W związku z zawiłą drogą i licznymi zagrożeniami czyhającymi na realizujących w kraju projekty spalarniowe nie dziwi porównanie tych działań do przejścia przez dżunglę z maczetą. I nie można odmówić racji temu stwierdzeniu, gdyż podmioty przymierzające się do realizacji tego typu projektów muszą nie tylko odnaleźć się w gąszczu skomplikowanych przepisów prawa i procedur, ale również przebić się do świadomości lokalnych społeczności. A to bywa najtrudniejsze…
Kiedy w Polsce zaczęła się dyskusja na temat budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów, chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to taka droga przez mękę. Opracowanie dokumentacji, konsultacje społeczne, decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach, przygotowywanie specyfikacji istotnych warunków zamówień – to tylko niektóre konieczne działania, które okazały się dla beneficjentów trudnymi do pokonania przeszkodami. To właśnie dlatego od planów do wbicia symbolicznej łopaty musi upłynąć sporo czasu.
Liczba spalarni, które miały powstać w Polsce w perspektywie finansowej 2007-2013, wielokrotnie się zmieniała. W 2008 r. na listę indykatywną Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wpisane zostały projekty budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów z następujących miast: Białegostoku, Katowic i Rudy Śląskiej (połączone następnie w jeden projekt dla Górnośląskiego Okręgu Metropolitalnego), Konina, Łodzi, Poznania, Szczecina, Trójmiasta i Warszawy. W następnym roku do listy dopisano projekty Bydgoszczy z Toruniem, Koszalina i Olsztyna. Do granicznej daty 30 czerwca 2010 r. wnioski o dofinansowanie z Funduszu Spójności w Ministerstwie Środowiska złożyło ośmiu inwestorów. Były to: Białystok, Górnośląski Związek Metropolitarny, Koszalin, Kraków, Łódź, Poznań i Szczecin oraz Bydgoszcz wraz z Toruniem. Dziś sytuacja przedstawia się inaczej. Niektóre projekty wypadły z listy, a dość niespodziewanie inne są na dobrej drodze do zrealizowania inwestycji. – Z planowanych projektów udało się zachować „w całości” jedynie sześć, a więc 50% zakładanych spalarni. Do tego można dodać jeszcze zadanie dla Warszawy, które będzie realizowane bez wsparcia funduszy Unii Europejskiej – twierdzi dr inż. Tadeusz Pająk z Katedry Systemów Energetycznych i Urządzeń Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. – Można dyskutować, czy to dobrze. W moim odczuciu, patrząc na realia, w których żyjemy, można powiedzieć, że jest całkiem nieźle. Ale trzeba też stawiać dziś pytania, czy uda się zachować te projekty, które w tej chwili są zgłoszone do realizacji. Gdyby udało się je przeprowadzić, byłby to udział ok. 10-procentowy (w metodach zagospodarowania odpadów – przyp. red.), ale ciągle zdecydowanie za mały, aby spełnić wszystkie zobowiązania akcesyjne. Te instalacje, o których mówimy, to lokomotywy przecierające trudną drogę w wielu aspektach, przede wszystkim w kwestii świadomości ekologicznej.
W tej chwili na liście indykatywnej projektów kluczowych w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, zaktualizowanej w sierpniu br., znajduje się dziewięć „spalarniowych” przedsięwzięć, rozbitych na 11 projektów. Trud realizacji zakładów termicznego przekształcania odpadów wzięło na siebie dziewięciu beneficjentów, przy czym zadania dwóch z nich (Koszalina oraz Łodzi) będą realizowane w dwóch etapach. – Ważne zmiany dotyczą inwestycji łódzkiej i koszalińskiej. W obu przypadkach projekty te zostały przekształcone w przedsięwzięcia podzielone na dwa etapy. W pierwszym mamy do czynienia z fazą przygotowawczą – te zadania zostały umieszczone na liście podstawowej, a w drugim – z fazą inwestycyjną wpisaną na listę rezerwową. Ważna zmiana dotyczy też zadania konińskiego. W związku z tym, iż znacząco przyspieszono tam działania, zostało ono zakwalifikowane do listy podstawowej – komentujeRobert Markiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Ziemi w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Spośród projektów zakwalifikowanych do podstawowych najmniej zaawansowane jest przedsięwzięcie funkcjonujące pn. „System gospodarki odpadami dla Metropolii Trójmiejskiej”, znajdujące się obecnie na takim poziomie jak etapy przygotowawcze w Koszalinie i Łodzi. Pozostałe projekty prowadzone będą przez Krakowski Holding Komunalny, Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowo-Produkcyjne „Lech” (obiekt w Białymstoku), Miasto Poznań, Związek Międzygminny „Koniński Region Komunalny”, Miasto Szczecin oraz Międzygminny Kompleks Unieszkodliwiania Odpadów „ProNatura” (spalarnia w Bydgoszczy). – Bydgoszcz, Konin, Poznań i Szczecin posiadają już ostateczne decyzje środowiskowe, zaś w przypadku przedsięwzięć krakowskiego i białostockiego mamy do czynienia z procedurą, która toczy się przed wojewódzkimi sądami administracyjnymi. Wszystkie wymienione projekty mają podpisane umowy o dofinansowanie, a pięć z nich wszczęło już postępowania w zakresie wyboru wykonawcy robót tudzież partnera prywatnego. I, co ważne, projekt krakowski – jako jedyny – został wysłany do Komisji Europejskiej i podlega weryfikacji przez tamtejszych urzędników – podsumowuje dyrektor Markiewicz.
