Norwegia coraz mniej kojarzy nam się z zimną północą, a coraz bardziej z zapierającymi dech w piersiach krajobrazami, z wszechobecną dziką przyrodą, nowoczesną technologią i bezpieczeństwem. Kraj fiordów i wikingów ma coraz więcej do zaoferowania, nie tylko dzięki geologicznym procesom, które ukształtowały tak bardzo zróżnicowany teren, lecz również za sprawą harmonijnie wkomponowanych projektów.

Są one proste, gustowne, umiejętnie łączą technologie czy modernistyczne podejście z tradycją, pięknem i majestatycznością krajobrazu. Nie ma tu miejsca na przesadne ornamenty czy eksplozje kolorów. Można by pokusić się o porównanie Norwegii z Japonią, tak dobrze znaną ze sztuki zaklętej w prostocie.
 
Architektura i ekologia
Wiele norweskich domów budowanych jest z tego, co znajduje się wokół. Wydaje się, iż jednolite kolory miasteczek i wiosek przycupniętych nad samym fiordem, u podnóża doniosłych gór, jeszcze bardziej podkreślają, jak ważna jest tutaj społeczność. Kolory i kształty domów, tradycyjna i wciąż bardzo pospolita darń na dachach, organiczne, lokalne produkty do budowy, a także – subtelnie kontrastująca z wyglądem domów – nowoczesna technologia, zapewniają idealne połączenie i przyjemną dla oka harmonię. Norwedzy nie rywalizują o piękniejszą fasadę domu czy też bardziej kolorowy ogródek. Surowe warunki przez wieki uczyły ich szacunku dla przyrody i współpracy z sąsiadami. Ta odwieczna walka ramię w ramię z często jakże bezlitosnym klimatem odcisnęła swoje piętno na jednolitości i praktyczności zarówno norweskiej architektury, jak i architektury krajobrazu. Nie dziwi także fakt, że to właśnie tutaj została stworzona filozofia głębokiej ekologii. Jej twórca, Arne Naess – filozof i alpinista, do końca swojego długiego życia mieszkał na płaskowyżu Parku Narodowego Hardangervidda w swojej bardzo prostej i urzekającej chatce Tvergastein, z której rozciągał się widok na bezkresne przestrzenie.
Również przydomowe ogródki w Norwegii są nie tyle piękne, co naturalne. Mieszkańcy starają się wykorzystać istniejącą rzeźbę terenu, a do budowy przeważnie używają lokalnych kamieni, łupków, gałęzi czy nawet roślin. To kraj, w którym bardzo rzadko widuje się płoty. Dzieje się tak dlatego, że Norwedzy czują się zespoleni z przyrodą, a sam kraj jest na tyle bezpieczny, że ogrodzenia wydają się zbędne.
Ze względu na priorytety związane z ochroną środowiska oraz estetyką projektowania, na które rząd norweski kładzie szczególny nacisk, Norweska Administracja Dróg Publicznych postanowiła zdecydowanie zwiększyć liczbę architektów krajobrazu, którzy są angażowani do prac już w początkowej fazie procesu planowania. Ma to zapewnić dobre wpasowane sieci dróg oraz innych konstrukcji związanych z infrastrukturą w krajobraz. Bardzo ważna stała się też ochrona przydrożnych habitatów, w których rozwijana jest bioróżnorodność.
Administracja Dróg Publicznych stała się w Norwegii największym pracodawcą dla architektów krajobrazu. Zdobyła ona również za swoje projekty wiele nagród, w tym na szczeblu międzynarodowym. Jednym z najbardziej znanych i nagrodzonych projektów jest połączenie wschodniego i zachodniego brzegu Oslofiordu za pomocą sieci tuneli i mostów. Te pierwsze posiadają bardzo ciekawe oświetlenie.
Administracja Dróg Publicznych ściśle współpracuje z Wydziałem Architektury Krajobrazu na Uniwersytecie Rolniczym w Aas pod Oslo (UMB), organizując m.in. kursy z planowania dróg. Zajęcia praktyczne odbywają się w biurach administracji, gdzie wielu absolwentów znajduje później zatrudnienie.
 
Biuro pod Zorzą Polarną
Biura architektury krajobrazu rozwijają się w prawie każdej części tego mało zaludnionego kraju. Od najbardziej wysuniętego na południe słonecznego Kristiansand, poprzez Oslo, Bergen, Trondheim, aż poza koło polarne. Aurora Landskap jest być może najbardziej wysuniętym na północ biurem architektury krajobrazu. Swoją siedzibę ma w słynącym z antycznych run miasteczku Alta, które leży wśród malowniczych północnych fiordów, w samym sercu krainy norweskich Lapończyków (lud Saami), poza kołem podbiegunowym. To tutaj w ciągu zimy można przyjechać do tzw. lodowego hotelu, który co roku jesienią rzeźbiony jest z lodu, by stopnieć wiosną. Aurora Landskap to średniej wielkości biuro, które, mimo iż usytuowane na końcu świata, posiada bardzo dynamiczny i międzynarodowy zespół. Jak się okazuje, nawet w tak bardzo wysuniętym na północ biurze pracownicy mają sporo pracy.
 
