Inżynierski cud PRL
Tym razem Kropla Świata z Polski, a konkretnie z czasów PRL. Na potęgę osuszano wtedy tereny podmokłe, by zlikwidować siedliska komarów. Przy okazji powstał najdłuższy kanał w Polsce.
Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, że w naszym kraju przez wiele lat występowała malaria, i to wcale nie tak dawno temu. W latach 1921–1925 zanotowano kilkanaście tysięcy zachorowań i podjęto pierwszą akcję jej zwalczania. Zarodźce malarii mogą przetrwać wszędzie, gdzie latem temperatury są wyższe niż 16–20°C. W dwudziestoleciu międzywojennym zdarzały się epidemie malarii na Syberii, a choroba ta występowała również u żołnierzy walczących w wojnie zimowej (radziecko-fińskiej) w latach 1939–1940.
Polski sukces
Wysiłki w naszym kraju przyniosły skutek. Larwy komarów w stojących wodach niszczono za pomocą zieleni paryskiej (to sól podwójna kwasu octowego, kwasu metaarsenowego i miedzi). W 1938 r. zarejestrowano już tylko 316 przypadków malarii, ale podczas wojny zachorowania się nasiliły. Tylko w Warszawie odnotowywano ich około tysiąca w ciągu roku. W 1945 r. powołany został Naczelny Nadzwyczajny Komisariat do Walki z Epidemiami. Jego praca przyniosła wyraźny spadek zachorowań na malarię od roku 1950. Jak to się stało, że choroba zniknęła?
Masowe osuszanie bagien
Zarodźce wywołujące malarię mogą przenosić także gatunki komar&oac...