Przygotować się na brak wody
Władze Sydney kończą przygotowywanie szeregu inwestycji, które mają doprowadzić do kompleksowej przebudowy systemu gospodarowania wodą, aby ograniczyć przyszłe problemy z jej niedoborem. Przedsięwzięcia zakładają m.in. budowę drugiej sieci dystrybucji wody w centralnej, biznesowej dzielnicy miasta. Nowe wodociągi będą służyły do dostarczania wody do innych celów niż do picia. System będzie zasilany częściowo przez wody słone, wody pochodzące z elektrowni, z recyklingu ścieków oraz deszczówki. – Dzięki nowej sieci będziemy zaopatrywać miasto w wodę w sposób zrównoważony, zapobiegając jednocześnie suszy i przystosowując się do zmian w klimacie – mówi Clover Moore, burmistrz miasta. Przeciwnicy inwestycji twierdzą, że jest ona marnotrawstwem ziemi i środków finansowych oraz dodają, że żadne miasto na świecie nie ma podobnych planów. Władze Sydney są jednak przekonane, że mogą stać się pionierami w rozwiązywaniu problemów, przed którymi w najbliższym czasie stanie większość dużych miast całego świata. Przygotowywany do wdrożenia program ma przyczynić się do realizacji czterech celów do 2030 r. Całkowite zużycie wody w mieście ma się zmniejszyć o 10% w porównaniu z 2006 r., natomiast w budynkach będących własnością miasta nawet o 25%. Co najmniej połowa wody wykorzystywanej do podlewania, toalet czy chłodzenia ma pochodzić z recyklingu ścieków, deszczówki lub energooszczędnego odsalania. Ścieki zrzucane do cieków mają mieć o 50% mniej zawiesin oraz o 15% mniej składników odżywczych. Dziś Sydney pozbywa się rocznie ponad 28 mld litrów ścieków i ponad 20 mld litrów wody deszczowej. Są to większe ilości niż przewidywane zapotrzebowanie na wodę w 2030 r. Konieczne jest zatem wykorzystanie tych zasobów w najbardziej efektywny sposób. Na tym polu największe miasto w Australii ma jeszcze sporo do zrobienia. Krajowy cel recyklingu ścieków to 30%. Z kolei w innych dużych miastach, takich jak Adelaide, Brisbane i Melbourne, osiągnięto poziom 20%, a to sporo w porównaniu do 7% w Sydney. Aby dobrze przygotować planowane inwestycje, których koszty szacowane są na miliardy dolarów australijskich, przebadano m.in. strukturę zużycia wody w mieście. Okazało się, że biura, hotele i restauracje zużywają ok. 42% wody, wielorodzinne budynki mieszkaniowe 38%, a domy jednorodzinne 8%. Lokalne władze chcą w związku z tym zachęcić właścicieli obiektów usługowych, handlowych, biurowych i mieszkań do zastosowania rozwiązań i urządzeń umożliwiających wykorzystanie wód z recyklingu czy inteligentne opomiarowanie zużycia wody. Władze miasta nie mogą jednak narzucić właścicielom nieruchomości nowych standardów budownictwa, gdyż pozostaje to w gestii administracji rządowej. Planowane są jednak finansowe narzędzia, zachęcające oraz poprawiające świadomość mieszkańców odnoście gospodarki wodnej. Będą pokazywane nieruchomości wzorcowe, które już w mieście funkcjonują i wykorzystują wodę pozyskaną w 90-100% z odzysku i deszczówki.
Po zakończonych pod koniec lata konsultacjach społecznych projektu, rada miasta uchwaliła jego ostateczny kształt. Jednak duża ilość zaangażowanych stron zapowiada długą realizację planów. Do podjęcia tych działań motywują już osiągnięte sukcesy. W 2006 r. w Sydney WaterCorporation regionalny dostawca wody, który obsługuje 4 mln odbiorców, otrzymał nagrodę StockholmWaterIndustry. Została ona przyznana za program kosztujący 370 mln dolarów australijskich, który doprowadził do ograniczenia zużycia wody na mieszkańca o 35% od 1991 r.
 
Wodne spory na wschodzie
Woda jest bardzo ważnym surowcem w Afganistanie oraz w takich państwach jak Iran i Pakistan, które są zależne od rzek płynących z Afganistanu. Tymczasem, choć Afgańczycy mają obecnie wystarczająco dużo wody do zaspokojenia własnych potrzeb, eksperci twierdzą, że dostępność wody na mieszkańca zmniejszy się o 50% w ciągu najbliższych trzech lat. Niedoinwestowana afgańska infrastruktura oraz niska zdolność do magazynowania wody oznaczają brak możliwości korzystania z dostępnych zasobów na dużych obszarach kraju. Częste susze powodują dodatkowo niedobory żywności i migracje za nią. Jednocześnie jedynie 5% z ogromnych inwestycji i pomocy międzynarodowej w ostatnim dziesięcioleciu kierowanych jest do sektora wodnego. Afgańczycy twierdzą, że Iran i Pakistan utrudniają wszelkie wysiłki na rzecz budowy zapór i kontrolowania ich zasobów wodnych. Potwierdza to większe uzależnienie Islamabadu od wody płynącej z Afganistanu w związku z kryzysem energetycznym w Pakistanie. Z kolei Teheran, który otrzymuje wodę z Kabulu na podstawie specjalnego traktatu, pobiera jej o 70% więcej w porównaniu do uzgodnień. Afganistan oskarża sąsiadów o utrudnianie przygotowań do inwestycji w infrastrukturę wodną, głównie poprzez działania dyplomatyczne, które wydłużają procedury. Często prowadzi to do rezygnacji z wcześniej uzgodnionych źródeł finansowania. – Przyciągnięcie inwestorów w sektorze wodnym i uzyskanie środków finansowych od różnych darczyńców może w pierwszej kolejności wymagać od nas rozwiązywania transgranicznych problemów wodnych – powiedział Sayed Sharif Shobair, afgański ekspert ds. wody. – Afgański rząd co jakiś czas informuje o budowie zapór wodnych. Plany te pozostają tylko planami, gdyż rzadko udaje się pozyskać odpowiednie fundusze – mówi Kwaga Kakar, niezależny badacz ONZ. Przykładem ingerencji Iranu i Pakistanu są spekulacje na temat wstrzymania prac przy budowie tamy Salma w graniczącej z Iranem prowincji Herat w zachodnim Afganistanie. Tama ma służyć do nawadniania prawie 75 000 hektarów i produkowania 42 MW energii elektrycznej. Jednak projekt ma już cztery lata opóźnienia, jego koszty podwoiły się, a oczekuje się, że wzrosną jeszcze o kolejne 50%. Niektórzy afgańscy urzędnicy są zdziwieni, że indyjscy inżynierowie, którzy zbudowali drogi w Afganistanie w rekordowym czasie, potrzebują go aż tyle, aby zakończyć budowę tamy. O opóźnienia obwinia się irańską dyplomację. Dodatkowo niepokój wywołuje grupa irańskich ekspertów pracujących w centrum badawczym, utworzonym w ramach afgańskiego Ministerstwa Wody. Irańscy i afgańscy specjaliści mają wspólnie zbierać dane o zasobach wodnych. Niektórzy analitycy twierdzą, że Afganistan, biorąc pod uwagę swoje poważne problemy z bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym, powinien dążyć do bezkonfliktowego rozwiązywania kwestii transgranicznych transferów wody.
 
Na podstawie: www.circleofblue.org i world.time.com.
Opracowanie: Łukasz Bandosz