Miasta XXI w.
W Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbyło się spotkanie poświęcone przestrzeni miejskiej i wielu jej funkcjom w kontekście sukcesów, porażek i nowych wyzwań.
Kolejną edycję ?Forum Przestrzenie Miejskie? zorganizowano pod hasłem: ?Miasto w Europie XXI wieku: wyzwania, oczekiwania, zagrożenia, potrzeby?. Gościem specjalnym spotkania był prof. Jan Gehl, duński architekt i urbanista, autor cenionych publikacji, m.in. ?Miasto dla ludzi? czy ?Życie między budynkami?.
Najważniejszym postulatem profesora jest to, by w planowaniu miast uwagę skupić nie na architekturze, ale na ludziach. Miasta powinny stanowić przyjazną i wygodną przestrzeń do życia. Architekt krytykuje modernizm, podkreślając znaczenie dostrzeżenia ludzi w mieście. Podobnie swego czasu twierdziła Jane Jacobs, której postać profesor przybliżył, wspominając jej wpływ na rozwój XX-wiecznej urbanistyki. Gwoli przypomnienia, autorka książki ?Śmierć i życie wielkich miast Ameryki?, krytykowała modernistyczne podejście do planowania osiedli i miast.
? Planowanie miasta jest ważne, ale chodzi w nim o to, aby przyglądać się szczegółom z ludzkiej perspektywy ? zaznaczył prof. Gehl. ? Wyróżniam trzy kryteria, które charakteryzują dobre krajobrazy: ochrona, wygoda i przyjemność ? wyliczył. Ludzie przebywający w dobrze ukształtowanej przestrzeni miejskiej muszą się w niej czuć bezpiecznie, ale też komfortowo, aby móc na chwilę przystanąć, porozmawiać z drugim człowiekiem. Wreszcie przestrzeń ma oddziaływać na jej użytkownika jak najbardziej pozytywnie, a krajobraz miasta powinien być kształtowany w skali ludzkiej. ? Jeszcze niedawno wśród architektów panowało przekonanie, że jeśli architektura będzie spójna, to wszystkie elementy ją dopełniające również takie się staną. Otóż nie ? najpierw trzeba wziąć pod uwagę te drobniejsze elementy, a dopiero później architekturę ? zaznaczył profesor. Jak sam wskazuje, po ponad 40 latach badań nad miastem, zauważa, że wreszcie następuje zmiana podejścia do planowania miejskiego i w jego ramach dostrzega się w nim człowieka. Tym samym coraz więcej miast na świecie wdraża zrównoważone koncepcje dla miast. Jednak to wciąż za mało. Obecnie musimy bowiem zmagać się z nowym bodźcem, który prof. Gehl nazwał ?syndromem siedzenia?. Zadaniem urbanistów, architektów krajobrazu, architektów i włodarzy miast jest więc takie kreowanie przestrzeni miejskiej, by motywowała i umożliwiała jak najwięcej ruchu swym użytkownikom. Prelegent przekonywał, że należy promować indywidualny transport, który nie tylko wpłynie na jakość naszego życia, ale także przyczyni się do poprawy klimatu. Stąd też potrzeba tworzenia przestrzeni sprzyjającej integracji ruchowej, np. przemyślanych systemów ścieżek pieszo-rowerowych, wzbogaconych okazałą zielenią. Ważne jest też umożliwienie bezpłatnego przewożenia rowerów w pociągach, na co przecież zdecydowano się już w wielu miastach na świecie.
W Kopenhadze 45% osób dojeżdża do pracy na rowerach. Nowym wyzwaniem w tym mieście staje się zatem dostosowanie infrastruktury rowerowej do natężonego ruchu, ale jest na to sposób ? kosztem ulic powiększa się trasy rowerowe. W ślad za Kopenhagą poszły kolejne miasta ? Helsinki, Tokio, Wiedeń, Zurych, Sztokholm czy też Sydney. Chodzi o to, by mieszkańcy nie ograniczali swego ruchu do ćwiczeń na siłowni, ale by chętnie spacerowali i przemieszczali się po mieście rowerami. Jak dopowiedział architekt, liczne badania dowiodły, że ludzie potrzebują przestrzeni do spacerów, rozmów, a także miejsc służących rozrywce. Doświadczenia innych miast mogą więc stanowić dobry wzorzec dla kolejnych ośrodków, które chcą istnieć przede wszystkim dla swoich mieszkańców.
Judyta Więcławska