Debata na temat przyszłości biopaliw transportowych, zarówno tej najbliższej ? do 2020 r., jak i dalszej (z uwagi na przyjęte już teraz nowe rozwiązania prawne), weszła (?) w decydującą fazę. Ostatnia prosta wcale jednak nie jest taka prosta, zwłaszcza że nie każdy przecież europoseł musi znać się na biopaliwach, a obecny etap ścieżki legislacyjnej w Brukseli ponownie właśnie powiódł projekt ?dyrektywy ILUC? na tory parlamentarne, o czym szczegółowo pisałem w poprzednim numerze ?Czystej Energii?. O prawidłową edukację członków PE dbają w tym czasie w szczególności przedstawiciele tzw. NGO-sów, czyli organizacji pozarządowych, których działalność jest ukierunkowana, przynajmniej oficjalnie, na ochronę środowiska, praw człowieka, zwierząt, konsumenta itp., czyli tego wszystkiego, z czym ? dzięki ich przekazowi ? nie powinniśmy kojarzyć z biopaliwami, przynajmniej wytwarzanymi z surowców rolnych. Media społecznościowe oraz inne kanały informacyjne aż pękają w szwach od nowych publikacji na ten temat. Cel jest dosyć oczywisty ? przekonanie w oparciu o demagogiczne stwierdzenia o jednoznacznej szkodliwości biopaliw i dotychczasowej polityki UE w tym zakresie! Czasem jedno zdanie oddziałuje silniej niż cały raport naszpikowany tabelami i statystykami, a to dlatego, że przekaz w nim zawarty bazuje na czyimś cierpieniu, głodzie czy eksterminacja kolejnych gatunków. Niestety, taka kampania sprowadza merytoryczną dyskusję do rozważań etycznych, a fakt, czy ma to jeszcze jakikolwi...