Ujawnione marnowanie wody
Na początku kwietnia br. opublikowano raport Najwyższej Izby Kontroli pn. „Prowadzenie przez gminy zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków”. Podczas kontroli przeprowadzonej na terenie pięciu województw przyjrzano się funkcjonowaniu 14 gmin i 10 jednostek wodociągowo-kanalizacyjnych. Pojawiły się negatywne głosy dotyczące kontroli – zarzuca się jej m.in. wybiórczość, nieodzwierciedlającą sytuacji w całym sektorze gospodarki wod-kan. Poprosiliśmy specjalistów o komentarz do raportu.
 
Adam Gołębiewski
główny specjalista ds. technicznych
Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”
 
 
 Unia Europejska podkreśla w ostatnim czasie szczególną rolę wody. Nic dziwnego – zasoby wody słodkiej w Europie zmniejszają się, a w wielu jej regionach woda przeznaczona do spożycia przez ludzi jest dowożona. Woda staje się też coraz droższa, a jej cena nie może przekraczać finansowych możliwości społeczeństwa. Właśnie na tym zakresie działalności firm wod-kan skoncentrowali się kontrolerzy NIK, traktując część „ściekową” dość pobieżnie. Obszar zaopatrzenia w wodę został dokładnie skontrolowany, poczynając od spraw stricte formalnych, a kończąc na ocenie eksploatacji sieci wodociągowych i wielkości strat wody. W ocenie IGWP wadą raportu jest jego wyrywkowość. Pomimo kontroli przeprowadzonej na terenie pięciu województw, skontrolowano jedynie 14 gmin i 10 jednostek wodociągowo-kanalizacyjnych. Trudno więc traktować podane wielkości (średnie, jak również wartości ekstremalne) jako reprezentatywne dla branży. Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” skupiająca ok. 500 przedsiębiorstw z branży jest w posiadaniu danych benchmarkingowych z ok. 250 firm wodociągowo-kanalizacyjnych (ma więc cały przekrój danych, również z uwzględnieniem wielkości firm). Wnioski wynikające z tych danych są bardziej korzystne dla branży. Zgadzamy się natomiast z uwagą NIK dotyczącą błędnego stosowania przepisów lub ich błędnego interpretowania przez część przedsiębiorstw wod-kan i gmin. Mając to na uwadze, prowadzimy szereg szkoleń dla branży, dotyczących m.in. sporządzania wniosków o zatwierdzenie taryf. Jednocześnie cieszy nas ogólnie pozytywna ocena, wynikająca z raportu NIK, będąca z pewnością rezultatem wysiłków podejmowanych przez całą branżę w celu poprawy zarówno jakości wody dostarczanej do gospodarstw domowych, jak i jakości środowiska naturalnego w Polsce.
 
Tymoteusz Płonka
Radca prawny
Kancelaria Radców Prawnych
Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy
 
 
NIK przeprowadził kompleksową kontrolę prowadzenia przez gminy działalności w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków. Wynikiem tych działań jest generalnie pozytywna ocena funkcjonowania systemu, co zgadza się z oceną formułowaną przez ekspertów zajmujących się branżą. Warto podkreślić, że NIK wykazał się profesjonalizmem w zakresie przygotowania prawnego do kontroli w tej branży. Jej wyniki potwierdzają, że pozytywna ocena dotyczy zwłaszcza takich aspektów jak: procedury zatwierdzania taryf (w większości kontrolowanych przypadków), dbałość o należytą jakość wody i przestrzeganie przepisów środowiskowych. Kontrola wykazała natomiast wiele błędów różnej wagi. Są to uchybienia, które od lat stanowią bolączkę w działalności sektora wodociągowo-kanalizacyjnego. Generalna poprawność procedur taryfowych nie oznacza jednak, że nie pojawiają się błędy w tym zakresie. Do najistotniejszych problemów trzeba zaliczyć: błędne lub niekompletne wnioski o zatwierdzenie taryf, opracowywanie taryf, które nie pokrywają kosztów prowadzenia działalności, subsydiowanie skrośne, czyli pokrywanie kosztów działalności przychodami z innej działalności, nieuwzględnianie odpisów amortyzacyjnych w taryfach. W gminach, które gminy same prowadzą działalność wodociągowo-kanalizacyjną, pojawiają się dodatkowo nieprawidłowości w postaci braku corocznej procedury taryfowej, co wiąże się ze stosowaniem nieaktualnych cen taryfowych. Pamiętać jednak należy, że wiele z tych uchybień ma charakter świadomy, a ich podłożem jest społeczno-polityczna motywacja włodarzy gmin.
 
