UE energetycznie bezpieczna
Współpraca między krajami Unii Europejskiej wzmocni jej pozycję w negocjacjach z międzynarodowymi dostawcami energii.UE coraz bardziej uzależnia się od importowanej energii. Potrzebna jest zatem strategia, która pozwoli promować interesy energetyczne Unii w skali międzynarodowej. Z powodu rywalizacji o dostawy ropy, gazu i węgla z zagranicy oraz zakłóceń w dostawach, ceny energii rosną i stają się nieprzewidywalne.W związku z tym Komisja Europejska zaproponowała, żeby kraje UE połączyły siły i wspólnie negocjowały z dostawcami międzynarodowe porozumienia dotyczące energii. Pozwoli to zapewnić bezpieczne dostawy po konkurencyjnych cenach.Propozycja Komisji jest elementem planu „Energia 2020”, który ma promować ograniczenie zużycia energii i jej racjonalne wykorzystywanie, zapewnić bezpieczeństwo dostaw, zapobiec niedoborom energii i wspierać rozwój gospodarczy. Komisja Europejska twierdzi, że kraje UE zagwarantują sobie niczym niezagrożone dostawy energii dzięki sprawnej wymianie informacji na temat zawieranych przez siebie umów międzynarodowych dotyczących energii, spójnemu podejściu do krajów partnerskich, sformułowaniu wspólnego stanowiska na forum organizacji międzynarodowych oraz budowaniu wszechstronnego partnerstwa w dziedzinie energii. Większa przejrzystość rynków i lepsza polityka energetyczna pobudzą inwestycje i wzmocnią odporność rynków na ewentualne zakłócenia w dostawach. Powinno to zapobiec takim przerwom w dostawach, jakie miały miejsce w Europie Wschodniej w 2009 r.
Na liście priorytetów UE znajdują się porozumienia z Azerbejdżanem i Turkmenistanem w sprawie gazociągu transkaspijskiego oraz nowe partnerstwo z krajami położonymi na południowym brzegu Morza Śródziemnego, dotyczące projektów z zakresu energii odnawialnej. Podejście to zakłada też położenie większego nacisku na ułatwienie krajom rozwijającym się dostępu do zrównoważonej energii. Strategia będzie realizowana przez kilka kolejnych lat. W 2012 r. kraje UE powinny już zacząć korzystać z nowego systemu wymiany informacji na temat umów w dziedzinie energii.
Gaz nie taki ekologiczny
Okazuje się, że porzucenie węgla na rzecz gazu nie przyniosłoby efektu w postaci zatrzymania zmian klimatu.
Mimo iż przy spalaniu gazu ziemnego emitowana jest mniejsza ilość CO2 niż przy spalaniu węgla kamiennego, rezygnacja z tego drugiego surowca na rzecz niebieskiego paliwa nie spowolni zmian, jakie zachodzą w klimacie. Badania przeprowadził Tom Wigley z Narodowego Centrum Badań nad Atmosferą w Boulder w stanie Kolorado. Porównał konsekwencje wykorzystywania obu paliw w różnych proporcjach. W swoich symulacjach uwzględniał wszystkie efekty związane z pozyskiwaniem i spalaniem węgla oraz gazu. – Wykorzystanie w większym stopniu gazu ziemnego zredukuje emisję CO2, ale to nieznacznie zmniejszy problemy klimatyczne – twierdzi Tom Wigley. – Dziesiątki lat minęłyby nim spowolniłoby to zjawisko globalnego ocieplenia – dodał.Przy spalaniu węgla do atmosfery emitowany jest dwutlenek węgla, który jako gaz cieplarniany zatrzymuje ciepło słoneczne w atmosferze i powoduje ocieplenie klimatu. Jednak spalaniu węgla towarzyszy również emisja siarczanów i metali ciężkich, które są zanieczyszczeniami, ale często blokują dostęp światła i ciepła słonecznego do atmosfery ziemskiej. To z kolei hamuje ocieplanie się klimatu. W przypadku spalania gazu ziemnego zmniejsza się emisja gazów cieplarnianych do atmosfery. Jednak procesom wydobycia, przetwarzania i przesyłu gazu ziemnego towarzyszą wycieki metanu, gazu o znacznie większym potencjale cieplarnianym niż CO2. Mając problem z oceną skali takich wycieków, naukowiec przeprowadził szereg symulacji. Wynika z nich, że dopiero przy ograniczeniu wycieków metanu z gazu ziemnego do poziomu 2% i całkowitym zastąpieniu węgla niebieskim paliwem, globalne temperatury obniżą się o 0,1°C do 2100 r. Podsumowując swoje badania, Tom Wigley dodał, że rezygnując ze spalania węgla, możemy też zredukować występowanie kwaśnych deszczów i metali ciężkich w naszym otoczeniu.
Jazda na zielono
Za oceanem wprowadza się kolejne rozwiązania propagujące pojazdy niezanieczyszczające środowiska i ułatwiające korzystanie z nich.
W hrabstwie Orange w Kalifornii powstała stacja benzynowa, gdzie można tankować pojazdy napędzane wodorem. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż paliwo to pochodzi bezpośrednio z pobliskiej oczyszczalni ścieków. Uruchomiono w niej instalację, która wytwarza ciepło, energię elektryczną i wodór, trafiają do ogólnodostępnej stacji. System wytwarza 120 kg tego pierwiastka dziennie, co wystarczy na zatankowanie 30 samochodów. Z kolei naukowcom z Uniwersytetu Tulane w stanie Louisiana udało się odkryć metodę produkcji butanolu z celulozy pochodzącej z papieru gazetowego. Butanol jest biopaliwem nadającym się do spalania w silnikach benzynowych bez konieczności ich modyfikacji. Opracowana przez naukowców metoda wykorzystuje odkryty szczep bakterii, które przetwarzają celulozę bezpośrednio w butanol. – Celuloza znajduje się w każdej zielonej roślinie na Ziemi, a w Stanach Zjednoczonych każdego roku wyrzuca się 323 miliony ton odpadów zawierających celulozę. Teraz będzie ona mogła zostać wykorzystana do produkcji butanolu – mówi Harshad Velankar, członek zespołu badawczego. Innym osiągnięciem w dziedzinie przyjaznej środowisku motoryzacji jest to, że Kia pobiła rekord Guinnesa w najmniejszym spalaniu. Przyczyniło się do tego dwóch kierowców modelu Kia Optima z napędem hybrydowym, stosujących zasady ecodrivingu. Trasa, jaką pokonali, wiodła przez 48 stanów. Przejechali prawie 8000 mil i udało im się zredukować spalanie do poziomu 1 galonu (3,8 l) na 64,55 mili (103,8 km).
Na podstawie stron internetowych: www.ec.europa.eu, www.sciencedaily.com, www.ens-newswire.com opracował Łukasz Bandosz