Informacje branżowe
Śliski grunt
Władze Łódzi przegrały proces ze spadkobiercami zmarłego w 1939 r. fabrykanta Teodora Tietzena, na gruntach którego powstała największa inwestycja w regionie – Grupowa Oczyszczalnia Ścieków. Budowę oczyszczalni rozpoczęto w połowie lat 70. m.in. na terenach przedwojennego Folwarku Smulsko, należących do Titzena. W 1995 r. skarb państwa przekazał gminie Łódź teren z częściowo zbudowaną oczyszczalnią. Dwa lata później Najwyższa Izba Kontroli, badając finanse GOŚ, zwróciła uwagę na wciąż nieuregulowaną sytuację prawną części gruntów – w księdze wieczystej jako właściciel gruntów nadal figurował Tietzen. W tej sytuacji miasto szybko wystąpiło do łódzkiego sądu rejonowego o uznanie, że teren już dawno przeszedł na własność skarbu państwa poprzez zasiedzenie. Wszystko wskazywało na to, że sprawy przybierają pomyślny obrót – w 1998 r. sąd uznał, że teren należy do skarbu państwa, a po komunalizacji – do gminy. Dwa tygodnie później odnaleźli się wnukowie fabrykanta, którzy złożyli odwołanie. Wygrali, a sprawa wróciła do sądu rejonowego. Obecnie zapadł wyrok, który przyznaje rację spadkobiercom Tietzena. Sąd uznał, że państwo nie wykupiło nigdy ziemi, nie wywłaszczyło jej właściciela ani nie przejęło gruntu na podstawie dekretu o majątkach opuszczonych. Nie może być też mowy o zasiedzeniu. W ślad za wyrokiem spadkobiercy Tietzena zażądali zwrotu ziemi pod GOŚ: ponad 50 mln zł odszkodowania za bezprawne korzystanie z gruntu przez ostat...
Władze Łódzi przegrały proces ze spadkobiercami zmarłego w 1939 r. fabrykanta Teodora Tietzena, na gruntach którego powstała największa inwestycja w regionie – Grupowa Oczyszczalnia Ścieków. Budowę oczyszczalni rozpoczęto w połowie lat 70. m.in. na terenach przedwojennego Folwarku Smulsko, należących do Titzena. W 1995 r. skarb państwa przekazał gminie Łódź teren z częściowo zbudowaną oczyszczalnią. Dwa lata później Najwyższa Izba Kontroli, badając finanse GOŚ, zwróciła uwagę na wciąż nieuregulowaną sytuację prawną części gruntów – w księdze wieczystej jako właściciel gruntów nadal figurował Tietzen. W tej sytuacji miasto szybko wystąpiło do łódzkiego sądu rejonowego o uznanie, że teren już dawno przeszedł na własność skarbu państwa poprzez zasiedzenie. Wszystko wskazywało na to, że sprawy przybierają pomyślny obrót – w 1998 r. sąd uznał, że teren należy do skarbu państwa, a po komunalizacji – do gminy. Dwa tygodnie później odnaleźli się wnukowie fabrykanta, którzy złożyli odwołanie. Wygrali, a sprawa wróciła do sądu rejonowego. Obecnie zapadł wyrok, który przyznaje rację spadkobiercom Tietzena. Sąd uznał, że państwo nie wykupiło nigdy ziemi, nie wywłaszczyło jej właściciela ani nie przejęło gruntu na podstawie dekretu o majątkach opuszczonych. Nie może być też mowy o zasiedzeniu. W ślad za wyrokiem spadkobiercy Tietzena zażądali zwrotu ziemi pod GOŚ: ponad 50 mln zł odszkodowania za bezprawne korzystanie z gruntu przez ostat...