Na zieloną trawkę

Tym, co łączy wszystkich mieszkańców Stanów Zjednoczonych rezydujących poza miastami, jest chęć posiadania pięknego trawnika przed domem i w ogrodzie. Niezależnie od tego, czy zajrzymy na przedmieścia Bostonu, Miami, Phoenix czy Los Angeles, wszędzie królują równe i zielone trawniki. Moda ta nie zmienia się również mimo ogromnej różnorodności klimatycznej kraju. Właśnie to zróżnicowanie warunków glebowych i klimatycznych wymusza stosowanie rozmaitych praktyk, związanych z nawadnianiem i nawożeniem trawników. Niestety, chęć posiadania zielonego otoczenia domu wiąże się z ogromnym zapotrzebowaniem na wodę. O ile w północno-wschodniej części kraju nie stanowi to aż tak dużego problemu, o tyle na zagrożonym suszami południu i zachodzie utrzymanie idealnego trawnika wymaga dużych nakładów pracy, ale również wody i nawozów. Peter Groffman z Instytutu Badań nad Ekosystemami i Colin Polsky z Uniwersytetu w Clark przeprowadzili badania wpływu urbanizacji oraz związanych z nią zachowań dotyczących gospodarowania gruntami i wodą w zależności od warunków środowiska lokalnego. Podczas badań naukowcy sprawdzali, ile wody i nawozów zużywają gospodarstwa domowe do pielęgnacji ogrodów. Okazało się, że 79% z nich regularnie podlewa, a 64% nawozi zieleń wokół domów. Grupa badaczy uświadamiała wpływ takich działań na zasoby słodkiej wody i ich jakość. Wskazując negatywny wpływ znacznego zużywania wody na podlewanie oraz wprowadzania do środowiska ubogiego w wodę nadmiernej ilości azotu i fosforu, naukowcy jednocześnie proponowali rozwiązania alternatywne. Mieszkańcom objaśniano bardziej efektywne sposoby pielęgnacji trawników oraz proponowano stosowanie roślin, które naturalnie występują w danym środowisku, a do złudzenia przypominają trawę, jednak są przystosowane do funkcjonowania w suchym i gorącym klimacie. Według Agencji Ochrony Środowiska, nawadnianie odpowiada za ok. 30% zużycia wody w Stanach Zjednoczonych.

Woda ?na kartki?

W związku z niedoborem wody władze Malezji wprowadzają racjonowanie tego dobra. Pora sucha w Azji Południowo-Wschodniej przypada zimą, kiedy przeważają suche wiatry monsunowe, wiejące znad lądu w kierunku morza. Dla mieszkańców dużych skupisk miejskich oznacza to coraz częstsze problemy z dostawami świeżej wody. Systemy retencyjne w większości przypadków nie są na tyle rozbudowane, aby w porze mokrej zgromadzić wystarczającą ilość wody. Problem stanowi również szybka urbanizacja obszarów południowo-wschodniej Azji, za którą nie nadąża odpowiednia infrastruktura. W związku z tym Państwowa Komisja Wody zapowiedziała racjonowanie wody m.in. w Kuala Lumpur, w którym działania te ponad 300 tys. gospodarstw domowych. ? Po dwóch miesiącach suszy jesteśmy zmuszeni do coraz większego racjonowania wody ? powiedział Ismail Kassim z Państwowej Komisji Wody. Do tej pory ograniczenia w dostawach dotknęły nieco ponad 50 tys. gospodarstw domowych w dzielnicy Klang, gdzie po dwóch dniach dostaw następują dwa dni bez wody w kranach. Kolejnym krokiem będzie objęcie racjonowaniem wody ponad 430 tys. odbiorców, zarówno gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorstw w powiatach Gombak, Kuala Lumpur, Petaling, Klang, Shah Alam, Kuala Kuala Lumpur i Hulu Kuala Lumpur. Woda będzie tam dostępna w systemie: 41 godzin dostaw i 55 godzin bez zasilania. Zapowiedź ograniczeń spowodowała wzrost zapotrzebowania na wszelkie pojemniki na wodę, a także na wiadra czy baniaki. Tegoroczna susza jest wyjątkowo długa i dotkliwa dla państw Azji Południowo-Wschodniej. Rekordową ilość dni bez opadów notuje się w Malezji, Singapurze, Tajlandii i Birmie. ? Poziom wody w zbiornikach retencyjnych Selangor i Klang Gates, które zlokalizowane są na rzekach doprowadzających wodę do obszaru Kuala Lumpur, znajduje się na poziomie krytycznym. Napełnienie wynosi odpowiednio 47,5% i 54%, tym samym musimy rozszerzać skalę racjonowania wody ? podsumował Ismail Kassim. Mieszkańcy miast, podobnie jak przyroda, z niecierpliwością czekają na koniec pory suchej.

Wodociągi z Miami

Większość wody zużywanej na Florydzie zawsze pochodziła z obfitych źródeł podziemnych. Stan nigdy nie miał problemów z zasobami czystej wody, które znajdowały się na niewielkiej głębokości. Pozyskiwanie wody, jej uzdatnianie i przesył były łatwe i stosunkowo tanie. Na obszarach przybrzeżnych czasem trzeba było korzystać z głębszych zasobów wody słonej, którą odsalano przed wykorzystaniem. Jednak liczba mieszkańców Florydy zaczęła gwałtownie rosnąć, a razem z nią zwiększało się zużycie wody. Jeszcze w 1990 r. na półwyspie mieszkało ok. 13 mln mieszkańców, dziś jest ich 20 mln i przewiduje się, że za ok. 20 lat przybędzie kolejnych 5 mln. Dodatkowo stan musi być przygotowany na zapewnienie wody dla około 100 mln turystów odwiedzających Florydę każdego roku. Jednocześnie regulacje prawne, które pojawiły się w ostatnich latach, kładą nacisk na bardziej zrównoważone rozwiązania, zapewniające zachowanie zasobów wodnych dla przyszłych pokoleń. W związku z tym każdy rejonowy zarząd gospodarki wodnej na Florydzie ma opracować plan zaopatrzenia w wodę w perspektywie 20 lat. Ma to promować dywersyfikację źródeł oraz zidentyfikować nowe potencjalne zasoby wody. Pod uwagę brane są również regeneracja wody ze ścieków, słone wody gruntowe czy woda morska. Stanowy Wydział Ochrony Środowiska Florydy już od 2005 r. wspiera finansowo realizację projektów związanych z pozyskiwaniem wody ze źródeł alternatywnych. Do tej pory najczęściej realizowane projekty polegały na wykorzystaniu do nawadniania wody odzyskanej ze ścieków oraz na pozyskiwaniu słonawej wody podziemnej do celów spożywczych. Trwają prace nad jak najbardziej efektywnym wykorzystaniem wód powierzchniowych. Floryda charakteryzuje się wystarczającą sumą rocznych opadów, aby zasilane nimi wody powierzchniowe uznać za zrównoważone i odnawialne źródło wody. Jednak konieczna będzie budowa sytemu retencji wód opadowych, aby gromadzić i magazynować opady w czasie burz, a nawet huraganów nawiedzających stan. Zebrane wtedy zasoby musiałyby być odpowiednio duże, aby z zaspokoić zapotrzebowanie w okresach suchych, i to bez naruszania równowagi w przyrodzie stanu.

Opracowano na postawie: www.waterworld.com, www.sciencedaily.com, www.wateronline.com

Opracowanie: Łukasz Bandosz