Chodzi mi o to, aby język giętki

Powiedział wszystko, co pomyśli głowa.

Zawsze, kiedy rozpoczynamy rozmowę, nieważne z kim, pojawia się problem wspólnego języka. Czasem dotyczy to języka narodowego, a innym razem, co ma o wiele większe znaczenie i zdarza się niewspółmiernie częściej ? języka branżowego. Zazwyczaj nie uświadamiamy sobie tego procesu, ale z reguły każda dyskusja z nowym znajomym, po wymianie zdawkowych uprzejmości, rozpoczyna się od wzajemnego badania używanego słownictwa. Ludzie biznesu posługują się innym językiem niż ludzie kultury. Nawet osoby zajmujące się profesjonalnie tą samą dziedziną, powiedzmy ochroną środowiska, ale pracujące w innych instytucjach, używając tych samych słów, bardzo często mają co innego na myśli. Żeby nie być gołosłownym, to dodam, że pracownicy administracji państwowej różnych szczebli posługują się innym językiem niż osoby związane z biznesem. W związku z tym nierzadko pojawiają się pośrednicy, ?translatorzy?, z reguły nazywani lobbystami. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, jak pracochłonne jest dobranie odpowiedniego słownictwa, aby być dobrze zrozumianym przez obie strony.

Demokracja w gospodarce

Opisane trudności wynikają nie tylko z cech charakteru interlokutorów, ale również z podstawowych sprzeczności wolnego rynku.

Czy w państwach demokratycznych w dziedzinie gospodarki panuje demokracja? Nie,...