Po ostatnich huraganach w USA w wodzie na zalanych terenach namnażają się niezwykle niebezpieczne dla zdrowia i życia bakterie, które żywią się ludzkimi tkankami. W Teksasie z powodu zakażenia zmarła 77-latka. Nancy Reed z Houston przewróciła się i złamała rękę, wpadając do wody w swoim domu zalanym podczas huraganu. Mimo oczyszczenia rany, starsza kobieta po 11 dniach zmarła w szpitalu. Nie wiadomo dokładnie, które bakterie spowodowały śmierć kobiety w tak krótkim czasie. Najpewniej chodzi o Vibrio lub jej mutację, która żywi się ludzkimi tkankami i prowadzi do martwiczego zapalenia skóry. 
Woda po huraganach Irma i Harvey oraz późniejszej powodzi utrzymuje się na lądzie z powodu niedrożnej kanalizacji. W tak zwanych popowodziowych bajorach mnożą się bakterie, również oceaniczne, naniesione wraz z wodą podczas nawałnicy. Na Florydzie oraz w Teksasie wydano ostrzeżenie ekspertów ds. zdrowia publicznego. 
Władze USA zaapelowały, aby nie lekceważyć żadnych objawów i natychmiast kierować się do szpitali na konsultacje z lekarzami. Od momentu pojawienia się w organizmie bakterii w ciągu dziesięciu godzin stan poszkodowanego może pogorszyć się na tyle, że konieczna będzie nawet amputacja.