Truizmem jest twierdzenie, że w aktualnej sytuacji gospodarczej gminy ? eufemistycznie rzecz ujmując ? nie mogą narzekać na nadmiar wolnych środków, z których mogłyby finansować realizację spoczywających na ich barkach zadań własnych. W tym kontekście samorządy niejako zmuszone są do poszukiwania ? w granicach wytyczonych prawem ? metod innych niż tradycyjne w celu racjonalnego i efektywnego realizowania wspomnianych zadań.

Wydaje się, iż sporą część takich działań zbiorczo i w pewnym sensie roboczo nazwać można ?komercjalizacją? zadań publicznych. W tym miejscu warto podkreślić, iż termin ten jest inaczej rozumiany niż czyni to ustawodawca, położono tu bowiem nacisk na językowe znaczenie tego pojęcia. Etymologię słowa ?komercjalizacja? należy wywodzić z łacińskiej instytucji commercium, oznaczającej handel towarami, a także obrót, zamianę, możliwość i umiejętność kupowania oraz sprzedawania1. Stąd można wysnuć wniosek, iż rozumienie tego wyrażenia w języku powszechnym to inaczej prowadzenie działalności na zasadach handlowych, nastawionych na osiągnięcie zysku, dostosowując ją do wymogów gospodarki rynkowej. A zatem ?komercjalizacja? zadań publicznych będzie odnosiła się do zespołu podejmowanych przez gminy działań z wykorzystaniem mienia gminnego, w związku z realizacją zadań własnych, przy okazji których umożliwia się podmiotom prywatnym odpłatne wykorzystanie tego mienia w celu prowadzenia działalności stricte ...