Z budowy spalarni zrezygnował Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie. Podjęto tam decyzję o budowie, zamiast spalarni, instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów. Natomiast Górnośląski Związek Metropolitalny nie zmieścił się w czasie. – Projekt nie rokował na wdrożenie do końca tej perspektywy finansowej i w związku z tym Instytucje Pośrednicząca i Zarządzająca środkami PO Infrastruktura i Środowisko podjęły decyzję o wykreśleniu go z listy indykatywnej – komentuje przedstawiciel NFOŚiGW.
Mówiąc o projektach związanych z budową instalacji termicznego przekształcania odpadów, nie można zapominać o stolicy. W Warszawie funkcjonuje jedna spalarnia odpadów – Zakład Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych, jednak wymaga on rozbudowy i modernizacji. Wobec powyższego stołeczne władze podjęły decyzję o budowie w Warszawie kolejnej spalarni odpadów, jednak zrezygnowały z unijnej dotacji. Przedsięwzięcie będzie pilotowało Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania m.st. Warszawy.
A zatem po kilkuletnim okresie prac studyjnych i projektowych w perspektywie roku 2015 realna staje się budowa siedmiu spalarni, o łącznej mocy przerobowej ok. 1,35 mln Mg/rok.
„Niczego nie będzie!” A jednak będzie: ZUOK
4 października br. podpisana została umowa na dofinansowanie projektu pn. „Zintegrowany system gospodarki odpadami dla aglomeracji białostockiej”. Poza Białymstokiem uczestniczy w nim dziewięć sąsiednich gmin. Beneficjentem unijnej pomocy, która wynosi 210 mln zł (przy całkowitym koszcie przedsięwzięcia 532,6 mln zł netto), jest Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowo-Produkcyjne „Lech”, w którym miasto posiada 100% udziałów.
Inwestycja obejmuje m.in. budowę Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku. Przewiduje się, że spalarnia będzie miała roczną przepustowość 120 tys. Mg odpadów. Dostarczone do ZUOK-u odpady zmieszane zostaną spalone w piecu rusztowym. Projekt zakłada również budowę instalacji waloryzacji żużla oraz zestalania i chemicznej stabilizacji pyłów i stałych pozostałości z oczyszczania spalin.
Spółka „Lech” uzyskała dla swojego projektu decyzję środowiskową. Jest ona ostateczna, niestety, została zaskarżona do SKO. Podobnie jak decyzja o warunkach lokalizacji inwestycji. – Nasze SKO jako jedyne w kraju w stosunku do projektu spalarniowego uchyliło decyzję środowiskową. Zaistniała konieczność ponownego uzyskania tej decyzji, co skutkowało opóźnieniem przygotowania procesu inwestycyjnego o co najmniej dziewięć miesięcy – mówi Alina Pisiecka, wiceprezes Zarządu spółki „Lech”.
Póki co, projekt musi zostać jeszcze zatwierdzony przez Komisję Europejską i uzyskać tzw. notyfikację, niezbędną dla dużych projektów infrastrukturalnych.
Spółka zdążyła już ogłosić przetarg na realizację ZUOK-u w Białymstoku (21 lipca br.), w trybie ograniczonym. Do udziału w postępowaniu zgłosiło się 12 wykonawców. Beneficjent zaprosił do drugiego etapu pięć firm/konsorcjów. Zakłada się, że do końca pierwszej połowy 2012 r. możliwe będzie podpisanie umowy z wyłonionym wykonawcą.
