funkcjonuje również “Polska Zielona Sieć” – ogólnopolskie konsorcjum organizacji pozarządowych zajmujących się wspieraniem obywatelskich inicjatyw na rzecz ochrony środowiska. Regionalne biura Sieci utrzymują stałe kontakty z organizacjami krajowymi, międzynarodowymi oraz władzami państwowymi. Podobną rolę pełni Biuro Wspierania Lobbingu Ekologicznego. Ministerstwo Środowiska podpisało z organizacjami ekologicznymi szereg dokumentów regulujących zasady współpracy. Uwzględniają one między innymi udział organizacji zainteresowanych daną tematyką w opiniowaniu aktów prawnych tworzonych w Ministerstwie, udział przedstawicieli ekologów w pracach organów doradczo-opiniodawczych oraz składach delegacji rządowych, wspólne szkolenia “zielonych” i pracowników administracji.

Drażliwą sprawą jest finansowanie projektów związanych z edukacją ekologiczną. Sprawa ta dzieli organizacje ekologiczne, niektórzy twierdzą, że dostęp do tych pieniędzy jest nierówny.

Ministerstwo współfinansuje corocznie około setki projektów. Są one rzetelnie oceniane, czym zajmuje się Społeczny Zespół Ekspertów ds. Finansowania Edukacji Ekologicznej, który jest moim organem doradczym. Kieruje się on ściśle określonymi kryteriami przy ewentualnym kwalifikowaniu wniosków o dofinansowanie.

Kiedy świadomość ekologiczna Polaków osiągnie poziom Skandynawów, czy Niemców?

To proces długotrwały, ale sądzę, że przy skutecznym realizowaniu zapisów zarówno narodowej strategii, jak i narodowego programu już pokolenie rozpoczynające obecnie naukę osiągnie poziom przodujących krajów europejskich. Proces ten mogą jednak nieco opóźnić zjawiska negatywnie odbijające się na poziomie życia – na przykład wysokie bezrobocie. Większość ludzi przejmuje się stanem środowiska wtedy, gdy ma zapewnione źródła utrzymania i pełno w żołądku.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marek Fiedorow, dziennikarz “Głosu Wielkopolskiego”


Antoni Tokarczuk
Ukończył Katolicki Uniwersytet Lubelski. Działacz “S”, w wyborach 1989 został senatorem, następnie był posłem Porozumienia Centrum. W latach 1991-92 pełnił funkcję wojewody bydgoskiego. Przed objęciem teki ministra środowiska, w październiku 1999 r., był prezesem bydgoskiego Budopolu.