Gdy Stwórca zakończył tworzenie Skandynawii, zostało mu jeszcze trochę różnorodnych i pięknych elementów. Wrzucił je więc do Bałtyku i w ten sposób powstała duńska wyspa Bornholm – tak mówi legenda.
Wyspa wygląda jak starannie utrzymany wielki park. Zachwycają idealnie przystrzyżone trawniki przy trasach komunikacyjnych i wszystkich ścieżkach rowerowych, nie wspominając już o zieleni publicznej. Turystów nie rażą reklamy na billboardach, bo najzwyczajniej ich nie ma. Tego typu krajobraz sprawia, że wyspa jest również rajem dla rowerzystów. Cykliści mogą podziwiać otwarte przestrzenie przed mijanymi posiadłościami. Trawniki wzdłuż ścieżek rowerowych są nieustannie pielęgnowane. Po skoszeniu trawy, ścieżkę zamiata się szczotką i oczyszcza z mchu.
Warto zaznaczyć, że praktycznie 20% powierzchni Bornholmu zajmują lasy. Największy z nich, tajemniczy Almindingen, porasta powierzchnię ponad 2 tys. ha, co sprawia, że jest trzeci pod względem wielkości w całej Danii. Almindingen to teren niemal całkowicie sztucznie zalesiony, gdyż pierwotny las wykarczowali mieszkańcy, którzy drewno wykorzystywali jako materiał opałowy. Hans Romer w 1800 r. postanowił ponownie zalesić teren i uchronić las przed dalszą dewastacją. Rozpoczął w ten sposób tworzenie nowego kompleksu leśnego, w którym przeważają drzewa iglaste – świerki i sosny. Las został otoczony murem, który...