Przed ostatnią aktualizacją listy projektów indywidualnych dla PO Infrastruktura i Środowisko wartość dofinansowania wynosiła 333 mln zł. Obniżenie tej kwoty po 12 sierpnia br. do 210 mln zł spowodowało konieczność zwiększenia kwoty planowanej pożyczki, która zostanie zaciągnięta w NFOŚiGW.
Dwie stolice – jedna spalarnia
Dla realizacji projektu pn. „Budowa Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych dla Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego” bardzo istotne było podpisanie w marcu br. umowy o dofinansowanie inwestycji z funduszy unijnych, oczywiście, po zebraniu całej dokumentacji – w tym decyzji środowiskowej. Beneficjentem europejskiego wsparcia jest Międzygminny Kompleks Unieszkodliwiania Odpadów „ProNatura”. – Aktualnie trwają poszukiwania wykonawcy, który wybuduje Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. W sierpniu ogłosiliśmy przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie instalacji wartej ponad 600 mln zł – mówi Marcin Janczylik, rzecznik prasowy „ProNatury”. – Wyłoniony wykonawca będzie odpowiedzialny za opracowanie projektu spalarni, budowę zakładu wraz z sieciami ciepłowniczymi i energetycznymi oraz uzyskanie stosownych pozwoleń na rozpoczęcie prac. Termin składania ofert mija 21 listopada 2011 r.
Spalarnia zostanie zlokalizowana na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Zgodnie z założeniami, pod koniec 2014 r. powinna zacząć przyjmować pierwsze odpady. W obiekcie będzie utylizowanych ok. 180 tys. ton odpadów rocznie – z terenu Bydgoszczy, Torunia oraz gmin powiatów bydgoskiego i toruńskiego. W ramach tego samego projektu wybudowana zostanie również kompostownia na odpady biodegradowalne, a w Toruniu powstanie stacja przeładunkowa. Budowie towarzyszyć będzie proekologiczna kampania informacyjna i edukacyjna, dotycząca właściwego postępowania z odpadami i zachęcająca do ich segregacji. Dzięki inwestycji dwa największe miasta regionu oraz okoliczne gminy będą miały wspólny system gospodarki odpadami, zgodny z surowymi wymogami Unii Europejskiej.
– Całkowity koszt projektu wynosi 509 mln zł netto. 339,6 mln zł na jego realizację pochodzi ze środków unijnych – z PO Infrastruktura i Środowisko. Ponadto preferencyjnej pożyczki w kwocie 158,8 mln zł udzieli inwestorowi NFOŚiGW. Pozostałe środki to wkład własny „ProNatury” – dodaje rzecznik.
Jeszcze nie na fali
Spośród projektów zakwalifikowanych do podstawowych najmniej zaawansowane jest przedsięwzięcie funkcjonujące pn. „System gospodarki odpadami dla Metropolii Trójmiejskiej”, znajdujące się obecnie na poziomie zaawansowania porównywalnym do działań realizowanych jako etapy przygotowawcze w miastach Koszalin i Łódź.
Początki prac nad projektem spalarniowym dla aglomeracji trójmiejskiej sięgają 2006 r.
Instalacja do termicznego przekształcania odpadów powiązana będzie z obecnie funkcjonującymi na terenie województwa pomorskiego systemami gospodarki odpadami komunalnymi i przetwarzać będzie wyłącznie wysegregowaną frakcję energetyczną odpadów komunalnych. Do spalarni nie będą trafiały odpady zmieszane.
Z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w 2008 r. wykonano „Wielokryterialną analizę możliwości lokalizacji na terenie województwa pomorskiego regionalnej instalacji do termicznego przekształcania energetycznej frakcji odpadów”, w której rozpatrzono potencjalne umiejscowienie zakładu. Szczegółowo zbadano sześć lokalizacji, z których ostatecznie zdecydowano się na działkę znajdującą się na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku – Szadółkach.
29 marca br. benficjent złożył do Prezydenta Miasta Gdańska wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia wraz z raportem o oddziaływaniu na środowisko instalacji termicznego przekształcania frakcji energetycznej z odpadów komunalnych. Natomiast dwa dni później do NFOŚiGW wpłynął wniosek o dofinansowanie projektu „spalarniowego”. Wraz z nim złożono studium wykonalności tej inwestycji.
Zadanie przewiduje budowę instalacji spalającej rocznie 250 tys. ton wysokoenergetycznej frakcji odpadów komunalnych pochodzących z województwa pomorskiego. Przyjęto rusztowy wariant spalania, oparty na dwóch liniach technologicznych.
