Na temat energii z wiatru napisano już wiele opracowań, artykułów w prasie i tych zamieszczanych w Internecie. Główna uwaga mediów skupia się na wielkich farmach wiatrowych lub niezwykle drogich konstrukcjach na otwartym morzu. 

Wszyscy pamiętamy zdjęcia krajobrazów usianych wielkimi wiatrakami i nagłówki o produkcji MWh czystej energii. Jednocześnie każdy z nas marzy o małej, przydomowej elektrowni wiatrowej, która pozwoliłaby na niepłacenie coraz to wyższych rachunków za energię lub chociażby ich ograniczenie. Takiej, która produkowała by 2-5 kW, bo przecież więcej nie potrzeba w gospodarstwie domowym. Niestety, tutaj zaczyna się problem, bo w ofercie większości firm z sektora OZE są turbiny wiatrowe od 50 kW wzwyż. Są to najczęściej kilkunastoletnie jednostki (z tzw. repoweringu), wycofywane ze względu na ich małą efektywność, a ich ceny zaczynają się od setek tysięcy złotych. Jeśli nawet zdecydujemy się na zakup takiej turbiny, to najczęściej oferowana jest nam możliwość zakupu generatora, który dopiero będzie zdemontowany z niemieckiej wieży za kilka lub kilkanaście miesięcy. Mimo to zainteresowanie odbiorców nie słabnie, a zapytania o małe przydomowe elektrownie nieustannie rośnie.

Oferowane systemy
Wychodząc na przeciw zapotrzebowaniu odbiorc&oacut...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?