Kanały, kanaliki i rynsztoki

Myjąc filiżankę po porannej kawie czy biorąc kąpiel, raczej nikt nie zastanawia się, gdzie odpływa brudna woda. Bo jest oczywiste ? i dlaczego miałoby być inaczej ? że odpływa do kanalizacji. I chociaż na ogół nie wiemy, gdzie jest i jak jest zbudowana, to oczywiste jest także, że bez niej nie mogłoby funkcjonować i rozwijać się żadne miasto.

Do takiego samego wniosku doszedł prawie 140 lat temu inż. Feliks Kucharzewski. Oceniając w 1879 r. projekt wodociągu i kanalizacji dla Warszawy, opracowany przez W. Lindleya, pisał: ?Kwestia asenizacji miast sprowadza się do dwóch niezbędnych czynników: dostarczenia miastu wody czystej i odprowadzenia wód zbytecznych i nieczystości?1.

Zaniedbane ulice

Wcześniej również były próby uporządkowania tych spraw. Jednak mimo że początki budowania kanałów sięgają bardzo odległych czasów, ich skutek był mierny, a wygląd tych kanałów całkowicie odbiegał od kanałów współczesnych. Przykładem tego może być zarządzenie władz krakowskiego Kazimierza z 1579 r.2. Nakazywało ono właścicielom domów przy jednej z ulic zabrukowanie jej do połowy przed swoją posiadłością, a na jej środku urządzenie ?defluxum aquae unum faciant?, czyli wspólnego ścieku dla wody, tzw. rynsztoku.

Podobnie postępowano w Warszawie, chociaż tutaj z powodu większego ruchu wszelkie zaniedbania dotykały większej liczby ludzi. I ...