Współczesne miasta z zorganizowanymi systemami kanalizacji, oczyszczania i utylizacji śmieci, w porównaniu do XIX-wiecznych miast, można uznać za oazy czystości. A jednak w ostatnim czasie właśnie w tych oazach pojawił się niespodziewany problem. A właściwie wiele problemów, ale nie palących, a? gryzących. Bowiem chodzi o gryzonie, a konkretnie szczury.

Te sympatyczne zwierzątka z kreskówek dla dzieci w rzeczywistości są powodem wielu szkód i zagrożenia sanitarnego. I nie chodzi wcale o małe miejscowości, ale o miasta z co najmniej 6-cyfrową liczbą mieszkańców. Nie ma również potrzeby wskazywania, gdzie one się pojawiły, gdyż mieszkańcy tych miast dobrze o tym wiedzą. Szczególnie, gdy ich liczebność ? jak jest szacowane ? może nawet dwukrotnie przekraczać liczbę ludzi. I ciągle rośnie, gdyż jedna para szczurów może dać w ciągu roku ponad 1000 sztuk potomstwa (w przypadku myszy jest to 3-4 razy więcej). Gdy więc pojawiają się te gryzonie, oznacza to, że znalazły sobie odpowiednie warunki do bytowania. A to z kolei, że nastąpił jakiś wyłom w łańcuchu sanitarnym chroniącym miasta.

Plaga szczurów

A mogłoby się wydawać, że ta sprawa po wielu wiekach została wreszcie definitywnie rozwiązana. Bowiem od najdawniejszych czasów mieszkańcy miast i wsi byli przyzwyczajeni do ciągłej obecności tych gryzoni: na wiosnę uciekały do miast przed roztopami zalewającymi pola, a z nastaniem jesieni przyciągały je pełne spichrze...