Przeglądam wiadomości z branży wodociągowej i zauważam, że w ostatnich dniach stały się niemal monotematyczne ? zmiana taryf. Jak zwykle późną jesienią, choć moim zdaniem tegoroczny sezon zmian będzie inny niż rok wcześniej. Dlaczego? Przez kryzys, politykę i rosnące inwestycje.

Najchętniej nie pisałbym tego felietonu. Bo nie ma nic przyjemnego w podwyżkach opłat, które nieuchronnie czekają wielu klientów wodociągów i kanalizacji na początku roku. Ale z drugiej strony to temat aktualny i ważny. Zacznijmy od przeglądu tego, co dzieje się na naszym rynku, ilustrując to wybranymi przykładami. Z góry przepraszam kolegów, że wybrałem akurat ich spółki.

Niech płaci miasto?

Zacznijmy od Grudziądza, gdzie podwyżki były głosowane przez radę miasta pod koniec listopada. Dyskusja na forum tejże rady okazała się bardzo pouczająca. Jeden z radnych nie stronił od demagogii, protestując przeciwko propozycji spółki wodociągowej. Podwyżka w wysokości aż 6% jest nie do przyjęcia. Jesteśmy też przeciwni przerzuceniu części kosztów prowadzonej inwestycji miejskiej, czyli modernizacji sieci tramwajowej na wodociągi. W budżecie miasta były na to zadanie przeznaczone środki, w tym unijne, więc nie ma potrzeby obciążania spółki komunalnej, co skutkuje obciążeniem mieszkańców ? przekonywał grudziądzki radny. Jednak chyba nie zauważył, że przecież wymiana rur podczas modernizacji linii tramwajowej jest jak najbardziej racjonalna. Oczyw...