Doniesienia medialne z 2015 r. alarmowały: ?Półtora tysiąca mieszkańców pozbawionych jest wody. Studnie wyschły, a gmina nie ma w wielu sołectwach wodociągu i mieć nie będzie, bo zadłużony Koniecpol nie ma na to pieniędzy?. Relacje ludzi dotkniętych tą sytuacją były dramatyczne. W akcie rozpaczy sami zaczęli na festynach zbierać pieniądze na budowę wodociągu. Czynili to wielką determinacją, ale z mizernym, niestety, skutkiem. W ocenie burmistrza, krytyczna sytuacja gminy to efekt niegospodarności poprzedniej władzy, która doprowadziła Koniecpol na skraj bankructwa.

Przyznam szczerze, że informacje te były dla mnie wówczas zaskakujące i jednocześnie oburzające. Mając świadomość ogromnego postępu dokonanego w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu w zakresie zaopatrzenia w wodę, należy stwierdzić, że sytuacja w której 15% mieszkańców gminy nie może korzystać z tej podstawowej usługi, jest mocno bulwersująca. Odpowiedź na pytanie, czy to przypadek, stan awaryjny, czy też obraz zagrożenia dla małych, nie zawsze gospodarnych gmin, wymagała dalszej analizy.

Wydarzyło się w Koniecpolu

W wyniku apeli, w tym również kierowanych do premier Beaty Szydło, szefowa rządu podczas wizyty w gminie 25 stycznia 2016 r. poinformowała mieszkańców, że wkrótce doczekają się wsparcia ze strony rządu. Wskazała wtedy, że inwestycja w 80% finansowana będzie z rezerwy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Zaznaczyła również, że pieniądze przeznaczon...