Aktualnie zadanie znajduje się na liście projektów indywidualnych, a jego koszt wynosi… 15,03 mln zł, z czego 12,78 mln zł stanowi wsparcie unijne. Są to jednak nakłady jedynie na sporządzenie dokumentacji, która umożliwi ewentualnie dalsze aplikowanie o środki na realizację przedsięwzięcia w przyszłej perspektywie finansowej.
– Przed nami m.in. przejście procedur administracyjnych, uzyskanie decyzji środowiskowej, pozyskanie dofinansowania oraz uzyskanie samego pozwolenia na budowę – tłumaczy Mariusz Gołębiewski, główny specjalista ds. promocji ZU Gdańsk. – Musimy także zdecydować, w oparciu o jaki model finasowania zostanie zbudowana nasza spalarnia. Rozważamy wszystkie możliwe warianty, tzn. PPP, koncesję na roboty budowlane i usługi, a także realizację inwestycji w sposób tradycyjny.
Na liście dzięki przyspieszeniu
„Uporządkowanie Gospodarki Odpadami na Terenie Subregionu Konińskiego” – pod takim tytułem kryje się przedsięwzięcie, którego prowadzenia podjął się Międzygminny Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi (MZGOK) z Konina. Jednym z elementów tego projektu jest budowa Zakładu Termicznej Utylizacji Odpadów w Koninie. Swoim zasięgiem obejmuje on 33 samorządy wchodzące w skład subregionu konińskiego.
Instalacja Zakładu ma być wyposażona w zintegrowany z kotłem piec rusztowy oraz w węzły waloryzacji żużla i zestalania popiołów. Przewiduje się, iż do Zakładu będzie trafiać rocznie 94 tys. Mg zmieszanych odpadów komunalnych. Ogólna wartość projektu to ponad 255 mln zł netto, przy czym 154,5 mln zł stanowi dofinansowanie ze środków Funduszu Spójności. Pozostałą kwotę pokryje pożyczka zaciągnięta przez MZGOK w Narodowym Funduszu.
Do tej pory, w ramach Pomocy Technicznej, udało się opracować studium wykonalności, zbadać morfologię odpadów oraz przygotować wniosek aplikacyjny. W lipcu 2010 r. MZGOK otrzymał decyzję środowiskową dla omawianej instalacji, która uprawomocniła się w pierwszej dekadzie sierpnia tego samego roku. Projekt koniński był pierwszym w kraju, który posiadał prawomocną i ostateczną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. – Nie została ona przez nikogo zaskarżona, mimo że zapraszaliśmy do konsultacji różne organizacje środowiskowe. Podmioty te miały pewne wątpliwości co do projektu, ale merytoryczna dyskusja z nimi spowodowała, że zgodziły się z nami i zostały zaakceptowane rozwiązania technologiczne, które zamierzamy wprowadzić w tej inwestycji – podsumował Andrzej Drewniak, pełnomocnik ds. realizacji projektu.
Umowa o dofinansowanie przedsięwzięcia ze środków Funduszu Spójności zawarta została 27 maja br.
Obecnie trwają czynności związane z wdrażaniem zadań inwestycyjnych. W ich ramach przygotowano specyfikację istotnych warunków zamówienia na zaprojektowanie i wybudowanie Zakładu. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, wykonawca ma być wyłoniony do końca tego roku. Realizacja Zakładu planowana jest w latach 2012-2014.
Projekt rozłożony na raty
Przedsięwzięcie pn. „System gospodarki odpadami i budowa zakładu termicznego przekształcania odpadów dla miast i gmin Pomorza Środkowego” swoim obszarem oddziaływania obejmie miasto Koszalin oraz kilkanaście okolicznych samorządów. Zgodnie z planem, ma ono być realizowane etapowo. Wnioskodawcą i inicjatorem projektu jest Miasto Koszalin, a jednostkami prowadzącymi inwestycję wspólnie z Miastem są Miejska Energetyka Cieplna oraz Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. – Niestety, na dziś budowa zakładu została przesunięta na listę rezerwową, a to z tego powodu, że nie udało nam się uzyskać decyzji środowiskowej – przyznaje Andrzej Kierzek, wiceprezydent Koszalina.
