Mało kto pamięta, że jeszcze 20 lat temu Polska była jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów Europy. Aż 30% społeczeństwa żyło na obszarach ekologicznego zagrożenia, na których w sposób ciągły przekraczane były normy środowiskowe. Niemal połowa miast polskich, w tym największe (choćby Warszawa), w ogóle nie posiadało oczyszczalni ścieków. Wielkość strat spowodowanych zanieczyszczeniem środowiska szacowana była na 5-10% dochodu narodowego, a wydatki na ochronę środowiska wynosiły zaledwie 0,2-05% PKB, a więc kilka razy mniej niż w krajach OECD.
 
Tak było!
Zapóźnienia cywilizacyjne i niedoinwestowanie gospodarki wodno-ściekowej w poprzednim systemie ustrojowym były wręcz katastrofalne. Brakuje oczyszczalni ścieków w ogóle, a tych z pełnym cyklem technologicznym szczególnie. Ścieki najczęściej odprowadzane były wprost do rzek, jezior i Bałtyku, powodując narastającą eutrofizację (zarastanie) wszystkich zbiorników wodnych w Polsce i zubażając jej zasoby wodne. Uzdatniana woda nie nadawała się do picia nie mówiąc już o spełnianiu europejskich norm, bo również wody powierzchniowe były zanieczyszczone. Polska w oczach sąsiadów była największym trucicielem Bałtyku – wspólnego morza Europy. Duże aglomeracje i zakłady przemysłowe usytuowane w pobliżu rzek wpadających do Bałtyku i te znajdujące się nieopodal jego linii brz...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?