Od 2017 roku w Polsce stosowane są tzw. zamówienia in house. Jakkolwiek spolonizowana wersja regulacji zawartej w dyrektywie 2014/24/UE zawiera pewne istotne swoistości, to jednak jej stosowanie napotyka na krytykę ze strony znacznej części praktyków i przedsiębiorców. W dotychczasowym dyskursie nie zostało jednak wystarczająco rozważone zagadnienie, kiedy w ogóle gmina może i powinna stosować in house.

System prawa w gospodarce wolnorynkowej nakazuje podejmowanie działań przez podmioty publiczne wedle tzw. zasady subsydiarności. Otóż państwo, niezależnie od szczebla organizacyjnego, nie powinno ingerować w funkcjonowania obywateli, gdy nie jest to uzasadnione (tzn. gdy określone potrzeby społeczeństwa są realizowane bez pomocy państwa). Wspominana reguła wynika wprost z Konstytucji RP (jest m.in. akcentowana w jej preambule), ale również z ustaw szczególnych (np. samorządowych, o gospodarce komunalnej i Prawa zamówień publicznych – P.z.p.). Przed inicjowaniem usług na rzecz wspólnoty samorządowej gmina powinna sprawdzić m.in., jakie potrzeby wspólnoty samorządowej rzeczywiście wymagają zaspokojenia przez gminę. Innymi słowy, czy istnieją potrzeby wspólnoty samorządowej, które nie są zaspokojone (vide art. 1 ustawy o gospodarce komunalnej – u.g.k., a contrario art. 7 ustawy o samorządzie gminnym &nda...