Na wyciągnięcie ręki?
To już kolejne święta, które mogę, pisząc ten tekst, choć przez chwilę spędzić razem z Państwem, a Państwo będziecie je spędzać przez moment ze mną, czytając to, co napisałem. Ten felieton powstaje dzień po naszym święcie narodowym, w związku z czym mam sporo przemyśleń, tym bardziej że właśnie wróciłem z podróży poza granice naszego państwa. Spotkałem tam wielu ludzi z naszej branży. Jedni bogatsi, inni biedniejsi od nas. Ale nie miało to żadnego znaczenia. Wszyscy byli z jednego środowiska i przyjechali się czegoś dowiedzieć lub nauczyć od innych. Nikt nie miał kompleksów, ani też nie postrzegał swojego przedsiębiorstwa jako najlepszej firmy na świecie lub produkującej najlepszą wodę. To była największa konferencja benchmarkingowa, w jakiej uczestniczyłem. Brało w niej udział blisko sto osób reprezentujących dziewiętnaście krajów. Od Singapuru, przez kraje europejskie, po Kanadę i Stany Zjednoczone. Jedna kwestia bardzo mnie zadziwiła. To otwartość tych ludzi. Otwartość na informacje, które posiadają inni i brak wstydu w zadawaniu pytań. Chęć nauki i swego rodzaju pokora dominowały wśród biorących udział w tej konferencji. To ciekawe i bardzo pozytywne doznanie. Spotkanie obalało wiele mitów na temat wad narodowych i potwierdzało zalety. Nie zdawałem sobie przedtem sprawy z tego, jak wiele ośrodków benchmarkingowych z wieloletnim doświadczeniem istnieje na świecie, a nawet w Europie. Jest się od k...