Kropla świata
Rzeka krwi
Płynąca przez północną Syberię rzeka Daldykan zmieniła kolor na czerwony. Władze badają możliwość ewentualnego wycieku z obiektów przemysłowych, ale dotąd nie stwierdzono, co było przyczyną przebarwień. Jednak okoliczni mieszkańcy mówią, że to nie pierwszy taki przypadek.
Rzeka Daldykan przepływa obok kopalni i zakładu metalurgicznego Norylsk Nikiel, uznawanego za jedno z najbardziej zanieczyszczających przedsiębiorstw na świecie. Zakład emituje dwa miliony ton dwutlenku siarki, co powoduje opady kwaśnych deszczy o takim nasileniu, że otoczenie obiektu stanowią jedynie martwe pnie drzew i błoto. Huty całego regionu dostarczają światu dużą ilość miedzi, niklu i palladu. Jednak wydobywana ruda zawiera sporo żelaza, i to prawdopodobnie szlam żelaza stanowi przyczynę przebarwienia wody w rzece.
Czerwony kolor wywołuje tlenek żelaza, czyli rdza, a źródłem zanieczyszczenia jest wyciek ze stawu zawiesinowego lub np. pęknięta rura doprowadzająca ściek do tego zbiornika. Na szczęście okoliczne miasta i osady nie wykorzystują wody z rzeki Daldykan, więc jej zanieczyszczenie nie powinno mieć bezpośredniego wpływu na zdrowie mieszkańców. Po kilku dniach barwa wody powróciła do swojego wcześniejszego, zielonkawego koloru, jednak na brzegach wciąż widoczne są rdzawe osady.
Jakość wód powierzchniowych
Na całym świecie, jeziora, rzeki i wody przybrzeżne są zagrożone ze względu na przedostawanie się do nich nadmiernych ilości azotanów i fosforanów, które powodują eutrofizację. Dlatego monitorowanie wód jest niezbędne w celu ich ochrony.
Naukowcy z Instytutu Technologii w Karlsruhe (KIT) opracowują inteligentny system monitorowania we współpracy z firmami ADM Elektronik i BBE Moldaenke. Projekt jest finansowany przez Federalne Ministerstwo Edukacji i Badań Naukowych. ? Wysokie stężenia zanieczyszczeń zagrażają zasobom wody pitnej. Zakwity sinic mogą powodować uwalnianie substancji toksycznych, które są groźne dla człowieka i ekosystemu ? mówi dr Andreas Holbach z KIT. Z kolei prof. Stefan Norra zwraca uwagę, że tradycyjne sposoby monitorowania są często oparte na wielu niezależnie działających czujnikach, a to pogarsza i spowalnia ocenę integrowanych danych.
Grupa naukowców oraz specjalistów z branż nowych technologii opracowuje wieloczujnikową boję, która będzie badała szereg parametrów wody na różnych głębokościach. Boja ma być używana do pomiaru temperatury, stężenia tlenu, zawartości alg oraz gazów szklarniowych, a także do pobierania próbek wody.
Aby poszerzyć skalę badań, naukowcy chcą wykorzystać drony i satelity. Dzięki takim urządzeniom pozyskają wiedzę na temat charakterystyki promieniowania odbitego, ilości pyłów zawieszonych, glonów i innych substancji o bardzo wysokiej czułości. Wszystkie urządzenia będą zasilane za pomocą elektrowni wiatrowych i ogniw słonecznych. Dodatkowo na podstawie pomiaru fikocyjaniny, barwnika uczestniczącego w procesie fotosyntezy, nowy system pozwoli na wydawanie ostrzeżeń w przypadku pojawienia się substancji toksycznych z sinic. Takie połączenie różnych metod badania parametrów i jakości wody umożliwi w przyszłości lepsze monitorowanie stanu wód.
Na podstawie: www.sciencedaily.com i www.circleofblue.org, opracował Łukasz Bandosz.