Chcąc wyrazić w przystępny sposób problemy z niską sprawnością ?silnika ekonomicznego? ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który nie reaguje na poziomy segregacji uzyskiwane przez producentów odpadów komunalnych w zabudowie wysokiej, należy sięgnąć po obrazowe porównanie.

Przykładowo ustawa z jej monstrualną strukturą i kolejnymi remontami przypomina nadwoziem europejskie, luksusowe auto, może być mercedes, napędzanego z trudem przez silnik dwusuwowego trabanta. Zarządzające ustawą Ministerstwo Środowiska sprawia wrażenie, że może dowolnie przyciskać pedały gazu czy hamulca, by osiągać ambitne, unijne cele ekologiczne. Jednak tak skonstruowany pojazd reaguje ospale, z trudem ciągnąc monstrualną konstrukcję. Nie zmienia to dobrego samopoczucia resortu ? niestety, z pasażerami jest nieco gorzej.

Ekonomiczny trabant

Ostatnio zirytowany ?kierowca? postanowił zdyscyplinować niesfornych pasażerów i wprowadził dodatkową karę za złe zachowanie dla wytwarzających, a niesegregujących wytwórców odpadów. Jeżeli nadal będą oszukiwać w deklaracjach i mieszać czyste frakcje z odpadami resztkowymi, to zapłacą karę, czyli, jak to się mówi na Śląsku, ?sztrafę? w postaci wielokrotności stawki podstawowej. Oczywiście, właściciel pojazdu mógłby zaproponować unowocześnienie silnika ekonomicznego. Na przykład rozpocząć pracę nad modelami opłat uwzględniającymi zwiększanie strumienia frakcji surowc...