Co realnie oznacza brak systemu kaucyjnego w Polsce? Z jakimi konsekwencjami zmierzy się polskie społeczeństwo? Co to będzie oznaczało dla środowiska, a co dla gospodarki? Czy Polacy wiedzą, ile zapłacą za nieudolność wybieranych przez siebie urzędników? Jak podatnicy zaczną dokładać się do kar, które już płacimy i będziemy płacić oraz dlaczego konsumenci zapłacą jeszcze więcej, czyli jakiej części inflacji nie da się zrzucić na Putina?

Za nami kwietniowe posiedzenie Sejmu, przedostatnie, w trakcie którego ustawa o systemie kaucyjnym mogłaby wejść w życie w terminach założonych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Był to czas wzmożonej aktywności organizacji zarówno pozarządowych, jak i branżowych. Wyjątkowo zgodnie apelowano: kaucja jest nam potrzebna. 

Przed nami jeszcze posiedzenie w maju i już ostatnia szansa na jej uruchomienie w zapowiadanym 2025 roku. Co nam grozi, jeśli politycy nie usłyszą głosów obywateli i ekspertów? 

Brak ustawy o kaucji w maju oznacza przesunięcie terminu uruchomienia systemu kaucyjnego na 2026 r. Jeśli podczas kolejnych posiedzeń w czerwcu i lipcu ustawa nie zostanie przyjęta, wówczas i rok 2026 stanie się nierealny. Październikowe wybory to ostra cezura, która jeszcze bardziej oddala nas od polskiego systemu kaucyjnego na opakowania po napojach. J...