Negocjacje z Unią Europejską na temat rolnictwa należą do najtrudniejszych. Sytuację dodatkowo komplikuje niepewny los reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) w samej Unii. Kraje 15-stki są w tej kwestii podzielone. Część z nich (np. Francja) opowiada się za dotychczasowym systemem dopłat. Natomiast kraje, które najwięcej wpłacają do unijnego budżetu rolnego (np. Niemcy, Holandia) opowiadają się za reformą, która pozwalałaby na stopniowe odchodzenie od dopłat do produkcji. Celem proponowanych zmian jest kształtowanie nowego, proekologicznego modelu rolnictwa, poprzez przesunięcie tych środków na rozwój obszarów wiejskich. Polscy negocjatorzy chcą dostosować nasze rolnictwo do zasad aktualnie obowiązującej, jeszcze nie zreformowanej WPR. Tymczasem charakter i struktura tego rolnictwa są już teraz dużo lepiej dostosowane do proponowanych w Unii reform. Nie musimy przecież powtarzać błędów zachodniej polityki, która z rolnictwa uczyniła gałąź przemysłu.
Nawet zakładając, że WPR nie prędko zostanie zreformowana, można lepiej lub gorzej dopasować konkretne zapisy umów integracyjnych do sytuacji polskiej wsi. To, że nasi negocjatorzy domagają się jak najwyższych dopłat, jest rzeczą oczywistą. Trudniej jednak zgodzić się z nimi co do tego, na jakich zasadach otrzymane środki zostaną podzielone. Proponowane stanowisko negocjacyjne zakłada skierowanie dopłat do wąskiej grupy rolników, którzy już produkują żywność na rynek. Znajdziemy w nim również projekt przesunięcia dużej części (60%) funduszy przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich do puli środków na dopłaty. Faworyzowanie dobrze prosperujących producentów ma im zapewnić możliwie jak najlepsze warunki konkurencji na jednolitym europejskim rynku. Polityka taka nie daje szans rozwoju małym gospodarstwom i większość z nich skazuje na upadek.
Ekologiczne organizacje pozarządowe skrytykowały polskie stanowisko na negocjacje rolne z UE. Jednocześnie przedstawiły kilka konkretnych propozycji, które już wcześniej pojawiały się w dyskusjach na temat przyszłości rolnictwa. Można je streścić w postaci czterech postulatów. Pierwszy sugeruje objęcie dopłatami bezpośrednimi każdego gospodarstwa rolnego (systemem uproszczonym) według jego powierzchni, niezależnie od rodzajów upraw. Rozwiązanie takie sprzyja utrzymaniu miejsc pracy na wsi a także gwarantuje zachowanie różnorodności przyrodniczej, rolniczej i krajobrazowej. Drugi postulat popiera przyjęcie propozycji Komisji Europejskiej, aby wesprzeć sumą 1-1,5 tys. euro każde gospodarstwo, które zadeklaruje podjęcie w ciągu 5-ciu lat produkcji na rynek. Stwarza to szansę dla milionów gospodarstw, które przy systemie dopłat do produkcji byłyby skazane na upadek. Trzeci pomysł to skierowanie na rozwój obszarów wiejskich całej oferowanej przez Unię Europejską kwoty. Czwarty natomiast jest za przywróceniem w programie SAPARD możliwości finansowania projektów rolno-środowiskowych oraz aktywnym przygotowaniem samorządów i rolników do programów towarzyszących rozwojowi wsi (takich jak LEADER i LIFE). Dzięki temu pieniądze przygotowane dla Polski w budżecie UE mogą być lepiej wykorzystane.
Równocześnie z przedstawieniem tych propozycji polskie organizacje ekologiczne zwróciły się do Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i do państw członkowskich o jak najszybsze określenie i przyjęcie zasad reformy Wspólnej Polityki Rolnej.

Radosław Gawlik, Prezes Polskiej Zielonej Sieci