W pierwszym etapie, który ma być realizowany jeszcze w tej perspektywie finansowej, będą prowadzone zadania przygotowawczo-inwestycyjne. W ich ramach zostanie sporządzona dokumentacja niezbędna do realizacji drugiego – zasadniczego etapu inwestycji. Być może uda się również wykonać część prac z zakresu rzeczowego projektu. Wykonanie przedsięwzięcia jest planowane w formule PPP. – Miasto Koszalin nie ma środków, żeby wykonać inwestycję we własnym zakresie, dlatego podjęliśmy decyzje, że zakład powstanie w partnerstwie publiczno-prywatnym – mówi A. Kierzek. Wykonawca ma zrealizować zadanie zgodnie z procedurą „zaprojektuj i wybuduj”, rozszerzoną o formułę „finansuj i zarządzaj”. W zależności od podziału ryzyka, postępowanie będzie ogłoszone zgodnie z ustawą o koncesji na roboty budowlane lub ustawą o PPP.
Nie od razu spalarnię zbudowano…
W Krakowie odpowiedzialność za przygotowanie projektu, budowę oraz eksploatację Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów została scedowana na Krakowski Holding Komunalny (KHK). Jest to najbardziej zaawansowany projekt spalarniowy w Polsce, przy czym budowa ZTPO, jako jeden z kontraktów, wchodzi w skład szerszego projektu funkcjonującego pod nazwą „Program gospodarki odpadami komunalnymi w Krakowie”. Decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji inwestycji wnioskodawca posiada od 21 czerwca 2010 r. (choć czeka go jeszcze rozprawa przed WSA), a decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego wydano dla spalarni 6 października ub.r. Inwestor posiada nawet koncepcję urbanistyczno-architektoniczną, która została wybrana 5 listopada 2010 r. w ramach przeprowadzonego konkursu. Podpisanie umowy o dofinansowanie budowy spalarni miało miejsce 20 kwietnia br., a 9 września br. wniosek, po weryfikacji ekspertów JASPERS-a (jako pierwszy z kraju) został przekazany Komisji Europejskiej celem jego oceny. – Jesteśmy po pierwszych pytaniach i pierwszych odpowiedziach i mam nadzieję, że decyzja KE będzie bardzo szybko – komentuje Małgorzata Marcińska, wiceprezes KHK. Koszt całkowity projektu, obejmujący m.in. zakup pojemników do selektywnej zbiórki (wyposażenie 400 gniazd) oraz program edukacji ekologicznej, szacowany jest na 645 mln zł (netto), a dofinansowanie ma sięgnąć 57,9%. Obiekt ma przyjmować 220 tys. Mg odpadów rocznie, a ich spalanie będzie prowadzone na dwóch liniach technologicznych.
Wybór wykonawcy zostanie przeprowadzony w oparciu o tryb przetargu ograniczonego. Został on ogłoszony 29 kwietnia br. i wg założeń ma być rozstrzygnięty jeszcze w tym roku. – Wybraliśmy pięć podmiotów, do których w najbliższym czasie będzie skierowane zaproszenie do składania ofert. To jest żelazna piątka i mam nadzieję, że teraz uda nam się szybko postępować – mówi prezes Marcińska. Budowa ZTPO ma być prowadzona w formule „zaprojektuj i wybuduj”, czyli wg tzw. żółtego FIDIC-a. Oznacza to, iż na wykonawcę spadnie ciężar opracowania projektu, uzyskania wymaganych pozwoleń oraz wybudowania zakładu. Według przygotowanego harmonogramu roboty budowlane mają trwać od czerwca 2012 do kwietnia 2014 r. (wyposażanie obiektu w niezbędne urządzenia ma się zakończyć w kwietniu 2014 r.). Później przyjdzie czas na odbiory, rozruchy i przekazanie obiektu do eksploatacji. – Dyrektor finansowy naszej firmy jest autorem stwierdzenia, że budowa w Polsce spalarni przypomina przejście z maczetą przez dżunglę – cytuje Jacka Gryzło prezes Marcińska, komentując realizację projektu spalarniowego.
Łódź trochę odpłynęła…
W grudniu 2009 r. zakupiona została działka (a w zasadzie prawo wieczystego użytkowania nieruchomości) pod budowę spalarni w Łodzi. Przygotowany tam projekt zakłada budowę spalarni o wydajności ok. 200 tys. Mg odpadów rocznie, wyposażonej w dwie linie technologiczne z węzłem waloryzacji żużla i zestalania popiołów lotnych. Całkowity koszt projektu ma zamknąć się w kwocie ponad 888 mln zł, z czego pomoc unijną szacuje się na poziomie 360 mln zł.
