Za kilka miesięcy rozpocznie się nowa perspektywa budżetowa Unii Europejskiej. W tym również nasza. My ciągle jesteśmy w amoku wypełniania zobowiązań Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych, już widzimy horyzont zamknięcia naszych inwestycji, a tu wiele wskazuje na to, że jeszcze się on oddali, że nowe środki na nas czekają. Nie wiemy, jak wielkie i na co, ale z zapowiedzi wynika, iż spore sumy będą przeznaczone na innowacyjność. I właśnie na tym chciałbym się skupić.

Dzisiaj sytuacja w zakresie innowacyjności w naszej branży, niestety, nie napawa optymizmem. Kupiliśmy mnóstwo rozwiązań technologicznych, ale swoich własnych (czytaj: polskich) mamy jak na lekarstwo. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka, a może nawet kilkanaście, i myślę, że nie warto się nad nimi rozwodzić. Warto natomiast pomyśleć nad tym, jak ten stan rzeczy zmienić. Nie jest to zadanie łatwe, tym bardziej że nasza branża nawet w czasach słusznie minionego systemu nie miała (z tego co wiem) własnego ośrodka badawczo-rozwojowego, tak jak inne branże. Dlatego też nie ma tradycji ani kadry, dzięki którym można by taki ośrodek zacząć budować. Niestety, niewidzialna ręka rynku takiego ośrodka nie stworzy. Same wyższe uczelnie też raczej nie. Pozostawiam więc pytanie otwarte i właściwie niezbyt wiem, komu je stawiam: kto może być (albo wręcz powinien być) spiritus movens przy tworzeniu takiego ośrodka? A może na początku powinienem wręcz postawić pytanie, czy jeszcze ktoś poza ...