Poprawia się przede wszystkim bezpieczeństwo związane z upadkiem na nawierzchnię ? coraz rzadziej widujemy jej twarde rodzaje wokół urządzeń zabawowych (warto przypomnieć, że trawa rzadko może być traktowana jako nawierzchnia amortyzująca upadek). Same urządzenia często są w pełni zgodne z normami, a właściciele coraz poważniej traktują swój obowiązek dbania o stan techniczny obiektu.
Jednak wraz z tą tendencją co jakiś czas rodzą nowe mody, które dość bezmyślnie są wprowadzane w przestrzeń publicznych placów zabaw. Ostatnio szczególnie dwie z nich cieszą się niesłusznym entuzjazmem właścicieli i projektantów. Często też pojawiają się w budżetach obywatelskich.
Siłownia to nie plac zabaw
Pierwszym z popularnych i bardzo niepokojących błędów w planowaniu terenów rekreacyjnych jest łącznie placów zabaw z siłowniami plenerowymi. Błąd jest bardzo powszechny, bo pomysł wydaje się świetny: rodzic ćwiczy i ma oko na bawiące się dziecko. Dzieciom i rodzicom wydaje się, że urządzenia siłowni są tak samo bezpieczne, jak te służące do zabawy. Jednak w praktyce z reguły niestety tak się nie dzieje.
W przypadku urządzenia na placu zabaw odległość pomiędzy jego dwoma ruszającymi się elementami lub elementem ruchomym a sztywnym powinna wynosić min. 23 cm. Ma to na celu zapobieganie zmiażdżeniom kończyn i głowy. Tymczasem w przypadku siłowni plenerowych ta odległość może być zmniejszona nawet 6 cm. Bez tej możliwości trudno byłoby zbudować o...