Żyjemy w nieciekawych czasach – i pod względem gospodarczym, i społecznym. W dobie pandemii potrzebujemy więcej solidarności, więcej pokory. Opowiem Państwu historię z dawnych czasów, kiedy działałem w samorządzie kieleckim i kiedy to zaczynała się reforma administracyjna kraju. Przypadł mi wówczas w udziale zaszczyt budowy pierwszego samorządu powiatu ziemskiego kieleckiego – największego powiatu w Polsce. Był Sylwester, 31 grudnia 1998 r. Od następnego dnia mapa administracyjna kraju miała wyglądać zupełnie inaczej: pojawiły się powiaty, spadła liczba województw. W sali plenarnej ówczesnego urzędu wojewódzkiego, w tzw. okrąglaku, musieliśmy przygotować cały szereg nowych aktów prawa miejscowego, aby powiat mógł sprawnie działać. Robiło się późno i postanowiliśmy zaprosić pracowników ówczesnego urzędu rejonowego. Kiedy zasiedli w sali, zacząłem przemawiać, zażartowałem, ale szybko przerwałem. Spojrzałem „po sali” i zobaczyłem zatrwożonych, smutnych urzędników, z pochylonymi głowami, którym w ogóle nie było do śmiechu. „Co ty robisz, człowieku, nie czas na żarty?!” – pomyślałem i zupełnie zmieniłem ton. – Proszę państwa, chciałem państwa zapewnić, że od jutra wszyscy zachowują pracę w nowej strukturze – powiedziałem i dopiero wtedy złożyłem życzenia noworoczne. Było niesamowite, jaką po tych słowach obecni w sali ludzie przeszli metamorfozę. Na twarzach pojawiły się uśmiechy, zaczęły się luźne rozmowy, pojawiły się oklaski. Oni nie czekali na życzenia noworoczne, oni martwili się o pracę, o byt swój i swoich najbliższych. A my, ich zwierzchnicy, powinniśmy o tym wiedzieć. By to zrozumieć, wystarczyło tylko trochę pokory.

Pandemia uczy i wymaga

Od tego czasu minęło wiele lat, ja zacząłem pracę w branży wodociągowej i nagle spadła na nas ta pandemia. Nie oszukujmy się, sytuacja przedsiębiorstw wod-kan nie jest taka zła, dlatego powinniśmy podchodzić ze zrozumieniem do innych. Wprawdzie sprzedaż wody dla podmiotów gospodarczych spadła w Wodociągach Kieleckich o 9%, porównując pierwsze pół roku 2020 r. do pierwszego półrocza 2019 r., ale co to jest w porównaniu z restauracjami, hotelami, siłowniami, kinami czy targami? Targi Kielce to drugi po Poznaniu największy ośrodek targowy w Polsce, a od początku pandemii praktycznie został „zamrożony”. Odradzające się od niedawna imprezy są zaledwie namiastką tego, co znaliśmy z czasów przedpandemicznych – zarówno pod względem sprzedanej powierzchni targowej, jak i biletów kupowanych przez zwiedzających. Targi Kielce to nasz ważny odbiorca, ale nie jedyny. A podobnych przykładów na naszym, kieleckim terenie (a także w całym kraju) nie brakuje. W felietonie opublikowanym w październikowym wydaniu „Wodociągów-Kanalizacji” pisałem, że niektórzy przedsiębiorcy próbują wykorzystać pandemię do unikania płacenia rachunków. Ale nie jest to przecież regułą! W tej niezwykłej sytuacji musimy do przedsiębiorców podchodzić ze zrozumieniem, empatią, pokorą.

Sprzeczność wodociągów

Branża wodociągowa zawsze musiała balansować w odczuciu społecznym; między spółką prawa handlowego („bezduszny kapitalista”) a spółką komunalną („firma z ludzką twarzą”). Pandemia jeszcze bardziej wyostrzyła tę sprzeczność. Z jednej strony mamy przynosić zysk, a z drugiej musimy dostarczać wodę za wszelką cenę, bo woda, higiena są podstawowym orężem w zapobieganiu i ograniczeniu liczby zakażeń. Wody nie może zabraknąć szpitalom, przychodniom, zakładom pracy i mieszkańcom. I tu potrzebna jest pokora, bo nie wiadomo, co nas jeszcze czeka. Obyśmy nie mieli dylematu, skąd brać środki na działalność, kiedy jeszcze bardziej spadną nam przychody. Pokora potrzebna jest teraz szczególnie również przy inwestowaniu, zakupach. Wiadomo, że musimy wymieniać naszą flotę pojazdów, remontować, modernizować budynki, ale pamiętajmy, że teraz ludzie będą nam ze zdwojoną uwagą patrzeć na ręce. Miejmy zawsze przygotowane dobre uzasadnienie, dlaczego akurat teraz musieliśmy kupić nowy pojazd czy wymienić bramę wjazdową na naszą bazę. Pokora i skromność to ważna rzecz. Pamiętajmy o solidarności w tych trudnych czasach, abyśmy z pandemii nie wyszli bardziej pokiereszowani niż to konieczne.