Bezpieczeństwo energetyczne istnieje, ale tylko na papierze. I to nie zawsze, a nawet nie wszędzie. Samorządy, które powinny być jednym z jego gwarantów, według Najwyższej Izby Kontroli mają jeszcze wiele do zrobienia. 

Jak wynika z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli – „Lokalne bezpieczeństwo energetyczne”, dostępnego na stronie internetowej Izby – samorządy w różny sposób zajmują się kwestią bezpieczeństwa energetycznego. To efekt ich specyfiki, możliwości organizacyjnych, finansowych, ale też lokalizacji na mapie administracyjnej Polski. Zanim przejdziemy do momentami druzgocących wniosków, proponujemy kilka przykładów.

Geotermalny Sochaczew 

Kontrola NIK-u nie wypadła idealnie, lecz gmina w 2020 roku przyjęła strategię 15-letnią. Określono zapotrzebowanie (obecne i przyszłe) na ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe, stan infrastruktury i jej moc. Uwzględniono inwestycje mogące poprawić bieżącą sytuację. Według raportu NIK-u: „obecna długość sieci ciepłowniczej PEC Sochaczew wynosi 15 km, a jej stan jest dobry. Infrastruktura ciepłownicza nie wymaga modernizacji i remontów. Brak niedoborów ciepła, a nawet istnieje rezerwa dla ogrzewania nowych budynków”.

Samorząd przygotował trzy warianty rozwoju społeczno-g...