Jak Pan ocenia obecna sytuację w krajowej energetyce na tle trendów światowych? Czy mocno odstajemy w dziedzinie energetyki odnawialnej od liderów w UE?

Historia jakby zatoczyła koło. Podobne nastroje oczekiwania, nadzieje, ale i niepewność dotyczącą dalszych losów OZE pamiętam z lat 2000/2001 (przygotowania Polski do wejścia do UE), 2004/2005 (przejmowanie i wdrażanie prawa UE) oraz 2008/2009 (przyjmowanie pakietu klimatycznego z celami na 2020 r.). Teraz do poczucia niepewności dochodzi też obawa.

Lata 2014-2015 dowiodły, że polska energetyka pozbawiona myślenia strategicznego, z konsekwentnie (już na zasadzie doktryny) promowaną energetyką węglową i marginalizowaną (już zwyczajowo) energetyką odnawialną trafiła na boczny tor światowych trendów.

Międzynarodowa Agencja Odnawialnych Źródeł Energii podkreśla, że w 2014 r. przybyło 123 GW nowych OZE do wytwarzania energii elektrycznej, w tym po 50 GW w energetyce wiatrowej i fotowoltaice, i było to już dwukrotnie więcej niż wzrost mocy w całej światowej energetyce konwencjonalnej (wg Bloomberg New Energy Finance stało się to już w 2013 r.). Inwestycje w OZE pochłonęły 295 mld. Są one dźwignią, która napędza inne zielone przedsięwzięcia o łącznej wartości 788 md dol., w szczególności w energooszczędnym budownictwie, elektrycznym transporcie i w takich technologiach jak magazynowanie energii. Międzynarodowa Agencja zauważyła też, że w skali światowej już w 2025 r. OZE, a w szc...