Zenon Świgoń
rzeczoznawca PZITS,
ekspert WRPO
 
 
 
 
Czytając tekst jako kolejny z dziedziny związanej z Prawem wodnym, zastanawiam się, dlaczego dla mnie jest on dużą pomocą w ramach czynności planistycznych, publicystycznych i wykładowczych, a dla tworzących prawo już nie. Wielokrotnie podpowiadałem, że nie można wybiórczo czytać o sytuacji w gospodarowaniu wodą i ściekami bez zwracania uwagi na pozostałe dziedziny (np. KPOŚK). Z uwagi na niebezpieczeństwo niewykonania przez Polskę unijnych zobowiązań ściekowych martwi prawie roczne opóźnienie publikacji tego raportu. Główne uwagi NIK dotyczą kilku oczywistych spraw. Szkoda tylko, że raport nie wskazuje (choć rzeczywiście nie jest to zadanie NIK) przyczyn takiego stanu rzeczy. NIK stwierdził m.in., że przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne używają przestarzałych i awaryjnych urządzeń. Oczywiście jest to prawda, ale chyba bardziej półprawda. Przecież nawet w aktualnych przetargach często wybiera się ten przestarzały sprzęt. Powodem tego jest konstrukcja Prawa zamówień publicznych, wręcz preferująca wybór najtańszych urządzeń. Do wyjątków należy żądanie jako kryterium wyboru kosztów eksploatacyjnych dla połowy okresu amortyzacyjnego. Całkowicie destrukcyjną funkcję w tym procederze spełnia Krajowa Izba Odwoławcza (KIO), przyjmująca odwołania wykonawców nieposiadających certyfikatów czy Europejskich Aprobat Technicznych. Innym powodem „bylejakości” przetargów jest rola jednostki samorządu terytorialnego, która wręcz w olbrzymiej większości narzuca swoim przedsiębiorstwom komunalnym sposób wyboru ofert czy nawet prowadzenie przetargu gminie, niemającej żadnego doświadczenia przedmiotowego.
NIK wskazuje także, że przedsiębiorstwa przez lata nierzetelnie określały taryfy za swoje usługi. Z praktyki wiem jednak, że to nie przedsiębiorstwa ponoszą winę za taki stan rzeczy. To JST narzucają zasady i kryteria. Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, 36% skontrolowanych przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych w latach 2008-2010 nie sporządziło wniosków o zatwierdzenie taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków. Spowodowane było to zaniedbaniami pracowników oraz błędną interpretacją obowiązujących przepisów. Ale, niestety, w większości taka była „wola wyborcza pana burmistrza lub wójta”.
Jako najpilniejsze zadania dla samorządów NIK postrzega opracowanie planów modernizacji i rozwoju urządzeń wod-kan oraz zwiększenie nadzoru nad działalnością przedsiębiorstw. Mam tylko pytanie o podstawę prawną takiego obowiązku, określającą wyraźnie okres planowania i jego zasięg. Samo życzenie nie wystarczy do uporczywego udawania, że wszystko jest dobrze i nikt z Europy nie będzie nam mówił, że musimy planować kanalizację na 50 lat! Czyż nie lepiej planować do najbliższych wyborów?
 
OD REDAKCJI
Raport ujawnił wiele zaniedbań w sektorze gospodarki wodno-ściekowej. Stwierdzono m.in., że przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne używają przestarzałych i awaryjnych urządzeń. W konsekwencji powszechnie marnują wyprodukowaną przez siebie wodę, co ma wpływ na wysokość opłat ponoszonych przez odbiorców. NIK wskazuje także, że przedsiębiorstwa przez lata nierzetelnie określały taryfy za swoje usługi, nie weryfikując co roku ważnych informacji ekonomicznych, czym naraziły część gmin na straty. Spowodowane było to zaniedbaniami pracowników oraz błędną interpretacją obowiązujących przepisów. Kontrolerzy NIK ustalili także, że w 12 na 14 gmin wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast nie weryfikowali informacji o kosztach ponoszonych przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne, przedstawianych we wnioskach o zatwierdzanie taryf. Jako najpilniejsze zadania dla samorządów NIK wskazuje opracowanie planów modernizacji i rozwoju urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych oraz zwiększenie nadzoru nad działalnością przedsiębiorstw, by skuteczniej zapobiegać marnotrawstwu wody.
 
Opracowanie: Martyna Matuszczak