Projekt został podzielony na dwie fazy. Pierwsza – przygotowawcza, znalazła się na podstawowej liście indykatywnej, a druga – inwestycyjna, trafiła na listę rezerwową. – W czerwcu br. otrzymaliśmy decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, która jest ostateczna. Mieliśmy, tak jak większość projektów, odwołania do SKO i WSA, ale udało nam się pozytywnie przez nie przejść. Mamy też decyzję lokalizacyjną – komentuje stan formalno-prawny projektu Robert Wdowiak, reprezentujący Oddział ds. Realizacji Projektów Europejskich Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Łodzi. Projekt nie posiada jeszcze umowy o dofinansowanie, a jego wykonanie najprawdopodobniej oparte będzie na współpracy z partnerem prywatnym. – Skłaniamy się ku realizacji naszego zadania w formule koncesji na roboty budowlane lub usługi. Naszym zdaniem, jest to korzystny wariant realizacji zadania, biorąc pod uwagę zadłużenie miasta. Argumentem jest też ciągłość projektu – po budowie instalacja będzie prowadzona przez tego samego partnera – argumentuje przedstawiciel miasta.
Według przyjętego harmonogramu procedura związana z wyłonieniem partnera prywatnego powinna się zakończyć w 2014 r. Oznacza to, iż finalizowanie projektu, czyli budowa spalarni, będzie się już odbywać w kolejnej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej.
Robert Wdowiak odpowiedział też na pytanie: czego miasto będzie oczekiwać od partnera prywatnego? Brzmi ona tak: „realizacji całego procesu, począwszy od projektowania, poprzez wykonanie, aż po eksploatację, a po zakończeniu współpracy przekazania instalacji w stanie umożliwiającym jej dalszą eksploatację”.
Partnerstwo przez piłkę nożną
Zaawansowana jest także inwestycja spalarniowa w Poznaniu. Jest ona elementem większego projektu noszącego nazwę „System gospodarki odpadami dla Miasta Poznania” i obejmującego także budowę instalacji demontażu odpadów wielkogabarytowych oraz program edukacji ekologicznej. Instalacja do termicznego przekształcania odpadów ma być oparta na technologii rusztowej i składać się z dwóch linii o łącznej wydajności 240 tys. Mg/rok. Wsad do instalacji stanowić będą tzw. odpady resztkowe w ilości 210 tys. Mg oraz ustabilizowane osady ściekowe, których masę szacuje się na 30 tys. Mg. Jest to jedyna spalarnia w kraju, w której przewidziano współspalanie odpadów komunalnych wraz z osadami ściekowymi. W ramach spalarni zaplanowano także budowę instalacji do waloryzacji żużli w celu stworzenia możliwości ich dalszego wykorzystania oraz instalacji zestalania i chemicznej stabilizacji popiołów i stałych pozostałości z procesu oczyszczania spalin. Wartość całego projektu szacowana jest na ponad miliard złotych, a planowana kwota dofinansowania, zgodnie z umową o dofinansowanie projektu, podpisaną 5 października br., wynosi 352 mln zł. Miasto posiada ważną decyzję środowiskową oraz ustaloną lokalizację inwestycji celu publicznego.
W Poznaniu, ze względów finansowych, zdecydowano się na pójście ramię w ramię z partnerem prywatnym. – To była trudna decyzja. Ponieważ Poznań jest jednym z czterech miast, które organizują Euro 2012, niestety, nie może sobie pozwolić na podjęcie kolejnych zobowiązań finansowych. W związku z tym zdecydowaliśmy – idziemy drogą partnerstwa publiczno-prywatnego – tłumaczy Bożena Przewoźna, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Poznań. Wybór wykonawcy nastąpi w trybie dialogu konkurencyjnego w oparciu o ustawę o partnerstwie publiczno-prywatnym. Procedura z tym związana rozpoczęła się na początku kwietnia br., a chęć udziału w realizacji projektu zgłosiło łącznie 11 podmiotów (w tym konsorcja). Spośród nich, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, komisja przetargowa, w połowie września, wybrała pięć podmiotów, z którymi prowadzone będą negocjacje, dające podstawę do określenia specyfikacji istotnych warunków zamówienia. – Przedmiotem negocjacji będą m.in. kwestie dotyczące sposobów wynagradzania i przepływów pieniężnych związanych z dotacją unijną – informuje dyrektor Przewoźna. – Chcielibyśmy nie później niż na przełomie roku, ewentualnie do połowy stycznia 2012 r., opracować SIWZ, który się wyłoni w tym dialogu, i wtedy poprosimy o złożenie ofert przez partnerów prywatnych. Wybór najkorzystniejszej z nich i podpisanie umowy o PPP planowane są na pierwszy kwartał 2012 r.
