Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Tak mawiała moja babcia. Ale ja i tak jestem ciekawy. Jestem ciekawy wszystkiego, co mnie otacza. Chcę wiedzieć, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dlaczego ktoś coś robi albo dlaczego nie? Czy ktoś już coś takiego, co mnie interesuje (a jak mówiłem interesuje mnie wszystko) robił, a jeśli tak, to jakie były tego efekty? Chcę wiedzieć, kto co myśli na temat tego, co ja robię. Zwłaszcza, jeśli myśli, że robię to niewłaściwie. Dlatego lubię spotykać się z ludźmi, którzy mają coś interesującego do powiedzenia. Dlatego chętnie biorę udział w spotkaniach i konferencjach, by posłuchać, nauczyć się i podyskutować. Czasami najciekawiej jest w kuluarach. Po to też warto jechać. Warto się spotykać.

Kuluarowa wiedza

Dla mnie najlepszym miejscem do spotkań (tych zawodowych, a nie tych przy piwie z kolegami) są konferencje i szkolenia. A tak naprawdę to spotkania w czasie przerw na kawę, obiad czy też kolację (chociaż to pewnie już nie przerwa, a raczej przerywnik). To właśnie tam z reguły dowiaduję się najciekawszych rzeczy. Na co dzień w firmie nie zajmuję się techniką. Takie wyjazdy i spotkania jednak siłą rzeczy skłaniają do omawiania problemów dnia codziennego w naszych firmach. Wówczas lubię słuchać moich kolegów, którzy często mówią o swoich problemach, rozwiązaniach tych problemów, a czasami nawet o tym, czy im się udało, czy nie. Słucham ludzi, aby po powrocie do firmy mieć możliwość porównania naszych pomysłów i...