Proszę Państwa, wracamy na normalne tory. Nie będzie wierszy ani bajek. Już po świętach. Czas spojrzeć w przyszłość. Historykom zostawiam patrzenie za siebie. Herodotem i tak nie zostanę. Natomiast chciałbym poruszyć kwestię pewnie dla wielu marginalną i na co dzień niezauważalną. Oczywiście dopóki nic się nie stanie. Chodzi o bezpieczeństwo.

Koszty bezpieczeństwa

Rzecz jasna każdy z nas dba o bezpieczeństwo swoje oraz firmy. Każdy z naszych klientów ufa nam i pije codziennie dostarczaną przez nas wodę. A jakie są koszty tego bezpieczeństwa? Nie ma przecież działalności bez ryzyka. Dlatego zabezpieczamy nasz majątek przez systemy ochrony oraz za pomocą ochrony fizycznej. W szczególnych przypadkach uzgadniamy plany ochrony naszych niektórych obiektów z odpowiednimi służbami. Jednak nie zwalnia nas to z odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludzi w rozumieniu naszych klientów i pracowników, oraz za bezpieczeństwo środowiska naturalnego. To oczywiste. Ktoś jednak musi podjąć decyzję o kosztach, które należy ponieść, aby to bezpieczeństwo zapewnić. Te koszty są związane z wysokością rachunków, które płacą nasi klienci. Wobec tego pojawia się pytanie o to, jak wysokie koszty chcą ponosić nasi klienci? Nie znam badań, które pomogłyby znaleźć odpowiedź. Z drugiej strony można powiedzieć, że właśnie ci klienci wynajęli nas do tego, by optymalizować koszty, w tym koszty bezpieczeństwa. W celu zapanowania nad ryzykami przeprowadza się analizy, a...