Wprowadzenie rozporządzeniem Ministra Środowiska standardów selektywnej zbiórki ma zwiększyć poziom recyklingu. Jednak czy nowe zasady ? bez połączenia ich z należytą edukacją oraz rewizją funkcjonowania, w tym odpowiedzialności i efektywności istniejących instalacji sortujących, do których trafiają odpady ? przyniosą założone efekty?


Według danych z 2015 r., w Polsce poziom recyklingu wyniósł ok. 26%. Zgodnie z założeniami przyjętymi przez Unię Europejską, do 2020 r. wskaźnik ten ma wynosić 50%. Według nowych regulacji, selektywnie zbierane będą: papier, szkło, metale wspólnie z tworzywami sztucznymi (w tym opakowania wielomateriałowe) oraz odpady ulegające biodegradacji, ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów. W praktyce oznacza to, że każdy z właścicieli nieruchomości, deklarujący selektywną zbiórkę odpadów, będzie musiał wydzielić cztery pojemniki na odpady przyjęte ustawowo oraz piąty na odpady zmieszane.


Bardziej rozbudowane zasady sortowania oraz potrzeba zakupu dodatkowych pojemników i wygospodarowania na nie miejsca np. w kuchni mogą być dla Polaków zniechęcające. Dodatkowo wydzielenie frakcji biodegradowalnej, gdzie wrzucane będą nie tylko odpady zielone, ale też resztki kuchenne (np. odpady zwierzęce), spowoduje, że o wiele trudniej będzie wytworzyć certyfikowany nawóz w kompostowniach, który obecnie powstaje wyłącznie z trawy i liści.


Obowiązki bez nadzoru
Dołoże...