Z Aleksandrem Kozłowskim, prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Komunalnych Związków Gmin, rozmawia Piotr Strzyżyński

W jakim celu powstało Stowarzyszenie?

Powodów ku temu, by działać wspólnie, jest kilka. Po pierwsze, są do dyspozycji znaczne środki europejskie, a Unia przyjęła określone kryteria dotowania przedsięwzięć. Jednym z nich jest efekt skali. Stąd też niejako nakazem chwili jest potrzeba łączenia się, tym bardziej że w Europie jest to norma.
Drugi czynnik to fakt, że gminom bardzo ciężko się dogadać i nie ma nic lepszego niż przykład, a któż lepiej może przekazać i powiedzieć innym, jak zbudować związek i realizować nałożone na niego zadania, niż ci, którym się powiodło?
Trzecia przesłanka dotyczy m.in. edukacji ekologicznej. Staramy się zbudować płaszczyznę, która pozwoli na wyłapywanie najciekawszych projektów lokalnych i regionalnych oraz ubranie ich w formę projektów ogólnopolskich.
Ale jest jeszcze czwarty, najważniejszy cel. To kwestia ustawodawstwa. W zakresie ochrony przed odpadami o jakości polskiego środowiska decyduje przewoźnik, który ma interes w tym, aby odpady przewieźć jak najtaniej. Dlaczego nikt nie ma wątpliwości, że woda i ścieki są elementami z natury przypisanymi gminie, a w odpadach nie można przyznać władztwa gminie i musi o tym zadecydować społeczność w referendum, mimo iż jest to zadanie własne gmin?
To wszystko było podstawą dyskusji, z których zrodził się pomysł powołania wspólnej reprezentacji. P...