Wojciech Janka

Jest nas w kraju ponad 35 tys. Poczynając od profesorów, poprzez inżynierów, ekonomistów, prawników a na kierowcach i ładowaczach kończąc. Codziennie, w każdej miejscowości, widzi się nas pracujących obok góry śmieci. Do niedawna pracowaliśmy w branży komunalnej lokującej nas na ostatniej pozycji.

Od lat dziewięćdziesiątych, zwłaszcza po Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r., reprezentujemy prestiżową branżę pracowników ochrony środowiska. Od miana śmieciarza ewoluowaliśmy do ekologa. Kiedyś wstydem było przyznać czym się zajmujemy. Powszechnie uważano, że była to praca dla nieudaczników życiowych, niewykształconego marginesu, dla ludzi bez aspiracji zawodowych. Dzisiaj bardzo wielu zabiega o pracę „odpadowca”, nie wszystkim jednak jest to pisane. Z pewnością z całej inżynierii sanitarnej czy ochrony środowiska jest to zagadnienie najbardziej złożone i intelektualnie interesujące. Ochrona środowiska przed odpadami, to nie tylko problem techniczny, ale również prawny, ekonomiczny i społeczny. Jest to problem nieporównywalnie bardziej złożony niż dostarczanie wody czy oczyszczanie ścieków. Stąd mało jest jeszcze u nas prawdziwych specjalistów od odpadów.

Śmieciarska elita

Otwarcie Polski na kraje technologicznie rozwinięte pozwoliło nam w krótkim czasie posiąść podstawy wiedzy o nowoczesnej gospodarce odpadami. Z pewnością swój nieprzeceniany wkład w tej dziedzinie ma Krajowe Foru...