W kwietniu br. Biuro Analiz i Dokumentacji Kancelarii Senatu opublikowało opracowanie zatytułowane „Energetyka wiatrowa a społeczności lokalne”. PIGEO po zapoznaniu się z treścią materiału zwróciło się do Kancelarii o niezwłoczne wycofanie z promocji przedmiotowej publikacji.
 
Zdaniem Izby, w tekście zawarto półprawdy i niewłaściwe interpretacje odnośnie uwarunkowań rozwoju OZE. Pod pozorem naukowych rozważań, przedstawiono nieuprawnione wnioski, łącząc informacje z różnych źródeł, dotyczące rozmaitych aspektów, które w żaden sposób nie mogą być ujmowane jako całość. W celu potwierdzenia, że ta bardzo krytyczna opinia oparta jest na rzetelnej analizie tekstu, przygotowano komentarz do wybranych zagadnień opisanych w omawianej publikacji.
 
Opinia PIGEO
Już we wstępie publikacja zawiera całkowicie nieaktualne i nieadekwatne informacje o cenach energii elektrycznej z różnych źródeł na polskim rynku. Wskazuje się, że koszt wytworzenia jednostkowej energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych jest największy. Należy podkreślić, że przywołany w tym celu raport firmy Vattenfall, opublikowany został w 2006 r., a zawarte w nim dane są jeszcze starsze, bo z 2003 r. Jego celem było m.in. zweryfikowanie strategii inwestycyjnej firmy, która zakładała wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych, głównie z wiatru, w spółkach grupy Vatenfall o 10 TWh w ciągu dekady. Dla porównania można dodać, że ubiegłoroczna produkcja energii elektrycznej z wiatru na terenie Polski przekraczała nieco 1 TWh. Od czasu publikacji raportu upłynęło już ponad 8 lat, wielokrotnie wzrosły ceny tradycyjnych nośników energii i znacząco zmieniły się technologie, a zatem twierdzenie, że wyliczeń dokonano dla typowych wielkości instalacji, jest obecnie nieprawdą. Ponadto dane te nie uwzględniają w żaden sposób tzw. zewnętrznych kosztów środowiskowych i społecznych, co jest kardynalnym błędem metodologicznym w tego typu porównaniach.
Publikacja zawiera też szereg banalnych konkluzji wskazujących na przykład, że „energia odnawialna […] powoduje również pośrednio zubożenie zasobów” oraz że „większość odnawialnych źródeł energii powoduje nietypowe i trudne do oceny oddziaływanie na środowisko”. W istocie każdy rodzaj aktywności ludzkiej, a w szerszym wymiarze aktywności całej biocenozy (roślin i zwierząt) wiąże się z jakimiś oddziaływaniami na środowisko, powodującymi większe lub mniejsze zmiany jego stanu. Te związane z OZE są od lat badane i całkiem dobrze rozpoznane. Nie można zatem zgodzić się ze stwierdzenie, że odnawialne źródła energii są jakoś szczególnie „nietypowe i trudne do oceny”.
 
„Winna” energetyka wiatrowa
Należy także podkreślić, że w publikacji wskazuje się energetykę wiatrową jako pośredni przyczynek znacznych emisji CO2 wywołanych koniecznością bilansowania energii w systemie. Dowodzi to zasadniczego niezrozumienia zasad funkcjonowania nowoczesnych systemów elektroenergetycznych, w tym w szczególności reguł bilansowania okresowych spadków mocy wytwarzanej w energetyce wiatrowej oraz mylenia tego pojęcia z zasadą utrzymywania rezerwy mocy w systemie elektroenergetycznym. W Polsce problem ten ma obecnie wymiar czysto hipotetyczny. Udział energetyki wiatrowej w produkcji energii elektrycznej kierowanej do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego dopiero co przekroczył 1%, a więc okresowy spadek podaży z tego sektora, w szczególności poza godzinami szczytu, łatwo może być zbilansowany poprzez szybkie zwiększenie produkcji w pracujących blokach.
Jako nierozpoznane, tajemnicze i celowo ignorowane oddziaływanie na środowisko, a zwłaszcza na zdrowie ludzi, publikacja wskazuje infradźwięki (dźwięki o częstotliwości poniżej dolnego progu słyszalności człowieka – 20 Hz). Zagadnienie to jest w publikacji szeroko, ale mało rzetelnie opisane. Pomieszane są informacje z fragmentarycznych i nie najlepiej udokumentowanych badań prowadzonych w rejonie farm wiatrowych z ustaleniami z zakresu medycyny pracy, które odnoszą się do narażenia na infradźwięki niektórych grup zawodowych (np. kierowców, operatorów maszyn, pilotów itp.), w przypadku których natężenia tego pasma hałasu są setki razy większe niż w odległości 100 m od najpotężniejszych farm wiatrowych.
W związku z tym PIGEO pragnie zaznaczyć, że w treści ekspertyzy nie znalazło opisu celu, jakiemu ma ona służyć. Jednak sam wydźwięk opracowania, a zwłaszcza supozycje zawarte w podsumowaniu, pozwalają domniemywać, że celem publikacji jest próba zablokowania rozwoju energetyki wiatrowej, co stoi w sprzeczności z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski oraz planami przyjętymi przez rząd w dokumencie Polityka Energetyczna Polski do 2030 r.
 
Rozczarowanie PIGEO
Z całą pewnością dla części opinii publicznej, zwłaszcza dla jej przedstawicieli mniej zorientowanych w rzeczywistych problemach rozwoju sektora odnawialnych źródeł energii, fakt, że ekspertyza ta sygnowana jest godłem Kancelarii Senatu przydaje jej cech wiarygodności. PIGEO przyjmuje ten fakt z głębokim rozczarowaniem, gdyż nie tak wyobraża sobie rzeczową, konstruktywną dyskusję o tym zasadniczym wyzwaniu przyszłości. We właściwym informowaniu i edukowaniu społeczeństwa ważną rolę odgrywać powinny nie tylko organizacje branżowe, ale przede wszystkim organy i agendy państwa.
Jako izba gospodarcza skupiająca profesjonalistów z tej dziedziny lepiej niż ktokolwiek inny zdajemy sobie sprawę z problemów, jakie napotyka rozwój wszystkich branż odnawialnych źródeł energii. Dlatego też, na wszelkie próby dezinformacji czy bezpodstawnej krytyki dotyczące specyfiki działania obiektów wykorzystujących odnawialne źródła, prezentowane także w materiale wydanym przez Kancelarię Senatu, Izba nie może pozostać obojętna.
Należy podkreślić, że przedmiotowy materiał nie był w żaden sposób konsultowany z żadną wiodącą organizacją działającą na rzecz OZE ani nawet nie przekazano do wglądu przed opublikowaniem. Pozwoliłoby to być może wyjaśnić wiele kwestii i naprawić oczywiste błędy bądź uniknąć nieporozumień, czyniąc wystąpienie Izby i niniejszą publikację bezprzedmiotowymi.
Treść pełnego stanowiska do materiału znajduje się na stronach internetowych PIGEO.
 
prof. dr hab. Andrzej Radecki, prezes zarządu PIGEO
Śródtytuły od redakcji