W 1160 dni dookoła spalarni
Ostatnim z projektów – w porządku alfabetycznym (biorąc pod uwagę miasto realizujące projekt) – znajdujących się na liście indykatywnej jest budowa Zakładu Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów dla szczecińskiego obszaru metropolitalnego z lokalizacją w stolicy woj. zachodniopomorskiego. W ramach tej inwestycji ma powstać instalacja, składająca się z dwóch linii technologicznych, zdolna przerobić 150 tys. Mg odpadów rocznie. Całkowity koszt projektu szacowany jest na przeszło 576 mln zł, a dofinansowanie ze środków unijnych ma sięgać ponad 255 mln zł. Dla realizacji projektu w grudniu 2010 r. miasto Szczecin utworzyło spółkę – Zakład Unieszkodliwiania Odpadów, w której ma 100% udziałów. Nowy podmiot przejął rolę beneficjenta, będzie także eksploatować spalarnię po jej wybudowaniu. Umowa na dofinansowanie budowy tej instalacji została zawarta pomiędzy ZUO Szczecin a NFOŚiGW 30 maja br.
Projekt posiada niezbędne decyzje i jest obecnie na etapie wyboru wykonawcy, który wyłoniony zostanie w drodze przetargu nieograniczonego i będzie odpowiedzialny za zrealizowanie instalacji w systemie „zaprojektuj i wybuduj” (żółty FIDIC). – Spalarnie to w Polsce projekty pionierskie. W związku z tym podejmowanie decyzji podwójnie pionierskiej, czyli dodatkowo wzięcie na siebie ciężaru umowy o PPP, wydało nam się zbyt ryzykowne – przekonuje Tomasz Lachowicz, prezes Zarządu ZUO w Szczecinie. Odrzucona została także idea realizacji inwestycji przez związek międzygminny, ponieważ – zważywszy na termin, w którym instalacja musi zostać oddana do użytku oraz na ewentualne problemy uzgodnień z gminami i zmniejszonej decyzyjności takiego podmiotu – zabrakłoby czasu na realizację inwestycji. – Stąd też gmina podjęła ryzyko samodzielnego poprowadzenia projektu – mówi prezes Lachowicz. – Wskazaliśmy, że naszą instalację należy wykonać w 1160 dni. Krajowa Izba Odwoławcza nakazała nam weryfikację tego terminu, przy czym nie wymagała jego przedłużenia – opowiada prezes ZUO, odnosząc się do kwestii przetargowych. – Mamy go zweryfikować i wykazać potencjalnym wykonawcom, że jest on faktycznie możliwy do dotrzymania.
Lokalizacja wybrana została w terenie portowym, na gruncie, do którego miasto posiada prawo użytkowania. Ogromnym problemem w Szczecinie był opór mieszkańców (choć występował on także w innych miejscach na spalarniowej mapie Polski). – Zawsze coś nowego budzi opór społeczny – tłumaczy prezes Lachowicz. – Przyjęliśmy tutaj formułę zdrowego kompromisu i dialogu z mieszkańcami. Przede wszystkim organizowaliśmy wyjazdy studialne i punkty konsultacyjne, ale również stworzyliśmy portal, który prezentuje rzetelne, czyli nie zawsze dla nas przychylne informacje na temat spalarni. Pokazuje to, że jesteśmy wiarygodni. Te działania przyniosły pozytywny skutek – komentuje prezes, powołując się na wyniki badania opinii społecznej, przeprowadzone w styczniu br. Ogromna praca wykonana na rzecz zmiany nastawienia mieszkańców przyniosła oczekiwany efekt – 84,6% spośród 1089 pytanych szczecinian zadeklarowało poparcie dla spalarni (przeciw było 6,5% badanych).
Stolica wraca do gry?
Jeszcze w 2010 r. wśród projektów spalarniowych, dofinansowywanych z UE, wymieniano inwestycję pn. „Rozwiązanie problemów gospodarki odpadami w Warszawie”. Zadanie to, szacowane na 750 mln zł, wiązało się m.in. z modernizacją i rozbudową Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych (ZUSOK). Ten działający od 2001 r. obiekt jest obecnie jedyną funkcjonująca w Polsce spalarnią odpadów.
Ówczesny beneficjent – Miasto st. Warszawa – zakładał, iż projekt będzie realizowany z udziałem partnera prywatnego w trybie koncesji na roboty budowlane, przy dofinansowaniu z Funduszu Spójności. Jednak przeprowadzona szczegółowa analiza finansowo-ekonomiczna wykazała, że projekt jest komercyjny i nie kwalifikuje się do uzyskania unijnego wsparcia. Stąd też przedsięwzięcie zostało usunięte z listy projektów indywidualnych PO Infrastruktura i Środowisko.
