Przedsiębiorcy, chcąc realizować inwestycje liniowe, do których zaliczamy m.in. budowę dróg, linii kolejowych, gazociągów oraz sieci wodociągowo-kanalizacyjnych, muszą się liczyć z wieloma barierami. Inwestorzy skarżą się m.in. na niespójność i luki prawne, skomplikowane procedury administracyjne dotyczące lokalizacji inwestycji, a także nakładanie się kompetencji poszczególnych organów państwowych.

Infrastruktura liniowa jest czynnikiem gwarantującym konkurencyjność gospodarki, rozwój społeczeństwa informacyjnego, bezpieczeństwo energetyczne, a także zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej. Wejście Polski do struktur Unii Europejskiej spowodowało, że w dość krótkim czasie musimy nadrobić duże zaległości inwestycyjne. O tym, z jakimi problemami borykają się inwestorzy w trakcie realizacji tych przedsięwzięć oraz jakie rozwiązania administracyjno-prawne wprowadzono, by ułatwić proces inwestycyjny, dyskutowano podczas debaty pn. „Nowoczesne zarządzanie realizacją infrastruktury liniowej”. Została ona zorganizowana przez Centrum Komunikacji Medialnej „Media Trend” 21 września br. w Warszawie.
– Infrastruktura liniowa ma znaczenie strategiczne i wg wielu ekspertów powinna się rządzić specjalnymi regułami. Czy obecne przepisy związane z Prawem zagospodarowania przestrzennego, Prawem budowlanym oraz ochrony środowiska umożliwiają takie właśnie jej traktowanie? A może powinno się do niej podchodzić tak samo jak do innych projektów budowlanych? – tymi słowami rozpoczęła debatę Monika Mizielińska-Chmielewska, prezes Centrum Komunikacji Medialnej.
Zdaniem Radosława Stępnia, podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury, specyfika inwestycji liniowych wynika stąd, że aby spełniać swoje funkcje, muszą one przebiegać przez bardzo zróżnicowane obszary oraz obiekty. I jak żadna z inwestycji są pełne niespodzianek. Mogą być nimi zdarzenia z zakresu środowiska, obiektów archeologicznych oraz pozostałości po wojnie. – Nie jest już niczym nowym to, że budowa infrastruktury liniowej zawsze wywołuje dyskusje i niepokoje społeczne. Trzeba mieć też na uwadze, to że inwestycje tego rodzaju wymagają pogodzenia dziesiątków rozbieżnych interesów – powiedział na wstępie R. Stępień.
 
Konflikty środowiskowe
Realizacja inwestycji liniowych musi uwzględniać uwarunkowania gospodarcze, społeczne i środowiskowe. Często jednak aspekty ekologiczne są marginalizowane, co prowadzi do licznych konfliktów przyrodniczych. – Wielu inwestorów uważa Prawo ochrony środowiska za przepisy gorszej kategorii, do których nie trzeba się stosować, ponieważ można je jakoś obejść. Jednak każdy, kto myśli, że decyzję środowiskową uda się wydać w oparciu o nie najlepiej przygotowaną inwentaryzację przyrodniczą, bez wariantowania oraz konsultacji społecznych, popełnia duży błąd. Jego inwestycja nie będzie realizowana tak długo, dopóki nie zmieni on własnego podejścia – przekonywał sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska – Stanisław Gawłowski.
Każda inwestycja, która w znaczącym stopniu może oddziaływać na środowisko naturalne, musi uzyskać pozytywną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. Do niedawna wydawał je wojewoda po zaczerpnięciu opinii ministra środowiska. Jednak proces zaskarżeń tych decyzji powodował, że inwestorzy musieli na nie czekać nawet kilka lat. Ustawa z 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko powołała nowe jednostki administracyjne: Generalną i regionalne dyrekcje ochrony środowiska. – Aby szybko wydawać decyzje środowiskowe, zdecydowaliśmy się powołać wyspecjalizowane służby, które w ciągu kilku pierwszych miesięcy swojej działalności nadrobiły większość zaległości. Wcześniej na decyzje środowiskowe czekano 4-5 lat, a dziś zajmuje to już kilka miesięcy. To bardzo ważne, ponieważ dokumenty te są dużą przeszkodą w realizacji inwestycji infrastrukturalnych, głównie liniowych – wyjaśnił S. Gawłowski.
Z kolei Piotr Otawski, zastępca generalnego dyrektora ochrony środowiska, stwierdził, że warunkiem powodzenia każdego przedsięwzięcia jest też jakość dokumentów składanych w toku oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. – Dla urzędnika raport oceny oddziaływania na środowisko oraz uwagi wynikające z konsultacji społecznych to prawie cały materiał, na którym opiera swoje rozstrzygnięcie. Jeżeli informacje są niepełne, to nie może on dobrze i racjonalnie wydać decyzji środowiskowej. Ponadto poprawnie przygotowana dokumentacja pozwala obniżyć koszty inwestycji – powiedział P. Otawski.
 
Słabe ogniwa
W Warszawie do końca 2015 r. stopień pokrycia siecią wodociągową i kanalizacyjną będzie wynosił 98%. Oznacza to wybudowanie 250 km przewodów wodociągowych oraz ponad 260 km kanalizacyjnych, a tym samym pokonywanie wielu barier inwestycyjnych. Zdaniem Krzysztofa Sirko, członka Zarządu MPWiK w Warszawie, inwestycje liniowe powinny być usytuowane w terenie ogólnodostępnym o uregulowanym stanie prawnym, co w większości przypadków sprowadza się do umieszczenia ich w pasie drogowym. – Jeżeli inwestycje wykraczają poza pas drogi publicznej, to taka lokalizacja wymaga zgody właściciela terenu, a często nawet wykupu lub wywłaszczenia. Niestety, spółki wodociągowo-kanalizacyjne nie posiadają ani funduszy, ani też uprawnień umożliwiających wykup terenu – zauważył K. Sirko. Stwierdził też, że inwestycje wodociągowo-kanalizacyjne wymagają odstępstw od przepisów ustawy o drogach publicznych. Uzyskanie odstępstwa wiąże się z otrzymaniem pozytywnej opinii od zarządcy drogi oraz z coraz większą ilością dokumentów. Krzysztof Sirko jako rozwiązanie problemu wskazał akt prawny zwalniający jednostki miejskie pow. 500 tys. mieszkańców z obowiązku uzyskiwania takich odstępstw, jednak zdaniem Janusza Piechocińskiego (Sejmowa Komisja Infrastruktury Sejmu RP) jest to niekonstytucyjne i nie można w ten sposób różnicować samorządów.
Podczas debaty zwrócono również uwagę na inne bariery hamujące bądź uniemożliwiające realizację inwestycji liniowych. Stanisław Żmijan (Sejmowa Komisja Infrastruktury Sejmu RP) słusznie zauważył: – Z pewnością nigdy nie uda nam się usunąć wszystkich trudności inwestycyjnych, bo w miejsce rozwiązanych problemów będą pojawiać się nowe. Pamiętajmy, że jeśli są złe intencje, to nawet najlepiej zapisane prawo można wykoślawić.

Małgorzata Masłowska-Bandosz