Konwencja rtęciowa
Minamata to japońskie miasto, w którym w latach 50. XX w. miała miejsce jedna z największych katastrof ekologicznych. Emisja przemysłowa związków rtęci do zatoki przyczyniła się do zatrucia tysięcy ludzi. Mając na uwadze te tragiczne wydarzenia, globalne porozumienie w sprawie redukcji emisji rtęci, które jest obecnie negocjowane, nazwano wstępnie konwencją Minamata.
W pracach nad przygotowaniem światowego porozumienia, tzw. konwencji rtęciowej, które dotyczy jednego z najbardziej toksycznych pierwiastków, uczestniczą również przedstawiciele z Polski. Podsumowanie dotychczasowych negocjacji zostało zaprezentowane na konferencji, która odbyła się 23 maja br. w Warszawie. Spotkanie pt.: „Konwencja rtęciowa – cele, projektowane regulacje, wdrażanie” zorganizowała firma SC Consulting. Wśród uczestników znaleźli się głównie pracownicy przedsiębiorstw emitujących rtęć, organizacje branżowe oraz przedstawiciele władz ustawodawczych.
Rtęć w zapisie prawnym
Regulacje prawne stosowane w przypadku emisji rtęci do powietrza, wód i gleby były tematem pierwszego wystąpienia, które wygłosił dr Stanisław Wajda z kancelarii prawnej CMS Cameron McKeen. – Pomimo że rtęć jest uwalniana ze źródeł naturalnych, np. wulkanów, to dodatkowa emisja pochodzi ze źródeł antropogenicznych, tj. spalania węgla oraz wykorzystania jej w produktach. Doprowadziło to do znacznego zwiększenia ryzyka narażenia na kontakt z tym pierwiastkiem oraz gromadzenia się go w środowisku naturalnym – powiedział S. Wajda. – Podstawowym instrumentem prawnym na rzecz ograniczania emisji rtęci jest dyrektywa 2008/1/WE4, dotycząca zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (IPPC) – dodał.
W dyrektywie IED z 8 listopada 2010 r., która zastąpi dyrektywę IPPC, znacząco zwiększono rolę BAT i powiązanych z nimi poziomów emisji, a przewidziane w dokumencie konkluzje BAT mają mieć charakter normy prawnej. Szerzej na ten temat mówiła Krystyna Panek-Gondek z Departamentu Zmian Ochrony Klimatu i Ochrony Atmosfery w Ministerstwie Środowiska. – Nowa dyrektywa o emisjach przemysłowych wprowadzi raz w roku konieczność pomiaru całkowitej emisji Hg w źródłach opalanych węglem – podkreśliła K. Panek-Gondek.
Polska na forum negocjacji
Na temat obecnych międzynarodowych negocjacji dotyczących konwencji rtęciowej mówił Rafał Brykowski, przedstawiciel Biura do spraw Substancji Chemicznych. Podczas swojego wystąpienia zaznaczył, iż najbardziej istotny dla Polski jest zapis, dotyczący konieczności zmniejszenia lub nawet wyeliminowania emisji rtęci do atmosfery z elektrociepłowni zasilanych węglem i kotłów przemysłowych, zakładów produkujących metale nieżelazne, spalarni odpadów oraz zakładów wytwarzających cement. – Głównym problemem w Polsce jest kwestia emisji. Nasz kraj ma jeden z najwyższych poziomów emisji w całej Unii Europejskiej z uwagi na strukturę przemysłu opartą na węglu. Podczas trwających negocjacji stanowisko Polski zazwyczaj nie jest poparte interesem żadnego innego państwa, ponieważ nikt inny po prostu tego problemu nie ma. Bardzo cennym argumentem byłoby przedstawienie precyzyjnych danych dotyczących emisji rtęci, przede wszystkim z sektora energetycznego – powiedział R. Brykowski.
Kolejny wykład wygłosił dr inż. Damian Panasiuk z NILU Polska, w którym przeanalizował wpływ zmniejszenia emisji rtęci na ludzkie zdrowie i środowisko. Omówił też trzy strategie ograniczania emisji tego pierwiastka, które wpływają na redukcję poziomu kosztów w firmie. W kategorii dotyczącej strategii o niskim poziomie znalazł się m.in. zakaz stosowania wypełnień amalgamatowych w stomatologii. Kolejna, odnosząca się do średniego poziomu kosztów, obejmuje: rezygnację z metody rtęciowej produkcji chloru oraz wprowadzenie kontroli zrzutu ścieków w małych zakładach przemysłowych i usługowych. – Wdrożenie strategii o niskim i średnim poziomie kosztów może wpłynąć na ograniczenie emisji rtęci o 8 t, czyli aż o 30% – stwierdził D. Panasiuk. – Z kolei wdrażając strategię o najwyższym ich poziomie, odnosimy korzyści z redukcji emisji od 270 tys. do 1,4 mln zł/kg Hg – dodał. W trzeciej grupie proponowanych działań znalazły się m.in.: wdrożenie najnowocześniejszych technologii oczyszczania gazów spalinowych, zmniejszenie zużycia węgla, a także redukcja emisji ze spalania odpadów komunalnych i osadów ściekowych.
Nowe metody badawcze
Duże zainteresowanie wśród uczestników wzbudziły również wyniki badań Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza w zakresie emisji rtęci, które omówiła Edyta Misztal, będąca członkiem grupy badawczej zajmującej się tym tematem. Wyniki analiz dotyczących usuwania rtęci w przemyśle przedstawił również dr inż. Robert Wejkowski z Politechniki Śląskiej. Zaprezentował on badania, które przeprowadzono w elektrowni w Ostrołęce. Dotyczyły one stopnia ograniczenia emisji zanieczyszczeń ze spalin kotłów energetycznych w oparciu o wysoko redukcyjną technologię POLNOKS. Po tej prelekcji wywiązała się dyskusja na tematy związane ze skutecznością i kosztami tej metody. – Przy średnim dozowaniu 0,4 m3 na godz. H2O2, jedna tona perhydrolu kosztuje ok. 1000 zł, czyli średnio 330 zł na godz. Są to jednak koszty wynikające z prowadzonych badań. W praktyce należy jeszcze zoptymalizować tę metodę w celu wykorzystania istniejących rezerw. Z kolei koszt inwestycyjny nie powinien przekroczyć 2 mln zł. Niemniej dotyczy on tylko samej instalacji odsiarczania – wyjaśnił R. Wejkowski.
Zwieńczeniem spotkania była dyskusja o możliwościach redukcji rtęci w przemyśle energetycznym, którą poprowadził prof. dr hab. inż. Stanisław Hławiczka z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.
Barbara Krawczyk