8 września br. radni m.st. Warszawy podjęli uchwałę w sprawie likwidacji jednostki budżetowej – ZUSOK-u – i wniesienia jej aportem do jednoosobowej spółki Miasta – Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie. Włączenie ZUSOK-u w struktury MPO umożliwi m.in. jego modernizację i rozbudowę. W pierwszym etapie spółka zamierza w istniejącym już budynku zbudować jedną linię spalania, a następnie – w miejsce dotychczasowej – wykonać drugą, nowoczesną instalację, z pełną infrastrukturą. – W tej chwili trwają procedury związane z uzyskaniem decyzji środowiskowej dotyczącej planowanej inwestycji. Po uzyskaniu stosownych decyzji administracyjnych zacznie się kolejny etap, czyli projektowanie i przygotowywanie do uzyskania pozwolenia na budowę – twierdzi Joanna Mroczek, rzecznik prasowy MPO. – Nasza spółka będzie zabiegać o wpisanie pierwszego etapu rozbudowy Zakładu na listę indykatywną PO Infrastruktura i Środowisko do nowej perspektywy finansowania, mając nadzieję na uzyskanie wsparcia ze środków unijnych.
Powtórka z rozrywki?
Należy żywić nadzieję, że wszystkie, będące obecnie w fazie przetargowej, projekty znajdą swój szczęśliwy finał w postaci wyłonienia wykonawców, podpisania umów i wreszcie wybudowania instalacji. Niestety, uzyskanie decyzji środowiskowych i akceptacji społecznej dla prowadzonych przedsięwzięć to dopiero połowa drogi. Beneficjenci muszą bowiem zrobić kolejny krok na tej żmudnej i krętej drodze, a mianowicie uzyskać powtórną pozytywną ocenę oddziaływania inwestycji na środowisko – tym razem na etapie pozyskiwania pozwolenia na budowę. Patrząc na dotychczasowe doświadczenia i przeciągające się odwołania, można śmiało stwierdzić, że przed podmiotami realizującymi projekty spalarniowe kolejne wyzwanie. – Wszyscy beneficjenci powinni przeanalizować pytania, które spłynęły w trakcie procedury oceny i konsultacji, gdyż przy pozwoleniach na budowę należy się liczyć z „powtórką z rozrywki” – ostrzega dr hab. inż. Janusz Mikuła, prof. Politechniki Krakowskiej, były wiceminister rozwoju regionalnego. – Będą jeszcze mocniej podnoszone niektóre kwestie techniczne i technologiczne, więc trzeba się do tego solidnie przyłożyć. Uzyskanie pozwolenia na budowę może się, niestety, bardzo wydłużyć.
Niemal w identycznym tonie w sprawie ponownego uzyskania decyzji środowiskowej wypowiadał się Robert Markiewicz: – Obawiam się, że tutaj możemy mieć do czynienia z tym, co już znamy, a zatem z przedłużającymi się postępowaniami. Miejmy nadzieję, że tym razem będą one krótsze i nie będzie odwołań. Pamiętajmy, że najpóźniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku te przedsięwzięcia muszą mieć już swoich wykonawców. I wreszcie to, co jest chyba najważniejsze, tzn. zakończenie tych projektów do końca 2015 r. To jest data niepodważalna! Nie należy się więc łudzić, że Komisja Europejska ten termin przedłuży – konstatował przedstawiciel NFOŚiGW.
A zatem teraz najważniejsze jest zdobycie pozwolenia na budowę. Jeśli do drugiego kwartału przyszłego roku beneficjent tego nie załatwi, to wdrożenie tego zadania w bieżącej perspektywie finansowej będzie mało prawdopodobne. Oby podmioty prowadzące inwestycje spalarniowe jak najszybciej utorowały sobie drogę do sukcesu w tym gąszczu procedur i koniecznych do spełnienia wymogów.
Katarzyna Terek, Piotr Strzyżyński
Artykuł powstał w oparciu o referaty i wypowiedzi zaprezentowane podczas VIII Międzynarodowej Konferencji Szkoleniowej „Termiczne przekształcanie odpadów – od planów do realizacji”, zorganizowanej przez firmę Abrys oraz Miasto Szczecin, która odbyła się w dniach 18-21 października br. w Szczecinie i Malmö. Ponadto wykorzystano informacje nadesłane przez inwestorów oraz zawarte na ich stronach internetowych.