Ekolodzy w Mołdawii
Mołdawia powstała w wyniku rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 r., na terenach byłej Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Jest to kraj rolniczy, z dużą ilością bydła, kóz i owiec. Najłatwiej porozumiewać się tam po rosyjsku.
W Mołdawii – kraju niewielkim i niebogatym – działa szereg organizacji ekologicznych. Spotkaliśmy się z przedstawicielami kilkunastu z nich. Poznaliśmy otwartych, serdecznych i pełnych woli brania spraw w swoje ręce ludzi. Niektóre z tych organizacji wraz z ukraińskimi i naddniestrzańskimi należą do koalicji Eco-TIRAS. Warto zaprezentować kilka z tych grup, żeby pokazać, jak bardzo różnorodna jest ich aktywność.
Biotika, jedna z najstarszych i najbardziej zasłużonych, była inicjatorką przeprowadzonej w parlamencie ustawy o organizacjach pozarządowych (a jest ich obecnie zarejestrowanych w Mołdawii ponad 200). Może się też pochwalić przygotowaniem Mołdawsko-Ukraińskiej Konwencji Dniestru, a także zdobyciem 2,5 mln USD na utworzenie pierwszego w Mołdawii parku narodowego nad Dolnym Dniestrem. Projektem tym Biotika wyprzedziła władze centralne, które urażone tworzą obwody łowieckie w sercu projektowanego parku.
Terra nostra powstała w 1994 r. Od samego początku jej działania dotyczą rzeki Prut, która jest drugą co do wielkości rzeką w Mołdawii i wyznacza granicę z Rumunią. Terra Nostra była m.in. inicjatorką akcji mierzenia czystości wód także w studniach, które stanowią główne źródło zaopatrzenia w wodę ludności wiejskiej. Okazało się, że 90% ujęć dostarcza wodę nie nadającą się do picia.
Ekostrategia skupia naukowców zajmujących się jednym z najpoważniejszych problemów ekologicznych w Mołdawii, czyli erozją gleb i osuwiskami ziemi nadmiernie eksploatowanej rolniczo, pozbawionej roślinności i narażonej na deszcze nawalne.
Rural 21 jest organizacją, która promuje zrównoważony rozwój w gminach i wśród młodzieży. Dysponuje minipracownią internetową i 452 rowerami, służącymi jej projektom rozwoju turystyki. Rowery te otrzymała od amerykańskiej organizacji „Pedały dla postępu”.
Stacja turystyczna w Tiraspolu z Naddniestrza pracuje z młodzieżą i organizuje obozy ekologiczne nad Dniestrem. Zajmuje się także pomocą dla bezdomnych psów i kotów. Problem ten znajduje się również w centrum zainteresowania innej organizacji – DOG&DOGI. Jej członkowie nazywają siebie ministerstwem sobaczich prablemow.
Mediki za ekołogiu prowadzą akcje profilaktyki zdrowotnej oraz działają na rzecz ograniczania niedoborów jodu, a My w mieste to grupa, która organizuje obozy ekologiczne dla dzieci, zajmuje się też problemem nielegalnej wycinki.
Największe trudności ekonomiczne i organizacyjne napotykają ekologiczni aktywiści w Naddniestrzu, ze względu na międzynarodowy brak uznania tego państwa. Problem izolacji i biedy dotyka tam niemal wszystkich ludzi i instytucje, w tym także świeżo powstające organizacje pozarządowe.
Mołdawskie organizacje ekologiczne robią swoje w miarę skromnych możliwości. Niektórzy liderzy mówią po angielsku. Część ma dostęp do Internetu i korzysta z poczty elektronicznej. Czekają na kontakty i chętnie nawiążą współpracę – także z Polską. Pierwszy krok już uczyniliśmy. Wspólny projekt, promujący ekorozwój w dolinach rzek Odry i Dniestru, ma duże szanse na realizację. Cele związane z ochroną środowiska w państwach ubogich zazwyczaj nie są priorytetowe, dlatego każda forma pomocy mołdawskim ekologom może być dla nich bardzo przydatna.
Radosław Gawlik, Prezes Polskiej Zielonej Sieci