Opera w Lodowcu
Bez wątpienia najsłynniejszym biurem w Norwegii jest Snøhetta. Założono je zostało przez kilku przyjaciół, architektów i architektów krajobrazu, którzy w 1987 r. postanowili połączyć swoje wysiłki i stworzyć w Oslo biuro architektury i architektury krajobrazu.
Firma rozwijała się dość szybko i już w 1989 r. sławę przyniósł im wygrany konkurs na Bibliotekę Aleksandryjską w Egipcie. Jednak dopiero w 2008 r. Snøhetta mogła poszczycić się zbudowaniem prawdziwej ikony swojego kraju, którą jest Norweska Opera Narodowa w Oslo. Już od pierwszych dni po otwarciu w kwietniu 2008 r. stała się ona bezprecedensowym symbolem Norwegii. Zbudowana z białego marmuru, bardzo często porównywana jest z lodowcem, który wyrasta prosto z poziomu morza i na który można wejść z kilku poziomów. Wnętrze opery wykonane jest z drewna, a ukochana przez Norwegów prostota oraz nowoczesne techniczne rozwiązania dały niezwykły efekt. Gmach opery stał się nie tylko świątynią muzyki, lecz również przestrzenią publiczną dla mieszkańców stolicy. Opera jest kwintesencją norweskości, a zastosowane materiały, takie jak kamień, drewno i szkło, sprawiają, że budynek stapia się z krajobrazem. Snøhetta otrzymała za swój projekt wiele nagród, m.in. w 2008 r. na Międzynarodowym Festiwalu Architektury w Barcelonie oraz nagrodę imienia Miesa van der Rohe dla nowoczesnej architektury europejskiej w 2009 r.
 
Tytuł zawodowy
Tytul architekta krajobrazu nie jest, niestety, w Norwegii chroniony. Według prawa każdy może go używać, dlatego też norwescy architekci krajobrazu postanowili wyróżnić się w inny sposób, który potwierdzałby kwalifikacje danej osoby jako profesjonalnego architekta krajobrazu. Przynależność do Norske Landskapsarkitekten (NLA), czyli Norweskiego Stowarzyszenia Architektów Krajobrazu, sprawia, że jego członkowie stają się pełnoprawnymi uczestnikami IFLA i EFLA.
Aby zostać członkiem stowarzyszenia, należy ukończyć pięcioletnie studia magisterskie na Uniwersytecie, który został zaakceptowany przez NLA, czyli jednocześnie przez IFLA i EFLA.
Jeżeli ktoś z różnych powodów nie ukończył pełnych studiów, ale pracuje w zawodzie i posiada odpowiednie umiejętności, może starać się o przyjęcie do NLA. Zbiera się wtedy specjalna komisja, by przeanalizować życiorys i portfolio kandydata. To samo dotyczy wszystkich kandydatów z zagranicy, nawet tych, którzy są członkami instytutów architektury krajobrazu w innych krajach. NLA jest jedną z najstarszych na świecie organizacji architektów krajobrazu. Powstała w 1929 r. i zrzesza ok. 700 firm i architektów krajobrazu.
Przynależność do NLA równoznaczna jest z rozpoznaniem kwalifikacji kandydata jako architekta krajobrazu i otrzymaniem tzw. pieczątki z tytułem MNLA, który kandydat może pisać przy swoim nazwisku. MNLA (podobnie jak w Anglii MLI) jest tytułem prawnie chronionym i rozpoznawalnym nie tylko przez pracodawców, ale także i potencjalnych klientów. Posiadanie tytułu MNLA przez pracownika to niezbędny element, bez którego nie znajdzie zatrudnienia. Chociaż status członka NLA nie daje żadnych specyficznych praw, oprócz potwierdzenia kwalifikacji, to jedną z wielu korzyści jest m.in. sieć trwałych kontaktów biznesowych oraz udział w seminariach i konferencjach organizowanych przez to stowarzyszenie.
W Norwegii za zawodowy egzamin, który potwierdzałby wiarygodność danej osoby jako w pełni wykwalifikowanego architekta krajobrazu, uważa się obronę pracy magisterskiej.
Można to osiągnąć na dwóch uczelniach, czyli na wspomnianym Uniwersytecie Rolniczym UMB w Aas, po uprzednio skończonych pięcioletnich studiach lub też po dwuletnich magisterskich studiach na Uniwersytecie Architektury i Projektowania w Oslo, o ile oczywiście posiada się wcześniejszy tytuł licencjata tego samego bądź pokrewnego kierunku. Obydwie uczelnie uzyskały pełną akceptację NLA. Jest również trzecia uczelnia w Bergen, która wciąż się o nią stara.
Znaczenie architektury krajobrazu rośnie szczególnie w tych krajach, w których brane są pod uwagę wartości estetyczne, a mieszkańcy pragną chronić swój krajobraz i jego walory. Miejmy nadzieję, że inne kraje również postawią na jakość, estetykę i rewitalizację zniszczonych krajobrazów, promując ochronę przyrody poprzez harmonijne projektowanie.
 
 
Joanna Milewska