Groźny uskok

Każdy uskok tektoniczny stanowi swoistą tykającą bombę dla tych rejonów Stanów Zjednoczonych, w których występuje. Coraz dokładniejsze badania sejsmologiczne wskazują na kolejne obszary USA, które mogą być zagrożone trzęsieniami ziemi. Na terenach, na których do tej pory wstrząsów nie odnotowano lub były one rzadkie i słabe, infrastruktura nie jest odpowiednio zabezpieczona na wypadek ich wystąpienia. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA bada scenariusze licznych katastrof, a jedną z nich jest trzęsienie ziemi w stanie Tennessee. Okazuje się, że wstrząs o magnitudzie 7,7 dokonałby zniszczeń w infrastrukturze wodociągowej w promieniu 200 mil od epicentrum. Badania dowiodły, że niezbędne są naprawy i modernizacje wiekowych już systemów wodociągowych oraz zapewnienie alternatywnego źródła zaopatrzenia w wodę szpitali i ośrodków zdrowia. O konieczności przeprowadzenia pilnych remontów świadczą codzienne awarie, przerwy w dostawach wody oraz straty przesyłowe. Jednocześnie skomputeryzowanie stacji uzdatniania wody i jej przepompowni wymusza wdrożenie rozwiązań chroniących przez cyberatakiem, którego skutkiem mogłoby być zatrucie wody lub odcięcie od niej odbiorców. Kolejnym zagrożeniem, na które zwrócono uwagę, są nieregularne opady. Brakuje przewidywalnych sezonowych opadów, charakterystycznych dla poszczególnych pór roku. Coraz częściej zdarzają się okresy suszy przeplatane opadami nawalnymi, które nie tylko są niekorzystne w kontekście zagwarantowania regularnych dostaw wody, ale również negatywnie wpływają na funkcjonowanie infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej, głównie oczyszczalni ścieków, kanalizacji i przepompowni. 

Ulice przepuszczające wodę

Spośród ok. 300 tys. akrów powierzchni Los Angeles więcej niż 2000 to lokalne, utwardzone ulice między osiedlami i budynkami. Miasto, na wzór Seattle i Chicago, postanowiło podjąć działania, zmierzające do uczynienia z tych miejsc małych magazynów wody deszczowej. Między innymi w ten sposób miejscy urzędnicy chcą zwiększyć lokalną retencję z 8,8 mld galonów obecnie do 50 mld w 2035 r., co pozwoli ograniczyć uzależnienie od dostaw wody z zewnątrz. Nawierzchnia alejek wymieniana jest na przepuszczającą wodę, która specjalnymi kanałami wędruje do zbiorników zlokalizowanych głównie pod ziemią. Jednak nim do nich dotrze, przepływa przez szereg filtrów, które zatrzymują uliczne nieczystości. Dodatkową korzyścią, jaką uzyskano, wdrażając projekt, jest zmniejszenie zanieczyszczenia przybrzeżnych wód Pacyfiku, do którego trafia mniej ścieków spływających z ulic po każdym deszczu. Miejscy planiści wiedzą już, jak wykorzystać zmagazynowaną wodę. Póki co jej oczyszczenie i zapewnienie jakości porównywalnej do wody pitnej jest zbyt drogie, jednak planuje się rozwiązanie innego problemu, z którym boryka się Los Angeles. Miasto charakteryzuje się bardzo małą dostępnością terenów zieleni i rekreacyjnych dla mieszkańców. Takich miejsc jest nawet 10 razy mniej niż przeciętnie na obszarze USA. Dlatego dzięki gromadzonej wodzie możliwe stanie się stworzenie nowych parków, a także zielonych korytarzy i przepuszczających wodę alejek, które będą mogły służyć rekreacji, a także uprawianiu sportu. 

Na podstawie: www.circleofblue.org i www.nytimes.com, opracował Łukasz Bandosz.